Pisaliśmy już kilka razy o współczesnych nurtach i stylach życia. Dziś chcemy przybliżyć Państwu niezwykle ważny nurt szeroko pojętego niemarnowania.

Idea zero waste zrodziła się z wielkiego kryzysu ekologicznego, w jakim się znaleźliśmy. Obecnie jesteśmy w sytuacji, w której jest czas na globalną i indywidualną reakcję każdego z nas. Zostało nam już bardzo mało czasu. Kilka, kilkanaście lat może doprowadzić do takich zmian, których już nie odwrócimy w kontekście naszej planety. Zanieczyszczenie powietrza, wód, degradacja gleby, nadmierna eksploatacja ziemi (brak zrównoważonego wykorzystania zasobów naturalnych ziemi), efekt cieplarniany, działalność człowieka, która najbardziej przyczynia się do produkcji śmieci – szczególnie plastiku, taniej, przetworzonej żywności oraz zanieczyszczeń.

Jedną z odpowiedzi i konkretnych zmian jest idea zero waste. Polskie tłumaczenie oddaje ideę niemarnowania przez „zero odpadów”. Jednak angielskie słowo waste znaczy o wiele więcej: czasownik oznacza marnować, trwonić, pustoszyć, a w kontekście rzeczownikowym to odpad, marnotrawstwo, ścieki, nieczystości, odpadek.

Warto tu przytoczyć definicję zero waste organizacji, która promuje i wdraża te idee od wielu lat. Jest to międzynarodowa organizacja Zero Waste International Alliance. Ważne jest, aby zauważyć, iż definicja ta wciąż się rozwija i aktualizuje w stosunku do zmieniającej się sytuacji na świecie. Zero waste to:

„Ochrona wszystkich zasobów poprzez odpowiedzialną produkcję, konsumpcję, ponowne użycie i odzyskiwanie produktów, opakowań i materiałów bez spalania i bez zrzutów do ziemi, wody lub powietrza, które zagrażają środowisku lub zdrowiu ludzkiemu”.

Trzeba przyznać, że ta definicja dojrzewała od początku istnienia Zero Waste International Alliance. To dobry kierunek, bowiem filozofia zero waste nie jest tylko indywidualnym sposobem na życie i na prowadzenie domu, ale aby miała sens i efektywność, musi zmieniać docelowo biznes, gospodarki, politykę w skali międzynarodowej i globalnej. Jednocześnie kierunek musi być od ogółu do szczegółu: nie zmienimy globalnie problemu, jeśli każdy z nas nie podejmie wyzwania ograniczenia produkcji śmieci, używania rzeczy wielorazowo i powstrzymania pędzącej śnieżnej kuli konsumpcjonizmu wśród nas, jeśli nie będziemy edukować w tym zakresie już małych dzieci.

„Zero waste to cel, który jest etyczny, ekonomiczny, wydajny i wizjonerski, aby pokierować ludźmi w zmianie stylu życia i praktyk w celu naśladowania zrównoważonych naturalnych cykli, w których wszystkie wyrzucane materiały mają stać się zasobami do wykorzystania przez innych.

Zero waste oznacza projektowanie i zarządzanie produktami i procesami w celu systematycznego unikania i eliminowania objętości i toksyczności odpadów i materiałów, zachowania i odzyskiwania wszystkich zasobów, a nie ich spalania ani zakopywania.

Wdrożenie zero waste wyeliminuje wszystkie zrzuty do ziemi, wody lub powietrza, które stanowią zagrożenie dla zdrowia planety, ludzi, zwierząt lub roślin”[1].

Często znamy podejście zero waste, jednak uważamy je za ekstremalne zasady, jeśli nie fanaberie ekofanatyków. Wciąż patrzymy na działania ekologów przez palce, uważając, że mamy jeszcze czas, że za naszego życia nie doświadczymy klęski ekologicznej w takim stopniu, byśmy to odczuli dotkliwie. Nie myślimy kategoriami dziedzictwa naturalnego, jakie zostawimy następnym pokoleniom.

Zero waste to filozofia małych i dużych kroków – pojedynczych osób, które zmieniają świat w mikroskali – rodziny, związku, sąsiedztwa – oraz decydentów, którzy mogą zmienić globalne procesy. Oba te bieguny nie mogą istnieć bez siebie. Zatem moc sprawczą ma każdy z nas.

Dlaczego zero waste jest dla każdego? Czy każdy z nas może wdrożyć choć trochę te zasady w swoim życiu bez względu na swoją sytuację społeczną i ekonomiczną? Oczywiście. Zasadniczym punktem wyjścia jest wiedza i świadomość tego, co dzieje się wokół nas, i tego, że każde nasze działanie ma wpływ na otaczający nas świat. Nie chodzi jednakże o modę np. na torby wielorazowe, zamiast plastikowych, które zalegają na wysypiskach i w oceanach, ale o trwałą zmianę stylu życia. Zmianę nawyków i wartości. Tylko takie zmiany są trwałe. W związku z tym mówi się często też o less waste. W odniesieniu do codziennego życia to idea używania rzeczy wielokrotnie (np. ubrań, toreb) – dzięki temu niezmiernie popularny zaczyna być ruch wymiany rzeczy wśród sąsiadów, na osiedlach, w dzielnicy. Jak wdrożyć w życie less waste? Zacznijmy od prostych zasad:

  • kupujmy rzeczy wytwarzane lokalnie, dobrej jakości i trwałe
  • kupujmy tylko to, co niezbędne
  • to, co używamy rzadko, możemy pożyczyć (maszynę do szycia, wiertarkę czy inne rzadko używane przedmioty)
  • naprawiajmy to, co się zepsuło
  • oddawajmy innym to, czego nie potrzebujemy – dajmy drugie życie przedmiotom
  • kupujmy mniej jedzenia, ale dobrej jakości – ekologiczne, skracając jak najbardziej drogę od producenta do nas
  • używajmy mniej chemii w domu
  • segregujmy śmieci, zmniejszajmy ich ilość, używając do końca to, co posiadamy
  • zwróćmy uwagę na opakowania i pakowanie kupowanych przedmiotów
  • miejmy zawsze przy sobie torbę wielokrotnego użytku
  • jedzenie kupujmy z przemyślanym planem, by jak najmniej marnować żywność
  • to także korzystanie z komunikacji miejskiej, dojeżdżanie do pracy, szkoły rowerem lub zabieranie sąsiadów, znajomych, by skorzystać z jednego auta
  • to też sposób ogrzewania domów, korzystanie z żarówek energooszczędnych, świadome korzystanie z wody do mycia, kąpieli, produkcja niepotrzebnych papierowych dokumentów itd. itp.

Generalna zasada w filozofii zero waste to dążenie do pustego kosza. Jeśli przemyślisz, ile produkujesz w domu śmieci i zastanowisz się, jak zmniejszyć je na każdym poziomie życia, osiągniesz sukces! Nie tylko zmienisz nasz świat na lepszy, ale zbudujesz więzi między ludźmi, obudzisz w sobie wartości, zrezygnujesz z konsumpcjonizmu i zadbasz o naszą planetę. O naszą wspólną przyszłość. Czasami może się nam to wydawać górnolotne, ale nasz mały ruch ku lepszej przyszłości może spowodować lawinę dobrych zmian.

[1] https://zwia.org/zwh/