Gdzieś pomiędzy naszymi wyborami, marzeniami i celami znajduje się mały skrawek naszego wewnętrznego „ja”, który odbiera rzeczywistość w konkretnym kontekście. Kontekst ten u każdego człowieka różni się pewnym stopniem wrażliwości. Jesteśmy wrażliwi na różne bodźce, z różną siłą ekspresji staramy się przedstawić to, co nas wewnątrz poruszyło. Są osoby, które płaczem reagują na każdą krzywdę ludzką, czując w sobie ogromny ból z racji cierpienia, które dotyka ludzkość. Są też osoby skoncentrowane na pięknie tego świata, na realnym dobru, które można spotkać w codzienności, są bardzo uważni na każdy taki bodziec. Są także osoby obojętne, u których emocje przyjemne i nieprzyjemne związane ze światem zewnętrznym są pewną kulą u nogi – stają się najczęściej cynikami, uważnymi jedynie na własne ja.
Stopień wrażliwości wielce nas różni, co dostrzec można w politycznych i ekonomicznych dyskusjach. Wrażliwość na słabszych, ubogich, najmniejszych stawiana jest w opozycji do hołubienia gwiazdom telewizji, silnym autorytetom, ekonomicznym zdobywcom. Ta linia podziału ludzkości nie przebiega po księgach z programami politycznymi, a przebiega przez sam środek ludzkiego serca, które miota się pomiędzy wyrozumiałością wobec ludzkich słabości a frustracją na zastaną rzeczywistość. To właśnie wtedy ujawniają się zasadnicze wartości, czyli wektory wrażliwości i kierunki patrzenia. Wartość nie jest li wyłącznie abstrakcją, schowaną za pięknymi słowami, np. sprawiedliwością. Sprawiedliwość jako wartość można uznać tylko wtedy, gdy patrzę na rzeczywistość okiem sprawiedliwości i jestem wrażliwy na niesprawiedliwość – działam, gdy tylko ją zauważam.
Wartości są zatem nie ideami, o których się głośno i pięknie mówi, ale nade wszystko wyrażają się w postawach ludzkich, wypływających z ludzkiej wrażliwości. Nie potrzebujemy słów, aby wartości nazwać, potrzebujemy raczej oczu, aby wartości zobaczyć. Potrzebujemy także silnej woli, aby za wartościami podążać. To, co nas jednak wielce różni, jest trudne do nadrobienia – różnica wrażliwości jest kluczem do spójności i braterstwa całej ludzkości. Wartości są bowiem widoczne dla wszystkich, bez względu na wyznanie czy kolor skóry – stanowią powszechne dobro ludzkości. Są one uniwersalne, dlatego że każdy z nas ma możliwość ich dostrzegania, każdy z nas może za nimi podążać. Potrzeba nam tylko i aż głębokiego spojrzenia ponad własne „ja”, aby dostrzec piękno tych niewielu, którzy robią tak wiele, aby ukazać siłę wartości. Jeżeli chcemy wiedzieć, czym są wartości, musimy zajrzeć w serca osób, u których je ujrzeliśmy.