Tak, życie jest niesprawiedliwe i nigdy sprawiedliwe nie będzie, choćbyśmy o jak najsprawiedliwsze traktowanie zabiegali. Nieraz czujemy się niesprawiedliwe potraktowani przez swoich najbliższych czy w zakładzie pracy. Trudzimy się, by udowodnić swoje racje, a i tak nasze wysiłki okazują się zbyteczne. Bo nawet jeśli uda nam się w końcu dowieść swego, to szybko ślad po naszej stoczonej batalii znika, zostaje zepchnięty na dalszy tor albo znajdzie się już inny ważniejszy temat do działania. 

Nieraz nie możemy zrozumieć, czemu nam się wciąż przytrafiają jakieś problemy, życiowe zakręty, a inni, nawet nie wkładając stosunkowo dużo pracy w działanie, osiągają swoje cele jakby bez większego trudu. Tylko że tego tak naprawdę do końca też nie wiemy. Nie zawsze znamy wszystkie okoliczności, emocje drugiej osoby, jego faktyczne wysiłki. A mimo wszystko wciąż tracimy czas na porównywanie swoich problemów. Próbujemy zmierzyć się z czymś, co jest nieosiągalne – zrozumienie, dlaczego inni mają w życiu prościej, a inni wciąż pod górkę, od czego to zależy, co może robimy nie tak, że się to dzieje.

Każdy ma swoje problemy. Nie ma osoby, która by się nie mierzyła w swoim życiu z jakimiś trudnościami, zawodami miłosnymi, kłopotami w pracy zawodowej, problemami rodzinnymi, wychowawczymi, chorobami, problemami natury psychicznej. Teraz może jest dobrze, ale nowe okoliczności, doświadczenia życiowe niosą ze sobą nowe problemy, niejasności, czasem coś, czego nie potrafimy przeskoczyć i pójść dalej. Trzymanie się kurczowo swoich problemów, a nie pracowanie nad nimi albo czasem odpuszczanie sobie pewnych rzeczy z nimi związanych, powoduje, że nigdy nie będziemy szli ku rozwojowi. Zatrzymamy się, staniemy się przygnębieni, zgorzkniali, a w rezultacie pogłębimy swoje problemy. Dlatego warto uświadomić sobie, że każdy ma swoje problemy, większe czy mniejsze. I każdy problem jest tak samo ważny i istotny dla osoby, która się z nim zmaga, ponieważ w danej chwili powoduje on pewien zastój, wysiłek, uczy czegoś nowego. Tu i teraz. Może się on wydawać błahy w porównaniu do problemów innych ludzi, ale ten problem istnieje teraz, jest nasz i nam doskwiera. Nasze problemy, choć różne, o różnym natężeniu, są ważne, tylko nieraz są one na różnych poziomach. Jeden przez życie będzie szedł mniej wyboistą drogą, a inny wciąż przytłoczony będzie życiowymi katastrofami. Nie oznacza to, że problemy tego pierwszego są mniejszej wagi, są po prostu inne. Co więcej, czasami ten bardziej doświadczony radzi sobie z problemami znacznie lepiej niż ten pierwszy. Bierze swoje problemy na ramiona, akceptuje je, dopuszcza do siebie i próbuje z nimi żyć w zgodzie, nie walczy na siłę, nie wypala się do końca. Choć to czasem bywa bardzo trudne, a czasem heroiczne działanie. 

Czy warto zatem porównywać się, kto ma gorzej, kto lepiej? Czy jest w tym jakiś sens? Czy nie lepiej, zamiast skupiać się na tej niesprawiedliwości losu, po prostu podjąć trud i walczyć z tym, co nam doskwiera? Każdy z nas ma inną wrażliwość, inną odporność na bóle, rozterki, samotność, stres, unikalne doświadczenia i zdolność do radzenia sobie z trudnościami. Nieważne, czy masz problemy w pracy, czy zmagasz się z chorobą nieuleczalną. Może na pierwszy rzut faktycznie, życie z wyrokiem jest bardziej przygnębiające niż „jakieś tam” kłopoty w pracy. Ale każdy ból jest ważny, bo jest nasz i nas kształtuje, uczy czegoś nowego, uodparnia. Nic nie dzieje się bez powodu. 

To prawda, że każdy ból i trudność, z jaką się spotykamy, są ważne, bo wpływają na nasze życie i nasz rozwój. Każde doświadczenie może być okazją do nauki, do wzrostu osobistego i do rozwijania naszej odporności psychicznej. To, jak reagujemy na trudności i jak sobie z nimi radzimy, jest ważniejsze niż sam fakt, że się z nimi mierzymy. Zamiast porównywać się do innych, warto skupić się na sobie i na własnym dobrobycie. Ważne jest, aby szukać sposobów radzenia sobie z trudnościami, szukać wsparcia u innych ludzi, jeśli jest to potrzebne, i dążyć do własnego rozwoju i wzrostu. Każde wyzwanie, z jakim się spotykamy, może być szansą na rozwijanie naszych umiejętności, zrozumienie siebie lepiej i stworzenie bardziej satysfakcjonującego życia. Poza tym, kiedy my próbujemy zrozumieć to, co w życiu niezrozumiałe i niesprawiedliwe, a nie skupiamy się na rozwiązaniu, to chorujemy w przenośni nie tylko my, ale i nasze najbliższe otoczenie i wszystkie relacje, które są dla nas ważne i istotne. Bo nasza uwaga nie skupia się na tym, co rzeczywiste, że każdy problem ma swoje rozwiązanie, raz prostsze, raz trudniejsze do osiągnięcia.

Pamiętajmy, że każdy ma swoje własne historie, swoje własne przeżycia i swoje własne trudności. Warto okazywać empatię i wsparcie innym ludziom, bez próbowania oceny, czy ich problemy są "ważniejsze", czy "mniejsze" od naszych. Współczucie i zrozumienie są kluczowe w budowaniu lepszych relacji międzyludzkich i tworzeniu bardziej wspierającej społeczności.