Z pewnością początek nowego roku to dla niektórych z nas konieczność podjęcia wielu nowych decyzji. Jak wiemy, decyzja to proces trudny i bolesny, nie zawsze oczywisty i chętnie podejmowany. Dość często obserwujemy postawy unikania, a nawet ucieczki przed decyzją. Towarzyszy temu zagubienie, dezorientacja, stres, niepokój. Często jako rodzice mamy skłonność do podejmowania decyzji za nasze dzieci czy nastolatki. Widzimy w tym skuteczną metodę, żeby troszkę pociechę pchnąć do przodu. Jak się zaraz przekonamy, nic bardziej mylnego. Dlaczego? Wyjaśniają to psychologowie społeczni.
Sam proces dojrzałego podejmowania decyzji wiąże się z pewnymi czynnościami przeddecyzyjnymi. Kiedy pragniemy na przykład kupić wymarzoną rzecz, zwłaszcza wymagającą dużych nakładów finansowych, zazwyczaj przeprowadzamy bardzo skrupulatne badanie rynkowe: gdzie daną rzecz najlepiej kupić, za ile, dowiadujemy się, jakie ma opinie, jeśli mamy możliwość, testujemy. Staramy się zebrać jak najwięcej informacji, aby podjąć najmądrzejszą decyzję. Zachowujemy się bardzo racjonalnie i przykładamy najwyższą staranność, aby wybrać dobrze. Po podjęciu decyzji pojawia się w nas jednak dysonans poznawczy, który, jak już wcześniej pisaliśmy, stosunkowo często towarzyszy człowiekowi, bo w naszej naturze jest potrzeba spójności działań i poglądów. Skąd się bierze dysonans w kwestii podejmowania decyzji? Ponieważ możliwości wyboru były różne, stąd słuszne przypuszczenie, że inny wybór również miałby dużo zalet, a nasz z pewnością ma też wady. Nigdy przecież nie jest tak, że wszystko ma tylko plusy lub tylko minusy. Pojawia się więc niepokój, czy wybraliśmy dobrze. Ale chcemy wierzyć, że tak, więc uruchamiamy w sobie strategią redukowania dysonansu. Robimy to tym staranniej, im więcej wysiłku włożyliśmy w podjęcie decyzji – finansowego, emocjonalnego, czasowego, organizacyjnego. Wysiłek, zaangażowanie to ważny argument, aby skutecznie przekonać siebie, że podjęliśmy dobrą decyzję. Zaczynamy więc rozwiewać swoje wątpliwości, wyszukując pozytywne informacje na temat wybranego produktu i ignorując potencjalne wady. Czyli poszukujemy potwierdzenia słuszności decyzji i kładziemy nacisk na dodatnie cechy przedmiotu. Natomiast na przedmioty, których nie wybraliśmy, częściej jesteśmy skłonni patrzeć przez pryzmat ich cech ujemnych, ignorując dodatnie. Oczywiście ten mechanizm obronny nie dotyczy tylko wyborów materialnych, konsumenckich, ale wszystkich innych też.
Bardzo ważnym czynnikiem w procesie decyzyjnym jest zaangażowanie. Im bardziej w wybór się angażujemy, im więcej w niego wkładamy wysiłku, energii, tym większa szansa, że pozostaniemy temu wyborowi wierni i bardziej docenimy to, na co się zdecydowaliśmy. Ten mechanizm szczególnie warto sobie uświadomić w odniesieniu do wyborów ścieżek życiowych, typu studia, praca. I zwłaszcza jest to ważne dla człowieka młodego. Coś, co narzuca się mu z góry albo podaje na tacy, coś, co nie wymaga od niego wysiłku, co nie będzie jego wyborem – dużo łatwiej będzie mu porzucić: nie utożsamić się z tym, nie zaangażować, nie docenić, nie wykorzystać szans, jakie dany wybór niesie. Natomiast decyzja (na przykład o wyborze danego kierunku studiów) połączona z olbrzymią pracą własną, jasno wytyczonym celem, konsekwentnym działaniem, codzienną dyscypliną stanie się osobistym wyborem, z którym będzie się można w pełni utożsamić i go bronić, także wobec przeciwności. Pojawi się ten sam mechanizm, o którym wspomnieliśmy przy wyborach konsumenckich: żeby widzieć raczej plusy takiego wyboru – co jeszcze spotęguje zaangażowanie, motywację – niż minusy, które mogą ją osłabiać.
Podsumowując, im bardziej wybór jest osobisty, im bardziej przemyślany, ale też im bardziej wymaga wysiłku i zdobywania celów w pocie czoła, tym efektywniej będzie wykorzystany, realizowany i tym mocniej będzie służył prawdziwemu zaangażowaniu i rozwojowi. Decyzja musi być przede wszystkim samodzielna i wiązać się z zaangażowaniem, a nawet wysiłkiem. To główny warunek decyzyjnego sukcesu. Słowa kluczowe w tym procesie, to „samodzielna” i „zaangażowanie”, „wysiłek”. Podejmujmy więc decyzje sami i angażujmy się w realizację celów najbardziej, jak się da, nawet poprzez szereg drobnych działań. Im bardziej się zaangażujemy, tym większa szansa na sukces – także postanowień noworocznych.