Wrzesień przynosi wielu młodym ludziom życiowe zmiany. A to już tuż, tuż. Dla wielu, którzy jeszcze dwa miesiące temu byli ósmoklasistami, rozpocznie się nowy etap szkoły ponadpodstawowej. Jest również wielu, którzy zmieniają klasę czy szkołę. Wrzesień jest więc miesiącem ogromnych zmian. Zmiany natomiast generują bardzo duży stres, strach i dla tych bardziej wrażliwych może to być traumatyzujące.

Jak więc sobie poradzić z taką zmianą? Nie ma oczywiście (jak to w życiu) jednej złotej recepty. Bo nie może być. Każdy z nas jest inny i każdy inaczej reaguje na zmiany w życiu. Jedni zamykają się w sobie i raczej oczekują inicjatywy z zewnątrz. Jeszcze inni zagadują nowe środowisko, wpadają jak kometa i od razu stawiają się w centrum uwagi. I w jednym, i w drugim scenariuszu istnieje ryzyko odrzucenia i odepchnięcia przez grupę. Każdy wie, jaki ma temperament, i dzięki tej wiedzy może zaplanować sobie wejście w nowe środowisko. W każdym przypadku będzie to wymagało samozaparcia i pewnego przekraczania siebie, ale z całą pewnością nie udawania kogoś, kim się nie jest.

Przygotowaliśmy kilka rad, które mogą w tym pomóc.

Po pierwsze – bądź sobą, zawsze!

Możecie zapytać, jak to się ma do tego przekraczania siebie i samozaparcia. Jedno drugiego nie wyklucza – może natomiast prowadzić do rozwoju. Nie trzeba oczywiście budować swojego alternatywnego ja, nie trzeba się przekraczać na tyle, żeby potem nie wrócić do oryginalnego „ja”. Warto natomiast nie udawać kogoś, kim się nie jest, i starać się zachowywać naturalnie.

Wszelka nieszczerość, udawanie, postawa try hard zostanie bardzo szybko obnażona i może to zadziałać na naszą niekorzyść. Nikt nie chce być pozerem, w tę czy drugą stronę.

Być sobą to rada uniwersalna, tak w zachowaniu, jak i w rozmowach. Kiedyś dawałem swoim uczniom radę, że nie warto mówić znajomym rzeczy, których nie powiedziałoby się przy rodzinnym stole. Pamiętajmy, że najbliżsi przyjaciele i rodzina powinni być naszym papierkiem lakmusowym. Jeśli nie możemy być sobą przy nich, to jak będziemy przy innych?

Bądźcie sobą!

Po drugie – przygotuj się!

Bycie gotowym obniża stres. I nie chodzi tu o takie przygotowanie psychiczne, bo tu raczej nigdy nie będziesz w stu procentach gotowy. Natomiast możesz zapanować nad tym, co dokoła ciebie.

Dzień przed pójściem do nowej szkoły zaplanuj sobie wszystko, co możesz i co jest w twoim zasięgu. Przygotuj sobie ubranie, w które rano wskoczysz. Unikniesz tym samym niespodziewanych kłopotów typu plama, urwany guzik czy po prostu niezdecydowanie. Doda ci to pewności siebie, jeszcze zanim wyjdziesz z domu.

Postaraj się wyspać i dobrze zjeść dzień wcześniej. Dobrze by było, jeśli będziesz się czuł lekko i przytomnie. Czas reakcji się skróci i będziesz dużo lepiej mógł wejść w nową rzeczywistość.

No i zjedz śniadanie przed wyjściem – to bardzo ważne!

Po trzecie – zaplanuj popołudnie!

Zanim pójdziesz do szkoły, ustal z przyjaciółmi lub rodziną, co będziecie robić po powrocie. Wyjście do kina, do restauracji czy też na spacer albo wycieczka rowerowa mogą być dobrą nagrodą i zrzuceniem z siebie ciężaru emocji związanych z nowym miejscem. Zaplanuj sobie coś, co cię odpręża i pozwala się zresetować. To niezwykle ważne, żeby elementy niestabilne były osadzone w rzeczywistości, którą znasz i która daje ci poczucie bezpieczeństwa. Ryzyko dryfowania w kierunku chaosu jest wówczas zmarginalizowane.

Poza tym myśl o popołudniu może dodać ci sił w nowym środowisku.

Po czwarte – daj sobie czas!

To też jest uniwersalna rada na wszystkie trudne sytuacje w życiu. Szanuj swoje granice i nie podejmuj pochopnych decyzji. Obserwuj, badaj i bierz dla siebie to, co rzeczywiście do ciebie trafia. Nie musisz od razu wiedzieć wszystkiego i być w centrum uwagi. Czas płynie zawsze tym samym tempem – to fakt. Natomiast człowiek jest taką istotą, która odbiera czas subiektywnie. Czasami wlecze się on strasznie, a czasami pstryk i już czas minął. Miejmy świadomość tego, że on leci szybciej (subiektywnie), kiedy robimy to, co nam sprawia przyjemność, i nie chcemy tego przerywać.

To może być dobra wskazówka do szukania relacji z innymi ludźmi. Jeśli spotykamy kogoś, z kim czas płynie szybko – za szybko, inwestujmy w tę relację. Być może odpłaci nam się przyjaźnią na długie lata.

Dajmy sobie czas na przeżywanie i smakowanie. Zatrzymujmy się przy ważnych momentach. Pędząc, możemy ominąć ważne sprawy i ważnych ludzi.

Po piąte – nie zrażaj się!

Nie od razu Kraków zbudowano. Tak mówi stare polskie przysłowie. Nie od razu również świat będzie wyglądał tak, jak byśmy chcieli. Porażki i kryzysy są wpisane w nasze życie i dają nam to, co w życiu jest niezwykle ważne – doświadczenie, na którym możemy budować dalej, unikając wcześniejszych błędów.

Najgorzej jest poddać się przy pierwszym kryzysie. Nie pozwalajmy sobie na to. Odwołujmy się w takich sytuacjach do naszego zaplecza – rodziny i przyjaciół. Nie bójmy się prosić o wsparcie, nie jesteśmy samotnymi wyspami na oceanach ryzyka.

Patrz odważnie, a jeśli nie dasz rady, to pamiętaj – ten jest zwycięzcą, kto próbuje!

Po szóste – niczego nie zakładaj!

Założenia ułatwiają nam życie. Przez pryzmat stereotypów patrzymy na życie codziennie. Łatwo jest mówić, żebyśmy tych założeń nie robili – trudniej zrobić.

Popatrz na to w ten sposób – brak oczekiwań to brak rozczarowań. Myślę, że jest to dobry plan na trudne sytuacje, a może nawet na życie w ogóle.

Często robiąc założenia i oczekując czegoś od nowego środowiska, skazujemy się na poczucie porażki od samego początku. Bo może się okazać, że to nowe miejsce i nowi ludzie nie wpisują się w nasze oczekiwania. Dajmy szansę i sobie, i innym.

***

Stosując się do powyższych rad, nie masz gwarancji, że nowa szkoła, nowe miejsce będzie dla ciebie idealne i przyniesie ci satysfakcję. Nigdy nie ma takiej gwarancji. Natomiast można sobie ułatwić wejście, stosując się do nich.

Miejmy dobrą wolę i szukajmy jej u innych.

Powodzenia!