Wakacje to bardzo wyczekiwany okres w roku przez całą rodzinę. To czas relaksu, odpoczynku, wspólnego spędzania czasu i zbierania wspomnień. Ale dla rodziców to wbrew pozorom trudny czas, ponieważ wpadają oni w pułapkę presji społecznej, że tylko wakacje z mnóstwem atrakcji, rozrywki, wyjazdów, zdjęć na social mediach są wartościowe, ważne i z pewnością udane. „Idealne wakacje” w dzisiejszym świecie niestety stały się sposobem na udowodnienie, że spędziliśmy czas w sposób godny pozazdroszczenia. Co gorsza, w dobie kryzysu finansowego wydajemy pieniądze, i to niemałe, których tak naprawdę nie posiadamy. A oczekiwania dzieci wcale nie maleją. Trochę też przyzwyczajamy je do zastanej sytuacji, nie dając im nawet alternatywy niewymagającej tak dużych zasobów finansowych, multum doznań, bodźców. A nierzadko po tak wyczerpujących emocjonalnie wakacjach dochodzimy do wniosku, że nie zawsze ilość atrakcji jest równoznaczna z jakością czasu spędzonego razem. To rodzi pytanie, czy można znaleźć równowagę między zapewnieniem dzieciom zabawy a tworzeniem autentycznych relacji. Czy nasze zaangażowanie w różne aktywności wakacyjne nie stworzą cenniejszych chwil i wspomnień? Co zatem może być kluczem do spędzenia wakacji wartościowych, opartych o prawdziwe relacje rodzinne?
Często rodzice wychodzą z założenia, że chcą dać swoim dzieciom to, czego sami nie mieli czy nie doświadczyli w dzieciństwie. Raz, że kiedyś wakacje oznaczały raczej wspólny wyjazd nad morze czy w góry, pod namiot i nie było aż takiej dostępności do różnego rodzaju atrakcji, parków rozrywki czy wakacji all inclusive, jaką mamy obecnie. Decydujemy się na takie właśnie wakacje, bo czasami nie wymagają od nas zbyt wielkiego zaangażowania w planowanie, a nawet spędzanie czasu z dziećmi, ponieważ dzisiaj hotele zapewniają animatorów, którzy zabawą i uwagą umilają czas naszym dzieciom. Warto zwrócić uwagę na fakt, że dzieci często są nasycone mnogością bodźców, a nadmiar atrakcji może prowadzić do przemęczenia i braku czasu na refleksję oraz wspólne chwile. Poza tym z takich wakacji wracamy jeszcze bardziej sfrustrowani, ponieważ rodzice zostają niejako zepchnięci tylko do roli sponsorów i opiekunów. Wtedy z łezką w oku wspominamy nasze wakacje z dzieciństwa, które były takie proste, zwyczajne, a jednocześnie bardzo kreatywne. Ponadto często słyszy się o rodzinach zadłużających się, aby sprostać wymaganiom związanym z wakacyjnymi atrakcjami. To zjawisko rodzi pytanie o zdrowy balans między spełnianiem oczekiwań społecznych a finansowym rozsądkiem. Można zastanowić się, czy nie jest istotniejsze inwestowanie w przyszłość dzieci poprzez oszczędzanie i edukację finansową niż w spektakularne wakacje, które zostaną tylko wspomnieniem. A odpowiedzialne podejście do wydatków wakacyjnych może pomóc w uniknięciu zbędnych długów i finansowego stresu.
A przecież nie może być wakacji od relacji. Kiedy w ciągu roku tak bardzo martwimy się uciekającym czasem i tym, że nasze relacje poddane są ciągłej presji właśnie braku czasu, to wakacje wydają się najlepszym momentem, by nad relacjami popracować czy je odnowić albo naprawić. Szczególnie, kiedy dzieci są jeszcze małe i liczą na naszą uwagę i zaangażowanie. Znaczenie relacji rodzinnych jest niezaprzeczalne. To one kształtują tożsamość dzieci, wpływają na ich rozwój emocjonalny i psychologiczny. Wakacje mogą być doskonałą okazją do pogłębienia tych relacji, jeśli tylko zdecydujemy się wyjść poza ramy atrakcji i zainwestować czas we wspólne działania. Można to zrobić na wiele sposobów, rozbudzając chociażby kreatywność w budowaniu zabaw, zwiedzaniu nawet lokalnych atrakcji czy wspólnym gotowaniu. A czasami warto oddać dzieciom pole na zaplanowanie wspólnego czasu. Może się okazać, że nie potrzeba im wcale tak wiele, by spędzić wartościowo wakacje. Wspólne zaangażowanie w planowanie wakacji może okazać się kluczem do osiągnięcia harmonii między atrakcjami a relacjami. Dzieci mogą mieć okazję wyrazić swoje preferencje i pomysły na spędzenie czasu. To może prowadzić do odkrywania nowych, kreatywnych sposobów spędzania wolnego czasu, które będą dostosowane do potrzeb całej rodziny. Oczywiście nie oznacza to, że nie mamy korzystać z tego, co dziś nam się oferuje. Przecież wiele z tych parków rozrywki posiada bogatą ofertę też edukacyjną, daje możliwość poznawania nowych rzeczy i rozwijania nowych pasji. Ale warto pamiętać, by zachować w tym wszystkim umiar, że dziecku też potrzebny jest odpoczynek, czas, w którym nie musi się stale czegoś uczyć. Nuda też może stać się okazją do tworzenia czegoś kreatywnego.
Wydaje się, że najprostsze rozwiązania mogą przynieść najlepsze rezultaty. To od nas, dorosłych, zależy, jak do czasu spędzonego w wakacje podchodzić będą nasze dzieci. Oczekiwania społeczne i presja z nimi związana nie powinny decydować o tym, jak spędzimy wakacyjne miesiące. Owszem, trzeba celebrować ten wyjątkowy czas w roku, ponieważ dzieciństwo wbrew pozorom szybko się kończy, a w miejsce wakacji wejdzie praca, obowiązki, proza życia. Dzieci same z siebie nie potrzebują mnóstwa emocji, z którymi nierzadko trudno im sobie poradzić. One najbardziej cieszą się z naszego zaangażowania i choć wiem, jak ciężko nam niekiedy sprostać temu wyzwaniu, bo sami odczuwamy zmęczenie, stres, to wielokrotnie przekonałam się, że wystarczy niewiele, by je uszczęśliwić, by po prostu z nimi być, dzielić dobre chwile i najzwyczajniej w świecie zauważyć je. Nauczmy dzieci odnajdowania równowagi między atrakcjami a budowaniem autentycznych relacji z ludźmi podczas spędzania wolnego czasu. Pokażmy im, że nie ilość, ale jakość spędzonego wspólnie czasu nada sens dobremu odpoczynkowi. Uczmy dzieci przemyślanego podejścia finansowego i zaangażowania we wspólne aktywności, tak by umiały same planować swój wolny czas wartościowo. Chciałoby się, aby to ludzie byli dla naszych dzieci najlepszym wspomnieniem, a nie tylko miejsca, atrakcje czy chwilowe emocje.