Koniec roku prawie każdego z nas zmusza do pewnych refleksji nad swoim życiem, karierą, stanem posiadania, miłością, przyjaźniami, stanem ducha. Wtedy też pojawiają się pewne plany na nowy początek, jak lepiej wykorzystać swój potencjał, położenie, w którym aktualnie się znajdujemy. Wiadomo, z planami, a w zasadzie z ich realizacją różnie bywa, trzeba na to się też solidnie przygotować. Niemniej planowanie też pomaga nam w skupieniu się na rzeczach, które są dla nas ważne i sprawią, że będziemy czuć satysfakcję i szczęście. Ale natura ludzka jest nieco przekorna i niestety częściej rozpamiętujemy to, co było złe, skupiamy się na tym, co nam nie wyszło, i chcemy tak naprawdę tylko temu zaradzić, by w końcu odmienić swój los. A gdyby tak nie tyle planować, ile zastanowić się, za co jesteśmy wdzięczni, i to ustanowić punktem wyjścia do nowego początku roku. Praktyka wdzięczności może naprawdę wpływać pozytywnie na nasze życie i sposób myślenia. Zamiast skupiania się na rzeczach, które nam nie wyszły, warto zastanowić się nad tym, za co jesteśmy wdzięczni. To może być potężne narzędzie do budowania pozytywnego podejścia do życia.
Kiedyś usłyszałam pytanie: „co byś miała, gdyby zostały ci tylko te rzeczy, za które podziękowałaś Bogu?”. To pytanie dość mocno we mnie pracowało, bo zdałam sobie sprawę, jak niewiele by w moim życiu zostało. Ponieważ łatwiej nam wymienić wszystko, co nas złości, męczy, przeszkadza, czego nam brakuje. Wciąż czegoś oczekujemy, wciąż jest nam mało, rzadko kiedy jesteśmy zadowoleni, tak szczerze, z naszych postępów, sukcesów, bo wciąż mamy niedosyt. A gdzieś na końcu, przy okazji chociażby świąt pojawi się refleksja o wdzięczności. Trudno jest od razu zmienić podejście do życia. Zmienić proporcje, by tych pozytywnych aspektów życia było znacznie więcej. To wiąże się z pewnym poświęceniem, czasem i uważnością nad każdym aspektem naszego życia. Jednak warto odwrócić perspektywę patrzenia na swoje życie i w końcu poczuć nie tyle wdzięczność, ile autentyczną radość.
Dużo prościej wydaje się wbrew pozorom pozytywniej spojrzeć na siebie i swoją codzienność osobom, które mają więcej do stracenia. Człowiek doświadczony czy to chorobą, czy przemijającym czasem umie przewartościować swoje życie, odnaleźć to, co najważniejsze, co warte naszych starań i poświęceń. Ale też prędzej zauważa te małe, drobne cuda dnia codziennego. My czasami, zaczynając swoją przygodę z praktykowaniem wdzięczności, skupiamy się na rzeczach „wielkich”, jak rodzina, dzieci, dom, kariera, spełnianie marzeń, przyjaciele i znajomi. A te rzeczy mniejszej wagi, jak słoneczna pogoda, piękny widok za oknem, uśmiech sąsiada, ciekawa książka czy dobra kawa, gdzieś nam umykają. A tak naprawdę to one tworzą naszą codzienność, sprawiają, że chociażby dobrze rozpoczął nam się dzień, dają wytchnie czy ulgę w stresie. Często zaniedbujemy te drobne, codzienne radości, które mogą wpływać pozytywnie na nasze samopoczucie. Zwracanie uwagi na te małe cuda dnia codziennego jest równie ważne, jak docenianie większych osiągnięć czy relacji. Wdzięczność może się objawiać zarówno wobec wielkich, życiowych wydarzeń, jak i wobec drobnych chwil, które tworzą naszą codzienność.
Znam ludzi, którzy praktykowanie wdzięczności bardzo mocno wcielili w swoje codzienne życie. Robią to na różne sposoby, ale najczęściej jest to dziennik, w którym spisują wszelkie powody do wdzięczności. Wiadomo, że to, co zapisujemy, staje się jakby trwalsze, mniej ulotne, ale też bardziej zauważone i docenione. I tak namacalnie widzimy, że sporo w naszej codziennej rutynie jest rzeczy, za które możemy podziękować i się nimi cieszyć. Co więcej, ci sami ludzie dowodzą, że świadome praktykowanie w sobie wdzięczności przyciąga jeszcze więcej powodów, by być wdzięcznym. Więcej wokół nich dzieje się dobra, odczuwają więcej pozytywnych i szczęśliwych emocji. Będąc wdzięcznymi, niejako namnażamy w sobie poczucie obfitości, dostrzegamy więcej dobra wokół i więcej pragniemy nim się dzielić. Poza tym otwieramy się na możliwości przyjmowania od innych dobra. Jak się okazuje, z tym również mamy problem. Widać to chociażby w nieumiejętnym przyjmowaniu komplementów, jakbyśmy zaprzeczali im, wstydzili się swojej postawy. Czasami wynika to z niskiego poczucia własnej wartości, a czasem z prostego braku komfortu z bycia w centrum uwagi. Praktykowanie wdzięczności może być również sposobem na budowanie pozytywnego obrazu samego siebie i zwiększanie umiejętności przyjmowania dobra od innych. To proces, który wymaga czasu i świadomego wysiłku, ale może przynieść znaczne korzyści dla samopoczucia i relacji z innymi.
Wracając do naszych refleksji o tym, co było w minionym roku, a co byśmy chcieli zaplanować, warto dodatkowo znaleźć w tym wszystkim miejsce na praktykowanie wdzięczności. Rozważanie tego, co się udało, co nas uszczęśliwiło i na czym możemy się oprzeć jako fundament do przyszłych planów, może pomóc w utrzymaniu zdrowego i zrównoważonego podejścia do życia. Wdzięczność natomiast może również pomóc nam spojrzeć na sytuację z innej perspektywy i docenić to, co mamy, zamiast skupiać się na tym, czego nam brakuje. Podczas planowania można także uwzględnić nie tylko cele i zadania do osiągnięcia, ale także praktyki, które pomogą utrzymać pozytywne podejście, takie jak regularne refleksje nad wdzięcznością. Wdzięczność może być zatem silnym narzędziem motywacyjnym i pomagać nam utrzymać zdrową równowagę między dążeniem do celów a docenianiem tego, co już mamy.
Życzę wszystkim, by w nadchodzącym Nowym Roku 2024 mieć jak najwięcej powodów do wdzięczności.