Już jutro rozpoczyna się w Kościele katolickim Wielki Tydzień – najważniejsze i posiadające najdłuższą historię święta w chrześcijańskim świecie.

Dlatego powrót do korzeni, do pierwotnej myśli Kościoła i w jej świetle przemyślenie naszej świadomości chrześcijańskiej może być jedyną drogą na przeżywanie naszej wiary w XXI wieku. To dobry moment na przygotowanie się do przeżycia tego nadchodzącego czasu. Od niedzieli, którą nazywamy Niedzielą Palmową, aż do Liturgii Paschalnej w nocy poprzedzającej Niedzielę Wielkanocną – czas ten jest przeżyciem wszystkich najważniejszych wydarzeń w życiu Jezusa Chrystusa, dzięki którym dokonało się zbawienie człowieka. Bóg w tych kilku dniach dokonuje objawienia swego planu zbawienia człowieka, odkupienia go.

Jak przeżywać ten czas? Na pewno możemy przede wszystkim skupić się na sednie tego czasu. Odłożyć na inną wagę sprzątanie, przygotowania i gotowanie. Świadomość tego, co przeżywamy, i dopiero z tego wyciągnięcie dalszych działań, może nam przynieść ulgę i odciąć od sztucznego pędu, przepracowania domowego i odnaleźć właściwą równowagę.

Nie bójmy się skupić przede wszystkim na tym, co najistotniejsze. Na treściach, jakie niesie nam Kościół. Znajdźmy czas na duchowe przygotowania do świąt, na przyjrzenie się treściom, jakie niosą dni Wielkiego Tygodnia. Od jutra: od Niedzieli Palmowej – gdy Jezus wjeżdża do Jerozolimy witany radośnie, wjeżdża jak Król, przez ostatnią wieczerzę z uczniami, przez zdradę Judasza, cierpienie w samotności w ogrodzie Oliwnym, aresztowanie i zdradę, aż po mękę krzyża, śmierć i zmartwychwstanie w Noc Paschalną – te wydarzenia tak naprawdę warunkują całą naszą wiarę. Jeśli nie mamy ich przemyślanych, przeżytych na liturgii, jeśli nasze serce nie przyjęło ich – nie ma wiary. Zatem i nie ma świąt. Pozostaną nasze przyzwyczajenia. Święconka – bez symboli, bez duchowego ładunku. Pójście do Kościoła, może już nawet „po” wszystkich wydarzeniach, w Niedzielę Wielkanocną, zdaje się być zupełnym brakiem świadomości, czym są Święta Paschalne.

Jak się skupić na tym, co najważniejsze? Może warto przeczytać zalecane przez Kościół w tym czasie teksty biblijne. Warto sięgnąć do tekstów z brewiarza – codziennej modlitwy całego Kościoła. Przedstawiają one nie tylko wydarzenia zbawcze, ale i komentarze do nich napisane w pierwszych wiekach przez ojców Kościoła. Codzienne wsłuchiwanie się w ich treść na pewno pozwoli nam znaleźć zdrową perspektywę. Dziś oba teksty mamy online, w aplikacjach w telefonach dostępnych dla każdego. Skupienie się na tym, co najważniejsze, pozwoli nam też znaleźć zdrową proporcję między tym, co istotne, a tym, co mniej istotne. Zatem łatwiej podejmiemy decyzję o tym, czy sprzątać kolejną szafę, czy znaleźć czas na przeczytanie fragmentu Pisma Świętego, Mszę Świętą czy spowiedź.

Skupienie na tym, co najistotniejsze, pozwoli nam też odkryć na nowo tradycje podtrzymywane w czasie świątecznym: postu, palm, święcenia pokarmów – ich symboliki oraz czasu, w którym wydarzenia zbawcze będą najważniejsze. Jak doświadczyć liturgii, która uobecnia to, co stało się 20 wieków temu? O tym będzie można przeczytać na progu Triduum Paschalnego już w najbliższą środę. Skupienie to znalezienie w sobie uwagi, przewartościowanie tego, co robimy i dlaczego to robimy. Zatem najbliższe dni stają się dla nas wielką szansą na weryfikację w sobie naszej wiary. Może to czas odinfantylizowania w sobie naszych aktów religijnych? Może to czas na zrozumienie tradycji wielkopostnych i wielkanocnych? Może to szansa, by czas ten stał się bardziej świadomym niż kiedykolwiek okresem naszego życia wiary? Może to właśnie w obliczu wojny, tylu potrzebujących mamy największą szansę na ruszenie z miejsca z naszego duchowego zastoju? Jak bardzo rozwinęła się nasza wiara w ostatnich latach? Jak dalece nas przemieniła? Jak rozumiemy to, co duchowe, i jak przemawia dziś nasza wiara w naszych czynach i przekonaniach? Czy inni, idąc naszym śladem, znajdą Jezusa? Czy jesteśmy uczniami Jezusa Chrystusa przekazującymi Jego naukę miłości? Te pytania stają się dziś na progu Wielkiego Tygodnia najważniejsze. Jaka jest moja wiara? Czy pozostała na etapie kilkuletniego dziecka? Nastolatka zmagającego się z trudnymi pytaniami? Czy wzrastała wraz z moim życiem – wyzwaniami, związkiem, rodzicielstwem, samotnością, rozwojem zawodowym? W obliczu współczesnych doświadczeń możemy przyspieszyć w naszym rozwoju. Życie w obliczu śmierci, utraty, bólu i cierpienia stawia pytania o sens naszego życia, o sens naszej wiary. Nie możemy od tego uciec. Tak jak nie możemy uciec od tego, co widzimy dziś w świecie.

Zatem jak przeżywać Wielki Tydzień? Spróbujmy się zanurzyć w jego prawdach. Odrzućmy skostniałe i nic nieznaczące dla nas gesty. Zaniechajmy bezużytecznych tradycji, jeśli nie są one dla nas wyrazem naszej wiary i przekonań. Spróbujmy być bardziej uczciwi i prawdziwi. Możemy też przyjrzeć się uważniej historii tradycji, znaków i symboli, które nas prowadzą w tym czasie, i spróbować poszukać, jaką mają historię, znaczenie, jak były kultywowane w poprzednich pokoleniach i co mogą wyrażać. Czasami niewiele może zmienić w naszym życiu bardzo wiele. Życzymy wszystkim naszym Czytelnikom, by te kilka dni były owocne w prawdziwe i autentyczne akty, które wynikają z naszej wiary.