Karnawał trwa od święta Trzech Króli do Środy Popielcowej, która zaczyna czas Wielkiego Postu. W kręgu kultury chrześcijańskiej jest czasem zabawy i świętowania. Cały styczeń i luty, a czasami nawet początek marca ludzie uczestniczą w zabawach, radości i biesiadowaniu. W Polsce nazywany był zapustami. Jednak tradycja świętowania w czasie przesilenia zimy ma swoje korzenie w rzymsko-greckich świętach wiosennych ku czci Dionizosa (Bakchosa, Bachusa), który uosabiał życie, słońce i miłość. Świętowano wtedy wzrost roślin na wiosnę, winorośli, ucztowano nadchodzenie wiosny.

Karnawał w Europie i na świecie

Charakterystyczne europejskie zwyczaje i święta karnawałowe

Włochy

Basen Morza Śródziemnego był kolebką europejskiego karnawału, szczególnie Włochy, gdzie od wieków był to czas pochodów, zabaw, widowisk ulicznych i maskarad. Najbardziej znane miasto, którego karnawał stał się niemalże marką, jest oczywiście Wenecja. Sztuka przebierania się i tworzenia masek na pochody i bale osiągnęła tam niebywałe efekty. Maski weneckie do dziś są jednymi z najbardziej rozpoznawalnych znaków karnawału na świecie. Karnawał miał swoje tradycje we Włoszech. Festyn confetti w Rzymie poległ na obrzucaniu się barwnymi cukierkami i innymi słodyczami. Corsa to pochód kolorowych, ukwieconych powozów, w których prezentowano najpiękniejsze maski i stroje karnawałowe.

Brazylia

Najbardziej znany karnawał na świecie odbywa się w Brazylii. Parada w Rio de Janeiro trwająca 5 dni i 5 nocy ściąga miliony ludzi z całego świata (nawet do 5 mln!). Jest uznawany w Księdze Guinnessa za największy karnawał na globie. Najbardziej znane szkoły samby prezentują się w kolorowych strojach i sensualnych tańcach.

Francja

Najbardziej rozpoznawalnym świętem jest Mardi Gras – święto naleśników, obchodzone we wtorek przed Środą Popielcową. Kiedyś cały Paryż zamieniał się w miasto pochodów i przebierańców (w określonym klimacie i zadanym na dany rok temacie np. owoce, warzywa, znani francuscy pisarze itd.). Dziś paryżanie nie bawią się z takim rozmachem jak kiedyś, a święto Mardi Gras kojarzone jest głównie z naleśnikami. Parady są dużo skromniejsze.

We Francji jest jednak wciąż kilka miast hucznie obchodzących karnawał. W Dunkierce najbardziej znane są trzy dni przed Środą Popielcową, nazywane Trois Joyeuses. Wesołe pochody, przebierańcy z parasolkami świętują, żeby w ostatnie dni karnawału iść pod ratusz, a tam zjeść wędzonego śledzia. Tylko ten, kto zrobi to na miejscu, zapewni sobie szczęście przez cały rok. W Nicei ma miejsce przejazd Króla Przestrzeni – ogromnej dmuchanej figury, która zostaje spalona w ostatni dzień karnawału. Znana bitwa na kwiaty przyciąga tłumy turystów, gdzie uczestnicy na platformach, jadąc ulicami miasta, obrzucani są kwiatami przez ludzi na ulicach. Najstarszym zwyczajem karnawałowym jest świętowanie w Limoux  (datowanym już w XVII w.). Jest on umieszczony na światowej liście UNESCO jako dziedzictwo niematerialne kultury. Kolorowe marsze w maskach, którym towarzyszy muzyka grana na żywo przez orkiestrę, gdzie uczestnicy zabawy obsypują głowy widzów konfetti, opanowują miasto na blisko 4 miesiące. Karnawał w Limoux jest najdłuższym na świecie obchodem karnawału. W Menton znane jest Święto Cytryn. Na ogromnych platformach znajdują się konstrukcje zbudowane z ….owoców cytryny! 

Portugalia

Słynęła z bogatych, kolorowych pochodów, podczas których uczestnicy zabawy obrzucali się mąką, grochem oraz fasolą, polewając się do tego obficie wodą. Muzyka, przebierańcy, kolorowe stroje i maski, jeźdźcy na koniach tworzyli pełne zabawy dni karnawału.

Dania

W Skandynawii dzieci mają zabawę w zdobywanie tytułu Kociego Króla.  Fastelvan, czyli karnawał w Danii to czas zdobywania słodyczy. Na drzewie wiesza się beczkę z wizerunkiem kota, wypełnioną słodyczami. Dzieci uderzają w nią określoną ilość razy, aż odpadnie dno, wysypując słodycze. Tytuł Kociego Króla otrzymuje ten, kto zbierze ich najwięcej.

Niemcy

W Niemczech ulicami Norymbergii przeciągano wielkie okręty na kołach, pełne przebierańców, którzy ciągnęli liny na masztach.

Rosja

W Rosji podobnie – okręty ciągnięte ulicami Moskwy wraz z Bachusem na pokładzie i pijanymi kompanami przetaczały się przez stolicę Rosji. Na Syberii zaś czas zabawy i radości oznajmiały olbrzymie sanie ciągnięte przez dziesiątki koni.

Karnawał w Polsce

W Polsce, podobnie jak i w innych krajach, zwyczaj świętowania i zabawy trwał od święta Trzech Króli do Środy Popielcowej. Bawili się ludzie wszystkich stanów i różnej zamożności. Biedni i bogaci. Czas ten, zwany zapustami, najbardziej huczną formę przybierał w ostatnim tygodniu lub 3 dni przed Popielcem (Środą Popielcową, która rozpoczynała Wielki Post). Zwyczaj obchodzenia karnawału znany był w Polsce już przed XVI w. Jednak z XVI w. zachowane są zapisy o potępieniu hulaszczych, pijaczych zabaw stawianych ponad wszystko. Ks. Jakub Wujek pisał o nich „Mięsopusty od czarta wymyślone bardzo pilnie zachowują”. Ostatnie 3 dni przed Postem nazywane były ostatkami, kusymi (diabelskimi) dniami, kusakami, daniami zapuśnymi czyli mięsopustem. Nazwa ta pochodzi, podobnie jak słowo karnawał, od zbitki dwóch słów: mięsa – opust, czyli zaniechanie, pożegnanie jedzenia mięsa.

Kuligi

Jednym z ważnych staropolskich elementów zabaw karnawałowych były kuligi, hucznie urządzane w czasach szlacheckich. Warto o nich wspomnieć, są one bowiem już rzadkością nie tylko ze względu na zmianę pogody w Polsce, gdzie zimy trzeba szukać już tylko często w górach, ale i ze względu na zanik tej tradycji. Kulig jeździł pod przewodnictwem wodzireja-arlekina od dworu do dworu. gdzie uczestników kuligu witano ucztą, muzyką, zabawą i tańcami, nierzadko zostawiając puste spiżarnie. Gdy zabawa się kończyła, krzyczano: kulig, kulig i cały orszak ruszał do kolejnego domostwa, często zabierając kilka osób z dworu, z którego wyjeżdżano, w ten sposób powiększając cały czas liczbę uczestników kuligu, a w następnym domu liczba gości na ucztach często przekraczała zasoby gospodarzy. Jednak zawsze wiwatowano, a podchmielone towarzystwo wznosiło toast wraz z kolejnym gospodarzem, który witał kulig  toastem  „wiwat kulig i kochani sąsiedzi!”.

Reduty

To bale maskowe organizowane w Warszawie w XVII w. zapoczątkowane przez Włocha Salwadora, który początkowo organizował je dla bogatych mieszczan we wszystkie wtorki i czwartki karnawału. Na balach obowiązywały maski. Z czasem zwyczaj tych zabaw przeniósł się na wszystkie stany. Biedni mogli zatańczyć z wielką damą tylko w masce. Za przykładem wytwornych bali poszli i inni restauratorzy i zaczęli organizować reduty dla osób niższego urodzenia i zamożności. Jednak zawsze obowiązywały na nich maski. Liczba bali wzrosła nawet do 5–6 w tygodniu. Był to czas prosperity dla fryzjerów, krawców, perukarzy, restauratorów, dostawców win i wódek, cukierników.  

Czas swatania

Zwyczajowo był to czas kojarzenia par i swatania młodych. To na balach właśnie i zabawach kojarzono pary. W  czasie karnawału odbywały się śluby i huczne wesela par często zeswatanych w poprzednim karnawale. Był to czas swoistych targów panien i kawalerów. Wystarczy przypomnieć sobie, że pozostawanie w stanie wolnym było nie tylko hańbą i wstydem, ale i brakiem możliwości zabezpieczenia sobie przyszłości. Wykluczenie społeczne i widmo biedy i niedostatku były poważnym motorem starań o poważnego kandydata na męża.

Tłusty czwartek

Zaczynał on ostatnie kilka dni przez Wielkim Postem. Na stołach bogatych, szlachetnie urodzonych mieszczan witały mięsa wszelakie, aż te uginały się pod obfitością dań, wina, nalewek, wódki i słodkości. Na wsiach królowały kasze okraszane słoniną, boczkiem, sadłem.

Na wszystkich stołach musiały znaleźć się też wyroby cukiernicze: najsłynniejsze pączki, chrusty (faworki), a na biedniejszych stołach bliny, racuchy i pampuchy. Pączki trafiały nawet na stoły słynnych obiadów czwartkowych króla Augusta Poniatowskiego. Historia przywędrowania do Polski pączka nie jest dokładnie ustalona. Może przywędrował do Polski z Turcji lub Wiednia. Jednak jedno jest pewne – na dobre zadomowił się w polskiej kuchni oraz zwyczaju pieczenia i jedzenia go w karnawale, a szczególnie w tłusty czwartek. Jest jednym z niewielu podtrzymywanych do dziś i najbardziej żywych obyczajów karnawałowych. Ks. Jędrzej Kitowicz tak żartobliwie opisywał pączki: „Staroświeckim pączkiem trafiwszy oko, mógłby je podsinić, dziś pączek jest tak pulchny, tak lekki, że ścisnąwszy go w ręku, znowu rozciąga się i pęcznieje, jak gąbka do swojej objętości, a wiatr zdmuchnąłby ją z półmiska”[1].  Do dziś mało która gospodyni piecze pączki w domu, które nie tylko wymagają kunsztu kulinarnego, ale i sporo czasu. Jednak kolejki w cukierniach, sklepach z pączkami w żadnym dniu w roku nie przypominają tych z tłustego czwartku. Ludzie stoją w kilkudziesięcioosobowych kolejkach do najlepszych cukierników w mieście, by w tym dniu zjeść kilka lekkich, wypełnionych konfiturą różaną lub likierem okrągłych słodkości, posypanych cukrem pudrem lub posmarowanych lukrem. Mniejszą popularnością cieszą się chrusty, choć te już częściej są przygotowywane w domu. Ich zrobienie nie przysparza kłopotu nawet początkującym kucharzom i gospodyniom domowym.    

Śledzik / podkoziołek / zapusty

Ostatnim dniem przed Wielkim Postem jest wtorek obchodzony hucznie w różnych regionach Polski pod różnymi nazwami. W Wielkopolsce i na Kujawach tak zwany podkoziołek był szampańską zabawą z figurką koziołka lub kozła na stole, który miał podkreślone atrybuty płci, miał wskazywać na to, że uciechy ciała były powszechne, w tym także seksualne. 

Na Kaszubach zwyczaj świętowania wtorku przed Środą Popielcową nazywany był śledzikiem. Śledź należący do najtańszych potraw tamtego obszaru na zabawach karnawałowych był podawany na końcu jako zwieńczenie zabawy. Kto jednak nie bawił się z rozmachem w wieczór i noc poprzedzającą rozpoczęcie Wielkiego Postu, ten w Środę Popielcową dostawał śledziem na sznurku baty.

Comber kobiecy – do dziś funkcjonuje jako pozostałość po specyficznej zabawie kobiecej z XVII w. Skąd się wywodzi tradycja tylko kobiecych spotkań i zabaw? W XVII w. krakowskie przekupki organizowały zabawę na pamiątkę śmierci surowego wójta Combra, który szczególnie prześladował krakowskie przekupki i  handlarki. Ponoć umarł w tłusty czwartek, a dzień ten kobiety postanowiły uczcić zabawą, podczas której brały we władanie karczmy i tylko w  swoim gronie bawiły się do rana. 

Tradycja zabaw i hulanek karnawałowych przetrwała do naszych czasów i ma się nieźle. Jednak w czasie pandemii zabawy o takim rozmachu nie mogą się odbywać. Dlatego pozostaje nam zabawa w rodzinnym, wąskim gronie. Z pewnością każdemu z nas należy się wyrwanie z marazmu zamknięcia, monotonii pracy i nauki zdalnej. Dobra zabawa, tańce, wytworna kolacja, dobre wino, pyszne pączki i faworki każdemu z nas pozwolą nabrać oddechu i się zrelaksować. Obudźmy w sobie radość bycie razem, oderwijmy się od szarej rzeczywistości poprzez podtrzymywanie starych tradycji. Pozostało nam kilka dni karnawału. Zatem ….bawmy się!    


[1] Barbara Ogrodowska „Polskie obrzędy i zwyczaje”, str. 90