Często oczekujemy od swojego życia – czyli od siebie – niesamowicie dużo. Myślę, że niewielu z nas potrafi racjonalnie ocenić swoje możliwości w danym momencie. Natomiast marzenia przecież nic nie kosztują. Któż więc zabroni nam marzyć? Marzenia są w porządku, pomagają wyznaczyć nam cele, pokazują, że możemy być lepsi, niż jesteśmy teraz. W połączeniu z pracą i staraniami możemy te marzenia osiągnąć. Internetowi trenerzy mówią przecież, że marzenia to realne cele z odroczonym terminem realizacji.
Jak więc formułować oczekiwania względem siebie, żeby nie popaść w rozpacz i marazm, że nic nie wychodzi z jednej strony, a z drugiej – żeby jednak pokazywać ambicję i stawiać sobie cele, które wymagają starań i pracy? Oczywiście – jak w życiu – nie ma jednej prostej odpowiedzi i wszystko zależy od indywidualnych uwarunkowań.
Myślę jednak, że warto uświadomić sobie kilka spraw, które pomogą nam patrzeć na siebie w sposób realistyczny. Nie przez różowe ani szare okulary, które potrafią poważnie wykrzywić rzeczywistość. Dlaczego jest to tak ważne? Myślę, że odpowiedź jest oczywista i prosta. Warto żyć w zgodzie ze sobą i mieć właściwy obraz samego siebie.
Łatwo powiedzieć – możecie słusznie zauważyć. Jak to zrobić? Jak patrzeć na siebie w realny sposób, skoro nawet patrząc w lustro, widzimy odbicie, które przecież rzeczywistość zakłamuje? Świat, w którym się przeglądamy, działa tak samo, tylko jest raczej festynowym salonem luster. Gdzie się nie obejrzysz, tam widzisz zwierciadła, w których jesteś za chudy, za gruby, za mały, za duży, za głupi, przemądrzały i tak dalej. Tymi krzywymi zwierciadłami jest nasze otoczenie – rodzina, przyjaciele, znajomi i w końcu obcy ludzie.
Dużo łatwiej mieć dobry obraz samego siebie, jeśli otoczenie nam w tym pomaga. Z empatią, czułością i prawdziwą troską. Gorzej, jeśli od dziecka słyszymy, że wszystko robimy źle, źle wyglądamy, źle się zachowujemy. Źle, czyli niezgodnie z oczekiwaniami tego otoczenia. Z tego biorą się potężne kompleksy, które tak mocno zakorzeniają się w naszym „ja”, że zaczynają kształtować naszą osobowość. Oczywiście działa to też w drugą stronę – jeśli otoczenie od dziecka wmawia nam, niezgodnie z rzeczywistością, że jesteśmy najlepsi, bez wad i wspaniali – to również wykrzywi nam patrzenie na siebie i każda porażka może urosnąć do rangi końca świata.
Warto zrobić sobie remanent swojego wnętrza i zastanowić się, jakie są moje mocne i słabe strony. Warto korzystać przy tym z opinii przyjaciół, czyli takich osób, które nie mają oporów przed mówieniem prawdy. W zasadzie takie przeglądy powinniśmy robić sobie regularnie. To powinna być nasza codzienność, która będzie odporna na popadanie w stany skrajne – nienawiści i bezkrytycznego zakochania w sobie.
Po pierwsze pokora
Warto patrzeć na siebie z pokorą. Nie jest to cecha zbyt popularna dzisiaj. Kojarzy się – w potocznym rozumieniu – z pewnym wycofaniem, rezygnacją. Nic bardziej mylnego. Pokora to podstawowe narzędzie każdego człowieka. Dzięki pokorze możemy zdecydować w sercu, czy to, co robimy, jest dobre dla nas, czy nie. Pokora będzie pokazywać nam wewnątrz nasze realne możliwości. To nasz mechanizm obronny. Korzystajmy z niego i nie popadajmy w pychę – ta będzie sprowadzać nas do pozycji nierealnych – wybujałej, niepopartej niczym wiary w siebie bądź też do zgoła odwrotnych stanów, w których będziemy uważać, że jesteśmy do niczego.
Pokora to cnota moralna, która pokazuje nam nasze realne miejsce w szeregu. Ani wyżej, ani niżej. To cecha ludzi dojrzałych, którzy znają swoje ograniczenia, ale też są świadomi swoich talentów i możliwości. Warto dojrzewać do pokory.
Po drugie ambicja
Ambicja jest często uznawana za coś negatywnego, szczególnie przez tych, którzy jej nie mają. Jest traktowana jako coś, co pozwala wywyższać się ponad innych. Z ambicji wypadałoby się tłumaczyć. Ambitne dzieci są często przez otoczenie ścinane równo, bo przecież są przemądrzałe i nikt ich nie będzie lubił. Wynika to często z przekonania, że wszyscy – szczególnie w szkole – powinni być równi i się nie wychylać, ani w jedną, ani w drugą stronę. Bo albo będziesz klasowym głupkiem, albo kujonem.
Ambicja jest postawą, w której mamy świadomość swojej godności i w oparciu o pewność siebie stawiamy sobie realne do osiągnięcia cele. Ważne jest szczególnie pielęgnowanie ich u dojrzewającej młodzieży. Pozytywne wzmacnianie ambicji kształtuje wolę i prowadzi do prawdziwej dojrzałości i realnego patrzenia na siebie, a więc do pokory. Zaniedbania w tej kwestii, czyli przerost ambicji bądź jej obcinanie, prowadzą do brawury bądź braku wiary w swoje możliwości.
Po trzecie wytrwałość
Żeby stawiać sobie cele i oczekiwać sukcesów, musimy być cierpliwi i wytrwali. Wzrost, w każdej dziedzinie, jest procesem. Nie da się go przyspieszyć ani przeskoczyć. To duża pokusa współczesności. Często krytykuje się pokolenie Z, że wchodząc na rynek pracy, chce od razu kierowniczych stanowisk i ogromnych pensji. Coś w tym jest. Żyjemy w czasach spod znaku zupki błyskawicznej, fast foodu i tindera. Emocje muszą być intensywne i szybko się zmieniać. To często wyznacznik spełnienia i satysfakcji z życia.
Cierpliwość i wytrwałość w dobie Internetu jest po prostu nudna i co tu dużo mówić, zamierzchła. Tym bardziej warto w niej trwać. Warto wybierać drogi trudniejsze, bardziej wymagające. To one się bardziej opłacą. Nie roztrwonimy na nich swojego potencjału, po który pokolenie instant będzie musiało zawracać. Nic nie dostaje się w życiu za darmo. Im szybciej sobie to uświadomimy, tym szybciej znajdziemy się na właściwej ścieżce.
***
Warto nauczyć się patrzenia na siebie nie przez zwierciadła świata, ale przez własne serce i rozum. Warto patrzeć na siebie jak na zdjęciu, a nie jak w lustrze. Obraz na zdjęciu jest realnym odwzorowaniem w przeciwieństwie do lustrzanego odbicia. Róbmy zdjęcia własnego wnętrza, korzystając z narzędzi życia duchowego – religii, jeśli jesteśmy wierzący, albo medytacji własnego sumienia, jeśli nie uznajemy Siły Wyższej. Rozmawiajmy o tym naszym prawdziwym – nie idealnym – obrazie z ludźmi życzliwymi. Twórzmy sobie przestrzeń refleksji i pracy nad tym, co wymaga poprawy. Nie bójmy się stawiać sobie ambitnych celów. Nie bójmy się marzyć. Marzenia zakorzenione w dojrzałej duszy są naprawdę możliwe do spełnienia.