Co kryje się za tym tajemniczym terminem? Wielu z nas zna ten stan od podszewki. Prokrastynacja oznacza odraczanie. Odkładanie tego, co mamy zrobić, na później, zastępując to innymi rzeczami. Iluż z nas zna ten stan, gdy powinności zmuszają nas do wykonania czegoś, ale nasze ciało i duch mówią: „Nie, zrób coś innego, przyjemniejszego, pożyteczniejszego – w tym momencie – a na to masz jeszcze czas”. Ileż razy słyszymy to w swojej głowie? Czy ten stan jest tylko niegroźną cechą charakteru, czy będąc osobą, która nieustannie odkłada nawet ważne sprawy, zastępując je innymi przyjemniejszymi czynnościami, np. przeglądaniem mediów społecznościowych, oglądaniem seriali czy nawet porządkowaniem szuflad – musimy zacząć się martwić naszą skłonnością do odkładania spraw ważnych? To zależy, jak bardzo ta skłonność wpływa na rezultaty naszego życia, na nasze samopoczucie.
Czym jest prokrastynacja? Czasami nazywa się ją syndromem studenta, ponieważ student na wszystko ma czas. Większość rzeczy nawet istotnych odkłada na ostatnią chwilę. Wiele osób wie, iż dopiero deadline mobilizuje ich do pracy czy wykonania jakichś ważnych spraw. Z czego wynika odkładanie spraw na później tzw. odraczanie? Czasami ze swobodnego podejścia do życia w ogóle, czasami z braku uporządkowania priorytetów w kwestii zobowiązań, ale czasami też z braku wiary we własne możliwości. Boimy się konfrontacji z ważnymi sprawami. Czy się sprawdzimy i czy podołamy zadaniu. Dlatego uciekamy pod ostatni mur, by nie musieć poznać prawdy o sobie. Choć wcale ta prawda o nas nie musi być rozczarowująca. Ale sama konfrontacja jest dla nas trudna.
Jak działa mechanizm odraczania? To, co musimy zrobić – nawet pilnego – zawodowego czy związanego z ważnymi dla nas sprawami (zdrowiem, związkiem, rodzicielstwem, podtrzymywaniem relacji, sprawami domowymi, projektami czy nawet realizacją naszych marzeń), odkładamy na chwilę, na dzień, na dwa, na miesiąc – by się zrelaksować i zrobić coś, co sprawia nam przyjemność. Może to być też inna zastępcza ważna rzecz, jak sprzątnięcie pokoju, stołu, szuflady czy wręcz oderwanie się od obowiązków, by porozmawiać przez telefon, sprawdzić komunikatory, media społecznościowe – i dać się ponieść fali rozpraszaczy.
Czym tak naprawdę, z punktu widzenia psychologicznego, jest odwlekanie? To jeden z wielu mechanizmów obronnych człowieka, który chce uciec przed oceną innych, przed porażką czy nawet sukcesem. Nie jest to objaw lenistwa czy braku chęci do działania, ale mechanizm, który ma nas chronić przed tym, czego się obawiamy. Jawi się to nam jako coś wyolbrzymionego, nierealnie przerastającego nasze możliwości. Ale zwykle to przekonanie jest mocno zakorzenione tylko w naszej głowie. Może mieć niewiele wspólnego z prawdziwymi faktami i rezultatami naszej pracy i działania.
Czy można więc walczyć z takim podejściem do życia? Jeśli staje się ono dla nas uciążliwe, a nasze odwlekanie, odraczanie wpływa realnie na pogorszenie jakości naszego życia, możemy spróbować w pierwszej kolejności sami zwalczyć ten uciążliwy mechanizm obronny. Warto sobie uświadomić, iż taki mechanizm jest jak słoń, którego chcemy zjeść. Wielki i ponad nasze możliwości. Zatem można go oswoić nieco i zacząć pracować nad nim małymi kroczkami. Umniejszyć rozmiar wielkiej sprawy, która nam się jawi jako nie do pokonania. Słonia można zjeść, ale po kawałku. Zatem i nasze uprzedzenie przed realizacją czegoś można pokonać. Najlepiej zacząć od małego kroku – wysłać maila, przygotować narzędzia do remontu, spotkać się z osobą, z którą mamy coś zrobić. Jeśli ktoś nie lubi się pakować na wyjazd i odkłada tę czynność na godzinę przed wylotem – postawić walizkę w pokoju kilka dni przed wyjazdem. Jednego dnia włożyć buty, innego inne rzeczy i potem kolejne. Nasz umysł rejestruje, że wielka sprawa może być realizowana powoli i po kawałku. Warto więc na początek spróbować podzielić ją na małe części. Kluczem do tego może być plan. Jeśli kogoś przerasta generalny porządek w kuchni, podzielić sprzątanie szafek na cały tydzień: każdego dnia jedną szafkę. I w ten sposób powoli, po kawałku zjeść owego słonia.
Nie wszystkim jednak udaje się samemu pokonać swoją prokrastynację. Czasami potrzebujemy specjalisty, trenera mentalnego, psychologa, terapeuty, który pomoże nam rozgryźć nie tylko nasze mechanizmy obronne, ale i wskaże możliwe drogi polepszenia jakości naszego życia. 6 września to Światowy Dzień Walki z Prokrastynacją. Spróbujmy zatem spojrzeć na siebie i swoje mechanizmy obronne, czy czasem nie odkładamy na jutro tego, co możemy zrobić dziś. Jeśli tak jest – dlaczego to robimy? Czasami już samo powiedzenie sobie prawdy na głos, może nas obudzić z letargu i uciekania przed tym, co nieuchronne i co czeka na swoją realizację. Nieważne, czy jest to odkładany porządek w szafie, czy projekt życia, który realizuje twoje marzenia. Może warto już dziś usiąść i zaplanować małe kroki w realizacji tego, co odłożone, odroczone czy zostawione na inny czas.