Odpowiedzialność wydaje się w dzisiejszych czasach postawą deficytową. Może dlatego, że wymaga, jak ostatnio pisaliśmy, dojrzałości, odniesienia do sumienia i zmysłu moralnego. Wymaga też uważności, wglądu w siebie i niemałej odwagi. W końcu ponoszenie konsekwencji błędnych wyborów do przyjemnych nie należy. A czasy nie sprzyjają… W otaczającym nas świecie przyznaje się bowiem pierwszeństwo często nie tyle wartościom moralnym, obyczajowym, religijnym, ile raczej bogactwu materialnemu czy wartościom hedonistycznym. A przede wszystkim indywidualizmowi.

Nad odpowiedzialnością można jednak pracować. Nauka powinna rozpocząć się od uświadomienia sobie, za co można być odpowiedzialnym. A więc za swoje słowa, czyny, środowisko, rodzinę, społeczeństwo, stopnie w szkole, własną przyszłość. Konieczna jest ciągła uwaga skierowana w stronę wartości moralnej swoich czynów. Może z powodu ogromu tego zakresu odpowiedzialności często traktujemy to jednak jako coś bonusowego, jako możliwość, a nie konieczność. Jednak prawdziwa odpowiedzialność nie może być bonusowa. Zygmunt Bauman, socjolog i filozof, twierdzi, że każdy, kto chce poczuć się naprawdę wolnym, musi wpierw wziąć na swoje plecy ciężar odpowiedzialności i żyć z nim najlepiej, jak tylko potrafi. Tylko w ten sposób udowodni swoją wartość – sobie i innym. Nie da się więc wyrzec odpowiedzialności, jeśli chcemy żyć pełnią człowieczeństwa.

Poza tym te wstępne refleksje są także konieczne po to, aby nakreślić granice odpowiedzialności. Trzeba rozpoznać przestrzenie własnej odpowiedzialności. Często spotykamy się odpowiedzialnością zbyt ograniczoną, kiedy ktoś nie czuje się za coś odpowiedzialny, unika odpowiedzialności, przerzuca ją na kogoś innego. Ale można dostrzec też mechanizm odwrotny – kiedy mamy do czynienia z odpowiedzialnością przesadną, taką, która, jak to określa profesor Tischner, „wystąpiła z brzegów”. Taka osoba czuje się odpowiedzialna za wszystko i za wszystkich. Jest gotowa reformować świat. Ale ktoś taki zazwyczaj nie dostrzega najbliższych kręgów odpowiedzialności. Często też prezentuje zbytnie przecenianie siebie i swoich możliwości.

Przyswajanie sobie cechy odpowiedzialności powinno obejmować cztery elementy (refleksje): trzeba wiedzieć, co się robi, trzeba znać cel działania, przewidywać konsekwencje, przyjmować i ponosić te konsekwencje. Ważny jest tu aspekt celu działania. A celem działania powinno być urzeczywistnianie wyznawanych wartości w codziennym życiu (oczywiście wcześniej uświadomionych). Trzeba mieć poczucie, że wysiłki nie są celem samym w sobie, ale zaledwie krokiem ku czemuś, co przedstawia rzeczywistą wartość. Najłatwiej oczywiście uczyć się odpowiedzialności poprzez właściwe wzorce, autorytety.

W wymiarze praktycznym podstawowym warunkiem uczenia się i praktykowania odpowiedzialności jest obserwowanie własnych myśli i czynów, postawienie sobie kluczowych pytań, czego mogą się spodziewać, jeśli podejmę taką, a nie inną decyzję, co mogą przynieść moje słowa lub działania. Należy więc uruchomić myślenie przyczynowo-skutkowe, wybiegać myślą o krok dalej i z taką uważnością i świadomością żyć na co dzień. Zagrożeniem dla odpowiedzialności jest działanie automatyczne oraz nadmierne kierowanie się emocjami. Wtedy łatwo o błąd. Ponadto bardzo ważne jest to, aby żyć tu i teraz, a nie przeszłością, która, jeśli nas wypełnia, powoduje reakcje impulsywne, adekwatna do tego, co spotkało nas kiedyś, a niekoniecznie do tego, co spotyka nas tu i teraz. Ponadto odnosząc się do przeszłości, zbyt łatwo się usprawiedliwiamy i zwalniamy z odpowiedzialności. Rzecz polega na tym, aby żyć tu i teraz, aby kontrolować stopień spójności czynów ze słowami i poglądami oraz wyznawanym systemem wartości. Taka codzienna krok po kroku czujność pozwoli dostrzec własne błędy i wziąć za nie odpowiedzialność.

Mądra postawa odpowiedzialności czyni z nas też ludzi społecznie atrakcyjnych. Czyni nas godnymi zaufania. Inni ludzie będą wiedzieli, że w przypadku błędów nie obarczymy ich nimi, ale sami weźmiemy za nie odpowiedzialność.

Kształtowanie odpowiedzialności wymaga dyscypliny, ale i czułości oraz wyrozumiałości względem siebie. Ani pobłażanie sobie, ani zbytnia surowość nie zbudują dojrzałej odpowiedzialności. Potrzeba złotego środka opartego na mądrości i pozytywnej samodyscyplinie.