Kultura jest wszechobecna. Towarzyszy człowiekowi, otacza nas, kształtuje. Jest wiele definicji kultury. Jedną z najwcześniejszych jest starożytne rozumienie łacińskiego słowa cultus, co znaczy uprawa, pielęgnowanie. Początkowo odnosiło się tylko do uprawy i pielęgnowanie ziemi – cultus agri, ale szybko, bo już w starożytności, nabrało szerszego znaczenia, metaforycznego, ludzkiego jako cultura animi – kultura ducha, pielęgnowanie ducha. To znaczenie zawdzięczamy Markowi Cyceronowi z I w. n. e. Zatem kultura może być rozumiana jako pielęgnowanie tego, co duchowe, tego, co ludzkie i odróżniające nas od świata natury nieożywionej i ożywionej. To coś więcej niż zachowanie gatunku. To przestrzeń wokół nas będąca najbardziej ludzkim wytworem naszego umysłu, intelektu, woli i ducha. Jest owocem naszej pracy. Należą do niej więc przestrzenie nauki, filozofii, religii, sztuki czy literatury. Czasami oddzielane są owoce pracy wynalazców od działalności artystycznej człowieka – dzieląc obszar kultury od cywilizacji (praca naukowa związana z techniczną sferą pracy człowieka). Jednak oba te obszary należą do działalności człowieka będącego twórcą kultury.
Każdy z nas jest twórcą kultury, bo każdy z nas jest postawiony wobec wyzwań dnia codziennego. Jest aktywny wobec świata nas otaczającego. Tworząc świat wokół nas, przetwarzając go, stajemy się aktywnymi czynnikami kultury. „Kulturę pojmujemy dziś nie tylko jako dziedzictwo, uniwersum twórczych dokonań ludzkości w dziedzinie nauki i sztuki, ale za pomocą tego terminu określamy humanistyczną jakość ludzkich działań i sposobu życia”[1]. Jest ona zatem udziałem nie tylko każdego człowieka, ale i pewnym, niezastąpionym źródłem ludzkich wartości. To ona wpływa na nas i nas kształtuje. Jest korzeniem naszych decyzji życiowych, naszego myślenia i postrzegania świata. Kultura więc jest niezwykłym nośnikiem, z którego czerpiemy. Nasza komunikacja opiera się właśnie na zasobach kulturowych. W sytuacji kryzysu wartości dochodzi do kryzysu w kulturze i kryzysu w komunikacji nie tylko społecznej, ale i z samym sobą. Człowiek bowiem w kontakcie z kulturą doświadcza samopoznania. W tym znaczeniu kultura jest nie tylko pewnego rodzaju komunikacją, ale przede wszystkim komunikowaniem wartości, bez względu na to, czy tworzona jest w grupie czy w zupełnej samotności.
Wartości bowiem są spoiwem kultury. Bez nich jest ona kruchą powłoką, która szybko przemija, pęka w drobny mak, nie pozostawiając nic po sobie. Są one tak złączone, że nie sposób poznawać wartości bez kultury, ale i na odwrót. Kultura nie zaistnieje oddzielona od wartości.
Czy zatem bez znaczenia jest to, co wnosimy do kultury? Nie. To wartości kreują nasze działania i pragnienia. To my bierzemy za nie odpowiedzialność. Wartości bierzemy zawsze w otoczce kulturowej. Zatem odbieramy nie tylko wartości, ale i kulturę. Odbiorca kultury poznaje nie tylko jej wytwory, ale i ludzi oraz wartości, jakie im towarzyszyły w procesie tworzenia kultury. Zatem znaczenie ma to, po jakie wytwory kultury sięgamy. A wartości są podstawą tworzenia norm społecznych, zachowań ludzi, konstruowania prawa, edukacji, dlatego są niezwykle ważnym czynnikiem kształtowania nowych pokoleń. Kontakt z kulturą opartą na wartościach pierwotnych, absolutnych kształtuje w takim właśnie duchu nowe pokolenia ludzi.
Współcześnie doświadczamy silnego rozdźwięku w zakresie aksjologii. Różne wartości i propozycje ich realizowania prowadzą do realizowania sprzecznych celów i konfliktu w społecznej komunikacji. Czy zatem mamy jeszcze w ogóle wspólne wartości? W naszym kraju czy w Europie? Kiedyś na pewno były nimi wartości chrześcijańskie. Dziś i one są w głębokim kryzysie w Europie. Czy możemy zatem odwołać się do wartości absolutnych? Takich jak prawda, piękno, dobro oraz sacrum (jako przeciwieństwo profanum)? Arystoteles mówił, że ta triada – prawda, dobo i piękno – dostępne są człowiekowi tylko poprzez miłość. Człowiek może ich doświadczać za pośrednictwem miłości. Całe chrześcijaństwo opiera się na tej właśnie zależności. Człowiek może doświadczyć wartości absolutnych – w tym Boga – za pomocą miłości. Czy świat dziś powszechnie akceptuje i czerpie z takich wartości?
Oczywiście nie można zapomnieć o etnocentryzmie, kulturze budowanej na wartościach plemiennych całych grup społecznych, o podejściu do wartości prokreacyjnych i zagadnieniu rodziny jako wartości dających szansę na przetrwanie gatunku. Ale także o wierzeniach religijnych, które towarzyszą człowiekowi w niemal każdym zakątku globu. Jednak rozwój cywilizacyjny osłabił nieco ten pierwiastek w kulturze człowieka. Postępująca sekularyzacja całych społeczeństw zmienia kierunek rozwoju kultury w wielu krajach i społeczeństwach. Dziś podkreślamy godność i wolność człowieka jako te wartości, które opierają się na życiu człowieka, prawie do życia. Jeśli zatem uderzamy w te wartości – najbardziej fundamentalne – jakim jest życie ludzkie i należna im godność oraz wolność człowieka – dokąd zmierza nasza kultura i cywilizacja? Wartości takie jak własność, władza czy państwo, które są wtórne co do wartości fundamentalnych, nieustannie wchodzą w konflikt z tym, co najbardziej pierwotne dla kultury, z tym, co ją tworzy.
Dziś wydaje się, że całe społeczeństwa, a na pewno duże grupy społeczne są pod wpływem nie wartości absolutnych, ale są skupione tylko na własnym JA. To właśnie JA-SAM stanowię dla siebie źródło wartości. Przyjemność, która przewyższa obecnie postrzeganie jednostki, szczególnie widoczna w formie konsumpcjonizmu i hedonizmu stawiana jest obecnie na równi z wartościami absolutnymi. Co to powoduje? Skutkiem tego przesunięcia jest relatywizm w postawach i zachowaniach. Skutkiem daleko idącym są konflikty nie tylko jednostkowe, ale całych grup społecznych, narodów i społeczeństw. Sytuacje konfliktu wartości prowadzą do sytuacji kryzysowych. Nie sposób nie widzieć ich współcześnie. To nie tylko kryzys gospodarczy, ale i emigracyjny, sanitarny, sytuacja pandemii.
Kryzys kultury nie jest czymś nowym. Ludzkość doświadczała go już w czasie rewolucji francuskiej czy wcześniej w czasie reformacji oraz podczas gwałtownego rozwoju techniki na przełomie XIX i XX wieku. Dziś błyskawiczny rozwój nauki i techniki nie zmierza już ku dobru samego człowieka, ale realizuje inne cele, takie jak władza i panowanie nad innymi. Nie poszukuje już prawdy o świecie i człowieku. Zdaje się nawet bardzo realnie obracać przeciwko człowiekowi. Współcześnie człowiek nie chce spoglądać wstecz, na dorobek kulturowy z przeszłości, potrafi niszczyć nawet unikatowe zabytki kultury, a tym samym wartości, jakie zostały w nich zawarte, a chce patrzeć tylko do przodu. Brak tej równowagi w podejściu do czasu wróży nam przyszłość, w której brak wartości uniwersalnych. Dlatego niezmiernie ważna jest edukacja. Niektórzy uważają, że tylko ona może torować nam kierunki rozwoju kultury i wartości, z którymi będą mogli się identyfikować wszyscy. Ale edukacja to nie tylko szkolnictwo – kluczowa i podstawowa edukacja dzieje się w domu, w rodzinie. Zatem każdy z nas ma realny wpływ na to, jaką kulturę tworzymy, na jakich wartościach[2].