Po fali upałów, żaru z nieba, kąpielach w jeziorach, nad morzem przyszły dni deszczowe i pochmurne. Nam dorosłym dają wytchnienie. Lepiej się czujemy. Temperatura spada, powietrze staje się znośniejsze. Wiele osób czeka na taki oddech. Ale nie dzieci… W czasie deszczu dzieci się nudzą. Każdy z nas zna to powiedzenie z własnego doświadczenia. Zamiast zabawy na świeżym powietrzu: gry w piłkę, rowerów, hulajnogi, badmintona i zabawy na placach zabaw – pozostaje dom, mieszkanie czy domek kempingowy, hotel, namiot. Jeśli jesteśmy na wakacjach, zawsze szukamy aktywności, które można realizować podczas deszczu – zwiedzanie ciekawych muzeów, zabytków w regionie, salonów osobliwości itd. Ale jeśli nie jesteśmy na urlopie, zaczyna się problem. Jak oderwać dzieci do telewizora, komputera czy telefonu?
Co to jest nuda? Czy jest przejawem ułomności? Czy jest nam potrzebna? Czy trzeba przed nią uciekać?
Zwykle rodzice reagują zadaniowo. Dziecko wysyłające komunikat „nie mam co robić, nudzę się” uruchamia w rodzicach myślenie: potrzebne mu nowe zabawki, wyrosło już z tego, co ma, trzeba kupić coś nowego, by się zajął czymś, czego nie zna. Jednak nie o to chodzi. Doświadczenie nudy jest potrzebne i bardzo rozwijające.
Czym jest nuda? Psychologowie mówią o stanie naszych emocji – pewnym zniecierpliwieniu, uczuciu dyskomfortu z powodu braku aktywności. To pustka. Stan, w którym nie wiemy, dokąd iść, w jakim kierunku aktywować nasz umysł i ciało i co z nimi zrobić. Pewne zawieszenie pomiędzy. Zatrzymanie, które nas uwiera. Zwykle odczytujemy ten stan jako szkodliwy, bo na pierwszy rzut oka nic się nie dzieje, a wręcz nie wiemy, co moglibyśmy robić. Dzieci doświadczają go o wiele częściej niż dorośli. Ale nie jest tak, że dorośli nie doświadczają nudy. To stan pewnego wyczerpania się zasobów znanych aktywności, które nas satysfakcjonują. Zatrzymanie.
Wbrew powszechnemu obiegowi i przekonaniom, że tylko mało inteligentni ludzie się nudzą – to nuda właśnie wyzwala kreatywność. Wielu artystów, twórców, wynalazców zawdzięcza swoje dzieła i wynalazki nudzie właśnie.
Droga do szczęścia
Co się dzieje z nami podczas nudzenia się? Nasz mózg nie znosi pustki. Osoby wysoko zorganizowane nie znoszą braku zadań. Natychmiast wręcz wynajdują zaległe, nadprogramowe zajęcia, którymi zapełniają wolny czas. Ale doświadczenie nudy jest nam, nie tylko dzieciom, potrzebne. To chwile na tu i teraz. Uważne poobserwowanie nie tylko rzeczywistości wokół nas, ale i nas samych, reakcji naszego ciała i stanu umysłu. Dzieci nie mają tak wypracowanego poziomu samoświadomości. Ale naukowo dowiedziono, że po 15 minutach nudy, tego zatrzymania pojawiają się w naszym umyśle nowe pomysły. Uruchamia się kreatywność. Zaczynamy widzieć to, co wokół nas inaczej, jeśli pozwolimy sobie na uważną obserwację. Nasz umysł się koncentruje, nabieramy intensywności przeżywania tego, co znaleźliśmy. Rodzi się z tego coś, co psychologowie nazywają z ang. stanem flow, czyli stanem przepływu, uskrzydlenia, doznania uniesienia. Nasz umysł znajduje czynność, która zaczyna nas tak angażować, że zapominamy o tym, co wokół nas, o upływie czasu. To czyste i twórcze działanie, bez wahania, strachu i obaw. Niezwykle naturalne doświadczenie, w którym ważne jest samo doświadczenie. Dzieci doświadczają go najczęściej w zabawie, eksperymentowaniu i przeżywania świata wokół siebie. Zabawa bowiem jest dla nich czynnością, którą wykonują dla niej samej – dla przyjemności – czerpiąc z niej satysfakcję poprzez samo działanie, nie koncentrując się zwykle na efektach czy skutkach zabawy. To czyste szczęście. Dorastając, zapominamy o tym stanie i tego typu doświadczeniu, a to ono właśnie daje nam poczucie szczęścia i czystej niczym niezmąconej radości.
Droga do rozwoju
To właśnie z doświadczenia tego przepływu dzieci, ale i dorośli czerpią także zdolności do nauki. Nie potrzeba do tego wyszukanych przedmiotów, drogich zabawek czy gier elektronicznych. Dlaczego? Dlatego że one prowadzą dziecko w bardzo schematyczny sposób. Często dzieci nie umieją obejrzeć nawet dłuższej bajki. Ten schemat jest dla nich wyczerpany. Dziecko przeskakuje kanały telewizyjne, bo się nudzi właśnie. Dziecko potrzebuje zaangażowania wszystkich swoich zmysłów. Jak pomóc mu w doświadczeniu tego niewygodnego stanu nudy?
Proste przedmioty pobudzają kreatywność, rozwój
Czasami warto przejrzeć z dzieckiem jego szufladę z zabawkami. Zaproponować znalezienie w domu rzeczy, których już nie używamy, np. puste butelki, rolki po popierze, albo znaleźć dla prostych rzeczy w domu nowe zastosowanie: patyczki do grilla, drewniane patyczki do lodów, klamerki, taśma klejąca, papier ksero, kamyki, stare muszelki, wieszaki na ubrania – co tylko dusza zapragnie. Czasami wystarczy zachęta dla dziecka „ależ jestem ciekaw, co dziś wymyślisz” – komunikat, w którym akceptujemy jego stan zatrzymania, nudy, a wręcz zachęcamy do skorzystania z niego. Czasami trzeba dziecko lekko popchnąć, podsuwając mu proste przedmioty, np. pustą kartkę papieru, plastelinę lub zwyczajną rolkę papieru toaletowego, taśmę klejącą. Nie wymyślajmy za nie zabawy. Pozwólmy mu iść za swoją intuicją, realizować swoją kreatywność. Jeśli dajemy mu papier i kredki – niech to będzie pusta kartka papieru, a nie kolorowanka, która ma utarty schemat. Starajmy się też nieco podwyższać poprzeczkę, ale tak, by dziecko nie czuło frustracji, strachu, ale jednak musiało lekko się wysilić. Metoda edukacji Montessori zakłada właśnie taki kierunek rozwoju i zaufania do dziecka, które samo musi znaleźć w sobie siłę w doświadczaniu przepływu, by się uczyć i chcieć poznawać świat w sposób dla niego najodpowiedniejszy. Szkoła fińska również opiera się na wolności dziecka i zaufaniu do jego głodu wiedzy i twórczego rozwiązywania zadań, jakie są mu proponowane w trakcie edukacji.
Inspirujące wspieranie
Taka pomoc dorosłego w przejściu nudy wymaga od rodzica, nauczyciela uważności i zaangażowania. Wymaga świadomego i czułego rodzicielstwa bliskości. Niewielka pomoc może uruchomić lawinę twórczości. Przykładem tego może być niezwykle popularny w ostatnich latach kanał TheDadLab – brytyjskiego taty dwójki chłopców. Urban Sergei z prostych, dostępnych w każdym domu przedmiotów (wcale nie zabawek) stworzył domowe laboratorium i setki eksperymentów, które pokazuje na swoim kanale mającym obecnie ponad 3,7 milionów obserwujących na całym świecie. Książka, która powstała na bazie tych zabaw, została przetłumaczona też na język polski i wydana pod tytułem „The Dad Lab. Domowe laboratorium”. Jak pisze sam autor: „Pragnę zainspirować Was do spędzania czasu z dziećmi w wartościowy sposób: do tworzenia pięknych wspomnień, wzmacniania więzi, po prostu bycia ze sobą”.[1]
Buduje relacje
Trzeba pamiętać, że doświadczenie nudy może też inspirować i zachęcać do tworzenia relacji. Dzieci na podwórku koło bloku, na osiedlu czy ulicy, przy której mieszkamy, bawiąc się razem, nawiązują relacje w sposób wolny i nienarzucony przez rodziców czy opiekunów. Inaczej niż w szkole czy na zajęciach pozalekcyjnych, gdzie mamy określoną grupę osób, której dziecko nie wybiera i nie może w pewien sposób opuścić. Nawet nieśmiałe dziecko można zachęcić, ale nie zmuszać do nawiązywania relacji, które mogą być bardzo satysfakcjonujące dla niego. To także rodzicielskie budowanie relacji i towarzyszenie dziecku w jego przygodzie poznawania i przetwarzania świata. Niektóre dzieci potrzebują nieustannie towarzysza zabaw, inne potrzebują samotności, by coś stworzyć.
Moment potencjału
Wspierajmy zatem momenty znudzenia naszych dzieci i swoje. Pozwólmy sobie na to doświadczenie wyczerpania się schematów działania, by doświadczyć czegoś nowego, inaczej zacząć działać. Współczesny świat potrzebuje ludzi kreatywnych i szczęśliwych. Akceptacja momentów nudy i wykorzystanie ich na zobaczenie siebie i świata wokół nas może być początkiem czegoś absolutnie nowego, czego świat i nasze oczy jeszcze nie widziały. Umiejmy się tym zachwycić. Nasz mały świat w czasie deszczu może się okazać fascynujący. Deszcz, jak nuda u człowieka, zasila przyrodę w siły witalne, twórcze. Pamiętajmy, że nadmiar też szkodzi. Nuda w nadmiarze może prowadzić do szkodliwych zmian. Jak nadmiar deszczu w naturze może prowadzić do katastrof naturalnych, jakich jesteśmy właśnie świadkami w Europie. Ale wykorzystujmy potencjał naszego umysłu, umysłu naszych dzieci – zaufajmy ich niezwykłym talentom złożonym w ich sercach. A zachwycą nas i będziemy dumni, że możemy uczestniczyć w tym niezwykłym, zachwycającym procesie tworzenia i przetwarzania świata wokół nas.
[1] https://www.empik.com/domowe-laboratorium-the-dad-lab-urban-sergei,p1224487095,ksiazka-p