Od czwartku żyjemy w nowej sytuacji w Europie. I choć wojna na Ukrainie trwa od kilku lat – a my przyzwyczailiśmy się do tej myśli, przechodząc nad nią do porządku dziennego, to jednak atak Rosji nad ranem 23 lutego na miasta Ukrainy zmusza nas do innego spojrzenia na tę sytuację.

Wojna z dala od naszego domu wydaje się nam odległa, nierealna, bo nie giną w niej nasi bliscy, znajomi. Nie dotyka nas bezpośrednio. Jednak ta bliska, 200 kilometrów od nas, staje się inna. Wojna, która zabiera braci, ojców, wujków, naszych najbliższych przyjaciół, jawi się prawie jak nasza. Już nie wspominając o zagrożeniu, jakie niesie ona w pośredni sposób i dla naszego kraju, Europy czy wreszcie świata. Nie będziemy pisać dziś o politycznych uwarunkowaniach na linii Rosja – kraje ościenne oraz Rosja a UE czy Rosja jako supermocarstwo dyktujące warunki światu. Dziś zwróćmy uwagę na pokój. Jak jest on nam potrzebny i jak wciąż niedoceniany. Już nam się wydawało, że koszmar II wojny światowej jest dawno za nami, że wyciągnęliśmy wnioski z dotkliwej, makabrycznej lekcji historii, jaką było doświadczenie wojny. A jednak…

To pokój jest fundamentalną wartością naszego życia i społeczeństwa. Jest jak powietrze, którym oddychamy, a jednak doceniamy je przede wszystkim w chwili jego utraty, gdy brakuje nam powietrza, dusimy się. To, co niewidzialne, podstawowe, kluczowe, jest tak często niedoceniane. Podobnie jest z pokojem. Jawi się jako wartość, o którą nie trzeba nieustannie dbać i jej pielęgnować, gdy mamy jej pod dostatkiem. Nie umiemy często podporządkować naszych działań społecznych, ekonomicznych czy politycznych pielęgnowaniu i budowaniu pokoju na wszystkich płaszczyznach życia ludzkiego. Wydaje nam się, że budowanie pokoju nie leży w naszych rękach. Ludzie nie mają wpływu na posunięcia polityczne rządów czy przywódców, ale to my wybieramy polityków, budujemy elity polityczne, intelektualne. One wyrastają ze społeczeństwa. Rodzą się w rodzinach, wzrastają w szkołach, rozwijają się na uniwersytetach. Zatem każdy z nas ma wpływ na budowanie pokoju – od relacji międzyludzkich w rodzinach po te bardziej złożone społecznie i ekonomicznie oraz politycznie.

Pojęcie pokoju jest uważane w wielu systemach religijnych za kluczowy element życia człowieka. To znane wszystkim judaistyczne szalom, szalem – oznacza z jednej strony stan człowieka będącego zadowolonym, mającego wszystkiego pod dostatkiem – to pełnia życia codziennego, bez której nie można mówić o wspólnocie. Jednak dopiero zagrożenie zewnętrze czy wewnętrze wojną pozwala doświadczyć wagi pokoju. Sprowadza strony do podniesienia na piedestał najcenniejszej wartości, jaką jest ludzkie życie, i zachowania go pomimo i ponad wszystko. Szalom to też prawzór międzyludzkich zachowań opartych na stworzeniu człowieka na obraz Boży. Bóg w judaizmie zwraca się do człowieka i daje mu swój pokój. Błogosławi go, tworząc pokój między ludźmi. To wizja końca czasów – wizja mesjańska, gdy ludzie będą żyli w pokoju między sobą, gdzie narody będą żyły w pokoju. „Przekują swe miecze na lemiesze, a swoje włócznie na sierpy”[1]. Pokój jawi się jako najwznioślejszy z ideałów. Obok prawdy i sprawiedliwości to pokój właśnie jest przedmiotem ludzkich pragnień i gwarantem rozwoju.

Pokój w biblijnym znaczeniu ma trzy wymiary. Aspekt statyczny – pokój jako ład, dynamiczny – pokój jako sposób postępowania oraz aspekt genetyczny – jako najdoskonalszy dar od Boga, w swym absolutnym kształcie będący dziełem doskonałej ofiary Jezusa Chrystusa.

W islamie słowo pokój – silm albo salam lub sulh – ma rdzeń (s–l–m) zawarty w słowie islam. Silm, salam, sulh – to oddanie się całkowite Bogu, zawarcie z Nim pokoju, a przez to i z ludźmi oraz samym sobą.

Warto zwrócić uwagę, że pokój to nie tylko prosty brak wojny. Świadomość pokoju w wymiarze międzynarodowym wciąż rośnie. Jednakże dążenie do pokoju staje się pilne przede wszystkim w wymiarze egzystencjalnym. W tak bardzo zróżnicowanych dziś społeczeństwach – światopoglądowo, religijnie czy politycznie i ekonomicznie – widać wyraźnie, iż środki masowej zagłady są na wysokim poziomie, a jednocześnie zanika zaufanie do wysiłków państw i organizacji narodowych, które powinny budować pokój między narodami, państwami – widać w tym wielki dysonans. Absurdem dziś jest twierdzić, że wojna może być narzędziem budowania pokoju. Przy tak zaawansowanych technologicznie środkach prowadzenia wojen narażony jest cały świat. Grozi nam masowa zagłada. Wobec tego musimy szukać trwalszych podstaw pokoju na świecie niż tylko łagodzenie napięć, niwelowanie konfliktów. Wobec powszechnej dziś sekularyzacji całych społeczeństw, pluralizmu światopoglądowego trudno znaleźć taki wspólny fundament pokoju. Jednak musimy go szukać i mówić o nim. Nie tylko mówić, ale i wcielać go w życie.

Trudność polega nie tylko na znalezieniu właściwej, wspólnej definicji pokoju w ogóle, ale i na wcielaniu jej w życie. Często spotykamy się z negatywną definicją pokoju jako braku wojny właśnie. Jednak szersze definicje pokoju mówią, iż „pokój jest to stan w ramach szerszych grup ludzi, zwłaszcza narodów, w którym nie występuje żadne zorganizowane zastosowanie lub groźba przemocy”[2]. To nie tylko brak przemocy personalnej, ale i strukturalnej. Pokój więc to nie tylko brak konfliktów, wojen, rewolucji, ale i brak niesprawiedliwości społecznej w ramach najróżniejszych struktur społecznych.

Pokój na świecie musi więc obejmować nie tylko statyczne rozumienie tego terminu jako stanu między ludźmi, społeczeństwami i państwami, ale i dynamiczne znaczenie pokoju jako zadania dla ludzkości. Jako tworzenie struktur społecznych budowanych na wartościach etycznych oraz wychowywanie ludzi do dialogu i poszanowania ludzkiej godności.

Pokój bowiem oparty musi być na wartościach. Bez wartości staje się pustym słowem. Przede wszystkim opiera się na poszanowaniu godności ludzkiej. Jej niezbywalność warunkuje bowiem wszelkie prawa człowieka. Jest niejako podstawową zasadą społeczną. Pokój musi też opierać się na prawdzie nie tylko w ramach jednego narodu, ale też społeczności międzynarodowej. Zgodność co do faktów, brak obłudy i zakłamania są podstawą zdrowych praw i społeczeństw oraz ich relacji. Warunkuje ich rozwój. Pokój opiera się też na sprawiedliwości, szacunku wobec umów międzynarodowych, praw, na wypracowywaniu i szanowaniu współpracy między państwami, organizacjami. Tak aby mieć na uwadze dobro całej wspólnoty ludzkiej. Miłość, w kontekście pokoju, staje się więc wypełnieniem solidarności międzyludzkiej. Wykracza poza granice sprawiedliwości, jest spoiwem relacji międzyludzkich oraz relacji między narodami. Oczywiście nie można mówić o pokoju ani tym bardziej go realizować bez wolności. I to wolności rozumianej jako poszanowanie suwerenności państw, autonomii państw słabszych i niesienia im pomocy przez silniejsze państwa – pomocy wyłącznie z poszanowaniem współpracy międzynarodowej celem budowania dobra całej wspólnoty ludzkiej.

Warto też zwrócić uwagę na szarszy kontekst pokoju na świecie, na wymiary, które jeśli je pominiemy, w końcu staną się przyczynkiem wojen, konfliktów i zła. Jednym z nich może być sprawiedliwość i rozwój. Pokój staje się w swoim dynamicznym wymiarze obliczem rozwoju poszczególnych ludzi, społeczeństw, narodów we wszystkich aspektach życia. Jest on rozwojem człowieka i solidarności międzyludzkiej w tym wymiarze. To działanie przeciwko wszelkiej destrukcyjnej dysproporcji.

  • Dysproporcji między rozwojem nauk ścisłych, technicznych a nauk humanistycznych i rozwojem życia moralnego, gdzie technika staje ponad etyką, a sprawiedliwość ponad miłością.
  • Dysproporcji między rozwojem gospodarczym a społecznym, prowadzącym do katastrofalnych owoców bezwzględnego kapitalizmu, które prowadzą do przepaści między najbogatszymi a skrajnie biednymi, jeśli nie ma on ludzkiego oblicza.
  • Dysproporcji między rozwojem regionów geograficzno-gospodarczych, szczególnie w ramach jednego narodu, gdzie przeinwestowywanie niektórych obszarów czy gałęzi gospodarki prowadzi do katastrofy innych, migracji , koncentracji ludzi, a co za tym idzie, różnic w postrzeganiu określonych grup zawodowych i społecznych. Odnosi się to też do większych obszarów i podziałów na Wschód i Zachód czy coraz bardziej na Północ i Południe globu – gdzie ta dysproporcja w rozwoju i udziału w dostatku i biedzie jest coraz bardziej dotkliwa.
  • Dysproporcja w rozwoju kulturalno-gospodarczym całych narodów i krajów, gdzie przepaść między krajami wysoko rozwiniętymi a krajami nienazywanymi już Krajami 3 Świata, ale nawet 4 Świata, jest już prawie niemożliwa do zniwelowania, jeśli natychmiast kraje wysoko rozwinięte nie przystąpią do umorzenia długów, często zaciągniętych jeszcze w czasach kolonializmu, do wyciągnięcia do tych państw ręki w postaci likwidowania potężnych spirali kredytowych, które niszczą kraje najbiedniejsze, zaprzestania eksperymentowania na ludziach z biednych społeczeństw i wprowadzania ludzkiej solidarności międzynarodowej z poszanowaniem godności każdego człowieka i narodu.
  • Dysproporcja między rozwojem gospodarczym, technicznym a ochroną środowiska i natury. Zachowanie zrównoważonego rozwoju, przy jednoczesnym zachowaniu środowiska naturalnego, jest naszym narzędziem wprowadzania pokoju na świecie. Zarówno nadmierna, bezrefleksyjna, nastawiona tylko na opłacalność gospodarka, która zrujnowała już tak wiele obszarów i zasobów na ziemi (niektóre już nie do odzyskania), jak i bezkrytyczna ekologia, która może hamować rozwój człowieka na ziemi – są groźne dla pokoju na świecie. Ta obecnie dotkliwa dysproporcja będzie sprzyjała poważnym konfliktom i skutkom.

Można więc dostrzec, jak wielowymiarowy i głęboki jest proces budowania pokoju na ziemi. Pokoju opartego na wartościach, personalistycznym i humanistycznym podejściu do rozwoju człowieka we wszystkich aspektach jego życia. Pokój tak rozumiany jest nie tylko uwzględnieniem każdego człowieka, postawieniem go w centrum życia. To także umiejscowienie człowieka zawsze w kontekście wspólnoty i społeczeństwa, a nawet całej wspólnoty ludzkiej i dobra wspólnego, jakie należy do każdego człowieka bez względu na to, gdzie mieszka na ziemi. Pokój jest bowiem najcenniejszą wartością ogólnoludzką. To on może zadecydować o naszej przyszłości na ziemi. Dlatego nie tylko warto budować pokój, ale jesteśmy do tego zobowiązani, i to już w świadomości najmłodszych, ucząc ich szacunku dla każdego człowieka na poziomie rodziny, szkoły aż po relacje między wspólnotami na poziomie globalnym. Wartości, takie jak szacunek dla godności ludzkiej, sprawiedliwość, prawda, miłość i solidarność oraz dar wolności, niech będą światłem prowadzącym nas ku lepszej przyszłości oraz braterskich relacji międzyludzkich – to one dadzą nam szansę na życie w pokoju na świecie.

[1] Iz 2, 2–4; Mi 4, 1–3

[2] Ks. Władysław Piwowarski, Pokój jako podstawowa wartość w społecznym nauczaniu Kościoła, w: Collectanea Theologica 56 (1986) fasc. III, str. 9