Wiele dziś mówi się o edukowaniu młodych ludzi do myślenia krytycznego, do poszukiwaniu kreatywnych rozwiązań. Wielu rodziców dąży do zapewnienia swoim pociechom edukacji na najwyższym poziomie, ustalając poprzeczkę bardzo wysoko i traktując ten obszar priorytetowo. Szkoły i uczelnie ubogacają ofertę, szkolą kadrę, wdrażają nowe metody i narzędzia dydaktyczne. Niemal wszystkie instytucje kultury mają ofertę wypełnioną po brzegi. Ilość zajęć dodatkowych, w których możemy brać udział, staje się nieskończona. Wiedza jest dostępna na wyciągnięcie ręki, a codzienne tweety i prasówki zaspokajają głód informacji. Wiele z umiejętności i treści, które zdobywamy, ma jednak charakter czysto pragmatyczny, służący konkretnemu wypełnieniu obowiązków lub dyskusjom politycznym i społecznym. Trudno o sztukę przedsiębiorczości, o zaradność w podejmowaniu dojrzałym kroków, o odpowiedzialność za podjęte decyzje, o emocjonalną dojrzałość w wypełnianiu rozpoznanych obowiązków.
Jest to kwestia niezwykle istotna, gdyż można karmić umysł, ale nie potrafić go włączyć w całość postępowania ludzkiego. Brakuje nam czasem cnoty roztropności (grec. Fronesis, łac. Prudentia) – umiejętnego dobierania środków prowadzących do celu. Zasadniczy problem pojawia się już wtedy, gdy cel nie jest jasno określony, gdy życie przelatuje nam przez palce i nie wiemy, co robić. Życie można przeżyć bez wielkich celów i bez ich określania, ale prawdą jest, że cele porządkują – nieład powoli zanika, wątpliwości się zmniejszają, a życie zaczyna być wypełniane świadomą treścią. Mamy prawo wybierać miejsca naszej pracy, naszej codziennej egzystencji, mamy prawo do zmiany podjętych wcześniej decyzji – warunkiem naszej wolności wyboru jest jednak odpowiedzialność, czyli przyjęcie obowiązków i wyzwań związanych z podjętą decyzją.
Prócz trudności z wyznaczeniem celu mamy do czynienia także z problemami głębokiego namysłu nad aktualną sytuacją życiową, możliwymi przestrzeniami do zmiany oraz konsekwencjami tych zmian. Wszystkie te kroki wymagają roztropności.
Roztropność zawiera w sobie kilka istotnych elementów, które dotyczą namysłu, ale także i wykonania:
- pamięć – czyli wyciąganie wniosków z przeszłości, historia jest nauczycielką życia, także historia mojego życia;
- zdrowy ogląd rzeczywistości – nieraz widzimy to, co chcielibyśmy widzieć, albo ze strachu lub ze wstydu nie dostrzegamy tego, czego nie chcemy widzieć;
- otwartość na pouczenia innych – chodzi o to, aby „dać sobie powiedzieć”, czyli mądrze korzystać z rad innych;
- domyślność – to umiejętność dostrzegania przyczyn różnych zdarzeń i ich powiązań;
- zdrowy osąd – niezbędne jest logiczne myślenie, zdolność rozumowania praktycznego;
- przewidywanie – to bywa najtrudniejsze, chodzi o wyobrażenie sobie skutków podejmowanych czynów, także tych sięgających daleko w przyszłość, aż w wieczność. Przysłowie mówi: „Cokolwiek czynisz, czyń roztropnie i patrz końca”;
- oględność – to jest pewna elastyczność, uwzględnienie nieprzewidywalności zdarzeń;
- zapobiegliwość – to jest forma ostrożności, to jest liczenie się z ewentualnymi trudnościami.
Przyglądając się tym warunkom roztropnego postępowania, trzeba pamiętać, że dobrze rozumiana roztropność, to przede wszystkim zaradność (polskie słowo najbardziej trafnie opisujące cnotę roztropności). Człowiek zaradny dostrzega rzeczywistość taką, jaka jest, ale nie zatrzymuje się na niej, nie jest nią „zniewolony”, ale poszukuje nowych rozwiązań, nowych ścieżek, które pozwolą mu dojść do zamierzonego celu. Jest w tym także wytrwały i ostrożny. Zaradność wymaga poczucia wolności, wewnętrznych sił i jasno sprecyzowanych wartości – tego dziś potrzebuje nie tylko edukacja powszechna, ale wymaga się tego także od dorosłych, dojrzałych osób. Potrzebujemy roztropności bardziej aniżeli jakiejkolwiek wiedzy czy umiejętności. Potrzebujemy myślenia twórczego, nowego, a nie odtwórczego dostosowywania się do schematów i modelów postępowania.