Nomofobia jest dziś powszechna. Jesteśmy wręcz podłączeni do telefonu czy sieci. Podłączeni wręcz fizycznie. Nasze ciała stają się jakby routerami, przez które przepływa nurt informacji. Informacji najczęściej niepotrzebnych. Powiadomienia, wibracje są już częścią naszych ciał. Stajemy się urządzeniem, nośnikiem. Nie podmiotem. Człowiek nowoczesności nie myśli już i nie wybiera. Człowiek nowoczesności jest tylko odbiornikiem tego, co wielkie koncerny technologiczne chcą nam dać. Jest jakby cyborgiem zaprogramowanym przez wielkie firmy. Może to brzmi katastroficznie, ale taka jest nasza rzeczywistość. Jak więc uciec od takiego świata? Czy jest dla nas nadzieja? Czy jest droga odcięcia? Czy da się dziś żyć inaczej?
Wakacje, urlopy to czas na przemyślenia i podjęcie innego działania niż zwykle. Często myślimy: czas na całkowity reset. Ale czy umiemy się całkowicie zresetować? I na czym polega ów reset? Czy w ogóle jest sens to robić? Oto kilka propozycji, jak zmieniać nasze nawyki lub zacząć wychodzić z uzależnienia od nieustannego bycia online.
- Całkowite odcięcie od Internetu. To skuteczny, ale trudny krok. Nie da się tylko na dwie, trzy, sześć godzin dziennie odciąć. Skuteczny efekt daje minimum dwu-, trzytygodniowe całkowite odcięcie od mediów społecznościowych, Internetu czy gier. Ale to tylko pierwszy krok. Specjaliści od uzależnień mówią, że osoba już uzależniona od ekranu musi zacząć od całkowitego odcięcia na minimum od ośmiu do dziesięciu tygodni, a nawet sześciu miesięcy. Jednak można zacząć od wyznaczenia sobie krótszego czasu na korzystanie z ekranu, a dłuższych przerw bez ekranu.
- Dać upust emocjom. Czas na znalezienie własnego ja i własnych emocji, niepodyktowanych tym, co się wydarza w mediach lub sztucznie kreowanych, by zająć naszą uwagę i nasz umył. Co więcej te właśnie media mają ambicję kreować naszą tożsamość. Dlatego właśnie odcięcie się od nich musi być powrotem do własnego ja – tego, czego naprawdę chcę i co czuję. Dać upust swoim emocjom. Nie bać się swoich reakcji.
- Warto zacząć aktywność fizyczną, by pomóc organizmowi z reakcją na odcięcie się od elektroniki. Może bowiem pojawić się podenerwowanie, niepokój, poczucie niewygody i dyskomfortu. Osoba w tym stanie jest trudniejsza we współżyciu. Co ciekawe trudniejsza niż w transie uzależnienia, gdy właściwie jest nieobecna.
- Inna aktywność – nawet radykalne odcięcie od ekranu nie może pozostawić pustki w czasie. Uzależnienie od ekranu zabiera od kilku do kilkunastu godzin dziennie. Dlatego osoba, która zamyka komputer lub wylogowuje się z mediów społecznościowych, musi być świadoma, że w miejsce tego czasu musi zaistnieć inna aktywność, która nas zaabsorbuje, wciągnie. Warto to zaplanować i przemyśleć, czym ona ma być, jaka jest dla nas odpowiednia.
- Warto ustawić komputer czy położyć telefon w widocznym miejscu, innym niż dotychczas, które uniemożliwia odizolowanie się od otoczenia.
- Zmiana pór korzystania z elektroniki. Zmiana godzin używania komputera, gier czy telefonu (poza dzwonieniem) w ciągu dnia też zmienia nasze nawyki.
- Notowanie wszystkich aktywności w ciągu dnia wraz z korzystaniem z komputera/telefonu i czasu ich trwania. Uświadomienie sobie tego.
- Zaniechanie używania pseudonimów w sieci. Wbrew pozorom to bardzo ważny krok. Anonimowość w sieci jest jednym z poważnych aspektów uzależnienia od sieci, elektroniki czy mediów społecznościowych.
- Wylogowanie się z mediów społecznościowych/gier na dwa, trzy dni może być wyraźnym wskaźnikiem naszego zaangażowania w świat wirtualny. Jeśli odczuwamy niepokój, sięgamy po telefon, wciąż nerwowo sprawdzając powiadomienia, znaczy to, że możemy mieć problem z uzależnieniem.
Jeśli te metody nie pomagają, warto zwrócić się do specjalisty. W przypadku dzieci i młodzieży, ale i dorosłych czas spędzany przed komputerem, telefonem czy na grach nie zawsze wskazuje na uzależnienie, ale jest oczywiście ważnym jego czynnikiem. Czas urlopu, wakacji jest idealnym czasem na detoks od narzędzi elektronicznych. Spójrzmy na świat wokół nas, na naszych bliskich, z którymi żyjemy i mieszkamy. Odkryjmy na nowo relacje, uczucia, jakie nosimy w sobie, własne pragnienia. Odetnijmy od siebie bodźce bombardujące nas z zewnątrz, te, które nie są naturalnym sygnałem przyrody. Posłuchajmy, jak mówi do nas natura: cisza, śpiew ptaków, koncert świerszczy, szum fal. Nasze ciała i dusza tego potrzebują. Czas na relaks. Odpoczynek dla ciała, głowy i serca. Zadbajmy o każdy jego wymiar.