Każdy słyszał stwierdzenie, że podróże kształcą. Zdanie tak zużyte jak stare buty przed emeryturą. Niby wiemy, że najlepiej poznajemy świat przez podróżowanie, ale tak naprawdę wcale to nas nie zachęca do poznawania świata. Podróżowanie wymaga nie tylko pieniędzy, których wielu obecnie brakuje, ale i wysiłku, który nie każdemu odpowiada. Znajomość języka, w którym możemy się komunikować z ludźmi w kraju, do którego jedziemy, jest jednym z podstawowych warunków, by podróżować bez większego stresu. Jednak bardziej niż warunki, jakie chcemy spełnić, by podróżować, potrzebny jest otwarty umysł i serce, by chcieć poznać świat wokół nas. Jeśli dostrzegamy taką wartość, znajdziemy sposób nawet na podróżowanie, na jakie nas stać. Niekoniecznie od razu na koniec świata, ale na początku bliżej nas, poznając lokalne cuda, które nas otaczają, a z czasem może nawet na drugi koniec globu.

Podróżowanie ma wiele wartości, które mogą nas zmieniać. Przede wszystkim pozwalają nam dostrzec różnorodność, jaką mamy na ziemi. Niezwykle zróżnicowaną przyrodę i zabytki, ale przede wszystkim ludzi, których spotykamy. Możemy odkryć, jak bardzo różnimy się w podejściu do życia i wszystkich spraw. Nie dla każdego punktualność jest oznaką szacunku wobec drugiego. W Afryce czekanie na autobus czy inne środki lokomocji może trwać i trwać. A picie kawy w gościnie zaczyna się od zebrania i palenia ziaren kawy, mielenia ich i dopiero potem parzenia, co w sumie może trwać nawet trzy i więcej godzin. W niektórych krajach targowanie się podczas robienia zakupów jest oznaką dobrego tonu, a nie próbą naciągnięcia sprzedającego. Ludzie z południa Europy, w basenie Morza Śródziemnego, mają na wszystko czas. Biesiadują po sjeście, która należy się zawsze i każdemu, bo klimat nie pozwala na pracę w największy upał. Ludzie żyjący inaczej, mający inne zwyczaje, warunki do życia mogą nas nauczyć, jak zmienić w swoim życiu niewygodne nawyki i przyzwyczajenia. Może gdy nam potrzeba więcej swobody i mniej napięcia w życiu, odwiedźmy kraje południowe i z gorącym klimatem. Tam ludzie mają więcej lekkości w byciu i w stosunku do innych. Jeśli jednak szukamy uporządkowania, warto szukać miejsc, gdzie bezwzględnie przestrzega się zasad, a ich respektowanie jest wyrazem głębokiego szacunku do bliskich i nieznajomych.

Podróżowanie to także poszerzanie naszego widzenia świata, a tym samym naszej wrażliwości nie tylko na piękno, o czym pisaliśmy poprzednio, ale i na skrajnie różne jego aspekty. Nie da się być obcesowym w innym kraju. Nie tylko ze względu na możliwość łamania prawa (choć i to się zdarza), ale i ze względu na to, że jesteśmy gośćmi w czyimś domu – w szerokim tego słowa znaczeniu. Dlatego musimy szanować i dostosować się do praw i zwyczajów, jakie tam panują. Musimy więc okazać się elastyczni i gotowi na inne funkcjonowanie w czyimś świecie.

Warto też podkreślić, iż podróżowanie uruchamia w nas nie tylko zachwyt tym, czego nie mamy w naszym kraju, mieście, wsi i naszej okolicy, ale i uczy nas docenić i uświadomić sobie, jak wiele mamy do zaoferowania innym. Czasami dopiero w innym kontekście piękna umiemy zachwycić się tym, co mamy wokół siebie.

Podróżowanie pokazuje też nas samych. To, kim i jacy jesteśmy. W zderzeniu z inną mentalnością ludzką w odmiennej kulturze widzimy siebie jak w soczewce, jak bardzo mamy otwarty umysł i serce na innych i na różnorodność. To, co może być niewidoczne w naszym rytmie dnia i życia, w czasie podróży może się nam objawić jako coś, co może uwierać innych lub nas samych. Podróżowanie niejako wystawia nasz charakter na próbę. Na ile umiemy szanować cudze upodobania, nawyki i zwyczaje, a na ile sami potrafimy zrezygnować z siebie, z forsowania swojego zdania, racji czy przyzwyczajeń. Nigdy chyba bardziej nie doświadczymy tego, jak właśnie podróżując.

Czasami podróżowanie więc może się okazać nie tylko zwiedzaniem świata, spotykaniem ludzi, nawiązywaniem więzi, poznawaniem innych kultur, ale może najbardziej podróżą w głąb siebie. Może wyrwanie się z naszych schematów, sztywnych lub utartych sposobów myślenia i działania może dać nam więcej niż jakiekolwiek wygody, dostatek materialny czy stałość. Istnieje pewien rys ludzi, którzy dużo podróżują lub kochają bycie w ciągłej drodze – zawsze są to ludzie, z którymi dobrze się rozmawia, a przebywanie w ich towarzystwie zawsze sprawia wielką radość. Bycie z nimi jest komfortowe i nawet jak nas nie znają, szanują nas samych i nasze życie. Zawsze to są ludzie pozbawieni roszczeniowości, umiejący docenić to, co w danej chwili jest dane. Doskonale wykorzystujący zasadę carpe diem. Bycie w drodze bowiem zakłada pewną dozę niepewności, elastyczność wobec nieprzewidywalnych sytuacji, zdarzeń i zdolność do przystosowania się do nich tak, by nie zatracić radości z bycia w drodze. Oczywiście mówimy tu o podróżowaniu, gdzie sami decydujemy, co i jak chcemy zobaczyć[1].

Lato, ale w dzisiejszych czasach nie tylko ten czas, jest świetną okazją do poznania smaku przygody. Wystawienia się na to, co może nas zaskoczyć, co może nas otworzyć na to, co w człowieku najważniejsze i najcenniejsze. Wystarczy odrobina odwagi, by ruszyć przed siebie, a na pewno spotka nas coś pięknego. Korzystajmy więc z podróży, by poszerzyć nie tylko swoje horyzonty, ale i swoje serce na to, co uniwersalne i najbardziej ludzkie.

 


[1] Zwykle urlopy all inclusive zakładają nie tylko ścisłe ramy, miejsca, czas na wszystko, ale i ograniczają nas. Wtedy nie tylko zabezpieczamy sią przed nieprzewidywalnością, ale i przede wszystkim pozbawiamy się poznania od podszewki tego, co najbardziej charakterystyczne dla danego miejsca, kraju.