W powszechnym odczuciu dziecko szkolne albo sprawia problemy, albo ich nie sprawia. Kiedy sprawia, to w oczywisty sposób kierujemy ku niemu swoją uwagę, troskę, szukamy sposobów, aby je wesprzeć i mu pomóc. Sobie także. Kiedy dziecko problemów nie sprawia, właściwie pozwalamy mu funkcjonować bez naszych szczególnych ingerencji. Cieszymy się, że sobie radzi i nie wymaga naszego dodatkowego wsparcia. Do grona tych niesprawiających problemów należą także geniusze, dzieci wybitnie zdolne, inteligentne, zaskakujące swoją bystrością i dociekliwością. Takie dzieci wszystko robią szybciej – szybciej rozwiązują problemy, szybciej się uczą, szybciej odpowiadają na pytanie. Są elokwentne, dociekliwe, mają swoje zainteresowania, czasami dotyczące bardzo wąskich dziedzin. Cechują się także specjalną motywacją, nieszablonowym myśleniem, czyli kreatywnością, oryginalnością pomysłów. Z zainteresowaniem i oddaniem wykonują swoje obowiązki – odrabiają zadania domowe, bezbłędnie piszą sprawdziany, przygotowują dodatkowe prezentacje. Tacy uczniowie często wywołują uśmiech i u nauczycieli, i u rodziców. Zadaniem dorosłych jest więc nie przeszkadzać w rozwoju, który tak pięknie przebiega, a często też usuwać wszelkie przeszkody, które mogłyby na tej drodze stanąć. Czy rzeczywiście jest tak kolorowo?
Mijają lata. Niesprawiający kłopotów młody człowiek wkracza w dorosłe życie. I tu następuje zwrot akcji – zaczyna sobie nie radzić z codziennością, z obowiązkami, a przede wszystkim z relacjami. Robi wrażenie, jakby coś się z nim stało, jakby go podmieniono, jakby stał się inną osobą. Jego możliwości intelektualne z dawnych lat a sytuacja życiowa w wieku dojrzałym pozostają w sprzeczności, a nie w związku przyczynowo-skutkowym.
Okazuje się, że do satysfakcjonującego życia nie wystarczają możliwości intelektualne czy też inteligencja w tradycyjnym tego słowa rozumieniu. Psycholog Robert Sternberg odkrył trzy rodzaje inteligencji, które gwarantują życiowy sukces. Są to: inteligencja analityczna, która odpowiada za rozwiązywanie problemów akademickich i obliczeniowych, inteligencja twórcza, która odpowiada za pomysłowe i innowacyjne rozwiązywanie problemów, oraz inteligencja praktyczna, czyli mądrość życiowa i zdrowy rozsądek. Właśnie na tę ostatnią naukowiec kładzie nacisk. To dzięki niej potrafimy wykonywać różne czynności związane z aktywnością człowieka. Można ją porównać do życiowego sprytu. Co więcej, taka życiowa mądrość, zaradność i spryt są wyjątkowo cenione w społeczeństwie. Osoba wyposażona w te cechy dużo lepiej nawiązuje relacje z innymi, jest akceptowana i lubiana przez otoczenie.
Szkolni geniusze często nie mają ani czasu, ani możliwości, aby tę inteligencję rozwinąć. Po pierwsze cała ich szkolna uwaga skupia się na rozwoju intelektualnym, w czym my, dorośli, ich wspieramy, bo jest to przecież czas takiego właśnie intelektualnego wzrostu. Więc siłą rzeczy właśnie zdobywanie wiedzy staje się priorytetem i jest najwyżej cenione. Często rodzice, widząc geniusz swoich pociech, ułatwiają im rozwój, nie oczekując od nich zajmowania się „prozą życia” i wyręczając je w codziennych obowiązkach. Niestety, często życie wymaga później zupełnie innych umiejętności, których mały geniusz nie nabył, bo zajmował się czymś innym. Dotyczy to także kompetencji społecznych. Koncentracja na sferze intelektualnej powoduje, że często brakuje czasu na dbanie o sferę społeczną, a bez niej sfera intelektualna traci na mocy. Z takich historii biorą się prawdziwe dramaty życiowe, kiedy młodzi zdolni doświadczają niezrozumienia, samotności, kiedy nie umieją wchodzić w relacje, kiedy mają ogromne trudności komunikacyjne. Wedy muszą zacząć swoją edukację od nowa. Tym razem uczą się życia, relacji, pogłębiania lub budowania swojej inteligencji emocjonalnej, uczą się skutecznych sposobów komunikacji, adekwatnych do sytuacji i rozmówcy. Poznają swoje słabe strony (bo silne często już znają) i próbują je przekuć właśnie w inteligencję praktyczną. Bo źródłem szczęścia nie są tylko zdolności intelektualne, ale przede wszystkim – oprócz możliwości realizacji własnych wartości i pasji – relacje społeczne. Muszą więc przygotować się do różnych życiowych ról, nie tylko roli geniusza.