Początek roku szkolnego, podobnie jak zazwyczaj początek nowego roku, obfituje w nowe wyzwania, plany, cele. To takie zaczynanie od zera, szansa i nadzieja, że zrobimy coś lepiej, że bardziej się przyłożymy, że poukładamy codzienność tak, aby była przewidywalna, efektywna, aby pomieściła wszystko, co dla nas ważne, aby wystarczyło w niej miejsca dla nas samych – na zwolnienie, na harmonię, na równowagę. Chyba po to są wrześnie – aby wyruszać w następne miesiące z nową odsłoną siebie i swojego życia.

Nad tymi planami i marzeniami unosi się jedna szczególna wartość spajająca wszystkie cele i oczekiwania – odpowiedzialność. Być może nie lubimy tego słowa. Być może koliduje nam ono z wolnością. Ale ktoś kiedyś wyjaśnił, że wolność przeradza się w samowolę, jeśli nie jest rozpatrywana przez pryzmat odpowiedzialności.

Być może też na co dzień zawężamy jej rozumienie do spraw poważnych, do kluczowych życiowych decyzji, do momentów przełomowych – wyboru szkoły, studiów, pracy. Przy takim spojrzeniu odpowiedzialność staje się okazjonalnym wyzwaniem i najczęściej akurat nie nas dotyczy. A czasami bywa po prostu bezosobowa. Obarczamy nią innych, a sami chowamy się gdzieś w cieniu. Tak się dzieje, kiedy dumamy nad zjawiskami globalnymi, typu pokój na świecie. Odpowiedzialni zawsze są oni. Tak szeroka definicja odpowiedzialności usuwa z jej obszaru codzienny i jednostkowy jej wymiar. Za co jednak możemy być odpowiedzialni, gdzie możemy szukać wyzwań, by odpowiedzialność realizować?

Odpowiedzialność za czas

To może dziwna na pierwszy rzut oka odpowiedzialność, bo przecież czas wydaje się niezależnym bytem, który tylko szybko mija, a naszym zadaniem jest się w niego wpasować. Zapewne tak. Ale możemy się wpasować w niego biernie lub czynnie. Na czym polega wpasowanie bierne, rozumiemy – przydługie poranki, południowa prokrastynacja, zbyt leniwe serialowe wieczory. Na czym polega wpasowanie czynne, też rozumiemy – maksymalna ilość pracy do przerobienia w korporacji, ewentualnie wszystkie możliwe kontrakty i zlecenia we własnej firmie, ogrom zajęć dodatkowych, dobra logistyka, by wszystko udało się pogodzić. Choć może nie zawsze dostrzegamy, że wpadamy w pułapkę własnych ambicji, a najbardziej w pułapkę oczekiwania najwyższej skuteczności. Robi się z tego wyścig z czasem, próba prześcignięcia go i wygrania za wszelką cenę. Ale z czasem można, właśnie w duchu odpowiedzialności, po prostu współpracować, bez oglądania się, czy on ucieka, i bez oczekiwania nie wiadomo jakich efektów. Współpracować, czyli działać w swoim najbardziej przyjaznym dla siebie rytmie, w zgodzie ze swoimi możliwościami, z oddaniem i uczciwością, czyli z zaangażowaniem. Chyba w tym będzie się przejawiała odpowiedzialność za czas. Żeby nie żyć obok czasu, żeby nie ścigać się z nim, ale w harmonii współgrać.

Odpowiedzialność za słowa i za postawy

Swoje. To trzeba zaznaczyć. Bo czasami granice odpowiedzialności nam się rozlewają na innych. Czując się za nich odpowiedzialni, ośmielamy się ingerować w ich sprawy, natarczywie się im przyglądać, komentować, osądzać, pouczać. Tymczasem, gdyby uczciwe zająć się swoimi poletkami odpowiedzialności, to może się okazać, że już na czuwanie nad odpowiedzialnością innych nie wystarczy nam czasu i energii.

Odpowiedzialność za słowa i postawy będzie się przejawiała w uważności na to, co inni poszukujący mogą w naszych słowach znaleźć, czym mogą zacząć się kierować, z jakim systemem wartości się utożsamiać. Współczesność jest pełna ludzi poszukujących. Tacy poszukujący mogą się i nam przytrafić – w szkole, w pracy, w sklepie.

Odpowiedzialność może też dotyczyć tego, czego nie mówię, czego nie robię. Może się wiązać z moim milczeniem, z moim nieprzywiązywaniem wagi do sprawy istotnych, z moim niezabieraniem głosu w sprawach drażliwych, byle tyko iść przez życie wygodnie, bez konfrontacji i zderzeń. Wtedy uciekamy od odpowiedzialności.

Odpowiedzialność za pokój na świecie…

A czemu nie? W takim mikroświecie, naszym bliskim świecie. Uśmiech, życzliwość, wyciągnięta do zgody ręka, pełna szacunku komunikacja to skuteczny oręż do zaprowadzania tego pokoju. I okaże się, że odpowiadają za niego nie tylko inni.

Pewnie jeszcze wiele innych obszarów odpowiedzialności można by tu nakreślić. A kiedy już zdefiniujemy ją w węższych zakresach, to zobaczymy, że jest czymś, dzięki czemu możemy dojrzewać, żyć piękniej, co rzeczywiście pozwoli u progu tego kolejnego w życiu września wyruszać w następne miesiące z nową odsłoną siebie i swojego życia.