Książka, którą chcę dziś polecić do przeczytania i nie tylko, bo nie jest to tylko książka do przeczytania, nie jest nową pozycją na rynku wydawniczym. Została napisana w 1992 w USA przez Julię Cameron, która w latach 70. zaczęła pracować z artystami i nie tylko, by uruchomić ich wewnętrzną siłę i potencjał twórczy. Sama, będąc poetką, dramatopisarką scenarzystką musicali, filmów, seriali (m.in. Policjantów z Miami), przeżyła swoistą blokadę twórczą. Po rozwodzie z Martinem Scorsese zachorowała na depresję, z którą jednak poradziła sobie, by ruszyć ku nowym wyzwaniom. Przez 30 lat prowadziła warsztaty duchowe według własnego pomysłu, by na nowo uruchomić w ludziach pokłady kreatywności. Książka zaistniała na prawie czterdziestu rynkach wydawniczych, wydano ją w milionach egzemplarzy. Dzięki niej wielu tę sztukę osiągnęło. Najbardziej intrygujący jest fakt, że słynny portal BuzzFeed w 2013 roku, tworząc ranking 32 książek mogących zmienić Twoje życie, umieścił ją obok Zbrodni i kary Fiodora Dostojewskiego czy Stu lat samotności Gabriela Garcíi Márqueza. Znalazła także swoje miejsce na liście stu najlepszych poradników wszech czasów. Julia Cameron napisała także drugą odsłonę Drogi artysty, kierując ją do osób na emeryturze: Nigdy nie jest za późno na nowy początek. Jak być kreatywnym i żyć z pasją po zakończeniu kariery zawodowej.
Pierwszą zaletą tej niezwykłej pozycji jest jej budowa i formuła. Jest to specyficzny poradnik, który prowadzi czytelnika krok po kroku przez proste ćwiczenia i zadania, które trzeba przemyśleć i zrealizować. Trwający 12 tygodni proces, do którego zaprasza nas autorka, jest niezwykle inspirujący. Zmienia myślenie, ale przede wszystkim uczy uważności na siebie samych i na to, co nas otacza.
Ważnym czynnikiem, który zagwarantował autorce światowy sukces jej Drogi artysty, jest przekonanie, że każdy człowiek jest artystą. Każdy posiada niezwykłe pokłady kreatywności od artystów, nieartystów, po prawników oraz gospodynie domowe. Autorka pokazuje, że poradnik jest przeznaczony dla wszystkich, którzy czują w sobie niewykorzystany potencjał twórczy, by wyrazić siebie przez szeroko rozumianą sztukę, nawet więcej – dla wszystkich, którzy pragną „uprawiać sztukę twórczego życia”. Zatem jest to książka dla każdego. Wiele osób, które przeszły Drogę artysty, odniosło swój sukces: znani pisarze, fotograficy, muzycy. Czy był on wynikiem treningu, jaki zaproponowała Julia Cameron? Trudno powiedzieć. Jednak sukces tej książki, a raczej podejście w niej do kwestii osobistego sukcesu każdego człowieka opiera się na przykładach tysięcy osób, które – by zrealizować siebie – zaczęły inaczej patrzeć na siebie i swój potencjał oraz na czas, jakim jest nasze życie. Ludzie ci często mówią o pogłębieniu swojego twórczego warsztatu. Niektórzy zmienili profesję, odkrywszy w sobie wielkie pokłady aktywności nigdy nieodkrytej ani nieużywanej. Inni zaczęli być aktywni w takich obszarach życia, które zawsze uważali, że są nie dla nich: od nauki gry na jakimś instrumencie począwszy, po malowanie czy inne formy sztuki, a także podróżowanie, realizację odłożonych na dziesiątki lat marzeń i ukrytych czy wręcz zakopanych przez codzienność życia i obowiązki pragnień doświadczenia tego, czego byśmy chcieli w życiu posmakować.
Autorka uczy, jak poprzez dwa podstawowe narzędzia – twórcze, wolne pisanie każdego dnia oraz czas na budzenie inspiracji – można się zatrzymać i przyglądać się sobie. Potem w 12-tygodniowym swoistym kursie towarzyszy czytelnikowi poprzez zadania i ćwiczenia prowadzące do obudzenia jego kreatywności. Porusza różne tematy: poczucia bezpieczeństwa, tożsamości, mocy sprawczej, wewnętrznej spójności oraz możliwości obfitości, przynależności i autonomii, współczucia, gotowości i wiary, ukazując jednocześnie blokady, jakie je zatrzymują. Każdy temat jest nie tylko zadany, ale i przedstawiony. Jeśli ktoś nie lubi typowych poradników w iście amerykańskim stylu, to znajdzie tu dużą wolność w realizacji zaproponowanych tematów i kwestii do przemyślenia. Może czasami warto myśl przekuć w działanie? Czasami to, co ulotne, gdy staje się słowem napisanym i przeczytanym, zaczyna żyć innym życiem.
Teksty na kolejne tygodnie są bogato okraszone cytatami ze wszystkich obszarów kultury, religii i filozofii. Wielki [S]Twórca może być identyfikowany z dowolnym bytem lub energią w zależności od preferencji i wartości czytelnika. W całej książce przebija myśl przyciągania tego, czego pragniemy. W amerykańskim stylu. Może tę publikację niewiele różni od innych poradników pod tym względem, ale z pewnością jej wyjątkowość tkwi w przełamywaniu blokad twórczych. Ta warstwa jest innowacyjna. Pogłębianie tematów pozwala w dowolnym momencie zmierzyć się z własnymi przekonaniami i utartymi schematami, które zatrzymują nas w twórczym życiu. Duża dowolność w traktowaniu przedstawianych treści pozwala dość swobodnie podejść do całości propozycji autorki.
Czy warto sięgnąć po Drogę Artysty? Z pewnością. Polecam artystom i nieartystom – czyli wszystkim, którzy czują w sobie niezrealizowane pokłady. W czasie pandemii, gdy wielu z nas pracuje zdalnie w domu, wielu musi się przebranżowić lub co najmniej zmienić sposób działania i pracy (artyści szczególnie) poradnik ten może się stać doskonałym remedium na zastój, zamknięcie, ograniczenia. Nie będzie na pewno zmianą zewnętrznej sytuacji, w jakiej się znajdujemy, ale może zapoczątkować zmianę w nas – chociażby wejścia w proces uważności wobec samych siebie. Nie sprawi od razu, że murarz napisze po jej przerobieniu bestseller czy malarz pokojowy namaluje obraz roku, ale na pewno może sprawić, że nasze marzenia i ukryte pragnienia ujrzą światło dzienne. Staniemy się bardziej sobą. A to już niemały sukces – to może się stać w obecnej sytuacji zwycięstwem najbardziej pożądanym. Wiec jeśli marzysz, by grać na instrumencie, a masz już 18 urodziny dawno za sobą, masz marzenia, które w zamknięciu nie są możliwe do realizacji – zajrzyj w głąb siebie. Może znajdziesz drogę, jak pokonywać blokady nie tyle te poza nami, ile te, które nosimy w sobie. Spróbuj Drogi artysty. 12-tygodniowego kursu odkrywania i rozwijania własnej kreatywności.