Czego nam współcześnie potrzeba? Zapewne posypią się różne odpowiedzi, ale przypuszczalnie wszyscy zgodnie stwierdzą, że przede wszystkim zwolnienia, czasu, odpoczynku, uważności, głębi. Na co dzień działamy na autopilocie, dzięki czemu jesteśmy w stanie szybko i efektywnie popychać bieżące sprawy do przodu. Jednak taki autopilot na dłuższą metę męczy i zagłusza najbardziej podstawowe potrzeby. Dlatego nie bez powodu z wytęsknieniem wyczekujemy nadchodzących świąt, tych kilku dni wolnego niosących wytchnienie. Często nasze życie toczy się włąśnie od weekendu do weekendu, od świąt do świąt. Mamy w sobie ogromną potrzebę wyciszenia, odpoczynku, uważności na to, co wokół, co jest nam dane. Chcemy to dostrzec, ucieszyć się tym, docenić, czuć wdzięczność. Autopilot na to nie pozwala, święta tak. One w zupełnie naturalny sposób są szkołą życia, odpowiedzią na czasem głęboko skrywane podstawowe potrzeby. Dają gotową instrukcję, jak przestawić się z trybu autopilota na tryb uważności i świadomego życia chwilą; jak przestawić się z trybu działania na tryb bycia. To bycie najbardziej odczuwamy dzięki zmysłom. To one skutecznie nas w rzeczywistości osadzają. Święta przywracają im ich status, w szczególny sposób je aktywizują, a my się im poddajemy, skupiamy się na nich. Wszystko staje się w tym czasie ważne – kolory, zapachy, dotyk, smak. Uwidacznia się nasza głęboka potrzeba, aby ważne momenty chłonąć całymi sobą. Całymi sobą, czyli jak?

Najpierw wzrokiem. Bawimy się kolorami – zielenią, czerwienią, złotem, granatem. Dodatkowo rozświetlamy je migoczącymi świecami, lampkami, nie tylko choinkowymi, ale także zewnętrznymi i okiennymi. Rozlewamy to ciepłe światło poza progi i mury naszych domów. Wzrok cieszą też wyszukane dekoracje – brokatowe bombki, łańcuchy, ozdoby, świąteczne figurki mikołajów, dziadków do orzechów, reniferów, bożonarodzeniowe wieńce, a nawet kolekcje ubrań ze świątecznymi motywami.

Nie mniej ważny jest słuch. Nie sposób w tym czasie o ciszę, zewsząd dobiegają dźwięki świątecznych szlagierów, sami też lubimy włączyć podczas świątecznej krzątaniny playlistę z kolędami. Czasami ten wyjątkowy czas uświetnia muzyka na żywo – dziecięce koncerty skrzypcowe czy fortepianowe. A czasami wolimy pozostać w klimacie po prostu ciepła i lenistwa płynącego z jazzowych kawałków Elli Fitzgerald, Louisa Armstronga czy Franka Sinatry. Szczęśliwi posiadacze domów z kominkami za nieodłączny element świątecznego klimatu uznają trzask palonego w kominku drewna. Innych cieszy skrzypiący pod nogami śnieg w drodze na pasterkę i kiedy rzeczywiście w któreś święta biały puch spadnie, wywołuje niesłabnący zachwyt.

Kolejny ważny zmysł to węch. To wyjątkowy zmysł, bo połączony ściśle z pamięcią. W zapachach przechowujemy pamięć dzieciństwa, rodzinnego klimatu, wspólnie spędzonych chwil. Dlatego tak bardzo o niego w święta dbamy. Zazwyczaj stawiamy w salonie żywą sosnę czy jodłę, by ich zapach wypełnił nasz dom. Kiedy wolimy sztuczne drzewko, rolę tę spełniają olejki eteryczne – jodłowy, sosnowy, cyprysowy czy cedrowy. Nie mniejszą popularnością cieszą się zapachy cytrusów i przypraw korzennych. Do kompletu dochodzi oczywiście zapach aromatycznych wigilijnych i świątecznych potraw. Dom na święta po prostu musi pachnieć, bo zapachy tworzą niepowtarzalną atmosferę.

Wreszcie dotyk. Aktywizujemy go w święta w najróżniejszy sposób. Najchętniej poprzez tulenia, uściski, całusy, budując w ten sposób piękne i bliskie relacje. W święta ten kontakt fizyczny jest szczególnie ważny. Ale także ciepłe i miękkie kocyki, poduchy, gorące kubki z herbatą sycą zmysł dotyku miłymi wrażeniami.

Ale święta to nie tylko zmysły. To też duchowość, dostępna dla każdego, kto zechce po nią sięgnąć, kto zechce nadać Bożemu Narodzeniu głębszy wymiaru, napełnić wartościami wyższymi – wiarą, nadzieją i miłością. W ten sposób powstaje spójna całość. Otrzymujemy wszystko, czego nam potrzeba.

Tak… Chcemy i potrzebujemy poczuć święta wszystkimi zmysłami i przeżyć je głębiej, bardziej świadomie, zaspokajając w tym czasie te wszystkie potrzeby, które głęboko w sobie nosimy, a które na co dzień gdzieś giną. W święta pozwalamy sobie na dostrzeżenie tych potrzeb, na wyjście im naprzeciw, na uznanie ich za ważne. Życzmy sobie, aby chłonięcie życia całymi sobą nie sprowadzało się tylko do świątecznego czasu – niech święta staną się dla nas szkołą życia.