Jesienią to, co dzieje się na zewnątrz z pogodą, z przyrodą, często ma wpływ na nasze samopoczucie. Z jednej strony cała paleta kolorów liści, ostatnie promienie rażącego słońca i jego przepiękne zachody. Z drugiej strony coraz krótszy dzień, błoto z opadającymi (wcześniej kolorowymi) liśćmi, „puste” drzewa i śpiew ptaków zamieniony na krakanie wron. Jest to czas, w którym prawie każdy mimowolnie pochyla się nad jakimiś rozważaniami. Kiedy przychodzi pierwszy listopada, te rozważania często idą w stronę myśli związanych ze śmiercią. Każdy może przeżywać ten czas inaczej. Niektórzy traktują dłuższą przerwę jak moment, w którym mogą spotkać się z bliskimi, zjeść wspólnie obiad, może powspominać bliskich, których już długo nie ma. Inni, którzy doświadczyli niedawnej straty, w tym czasie mogą jeszcze bardziej odczuwać brak bliskiej osoby. Jest to więc czas bardzo indywidualny, bardzo zmienny, częściowo skrajny w odczuciach i skłaniający do refleksji przez jedno spojrzenie w okno.

Śmierć jest nieodłączną częścią naszego życia. Jednak jeżeli nie chcemy żyć w ciągłym lęku i strachu, nie traktujemy jej jako zwykłego, codziennego procesu. Dlatego właśnie tak trudne jest doświadczenie straty – szczególnie bliskiej osoby. Człowiek jako istota społeczna opiera swoje „bycie” na kontaktach z innymi. Przecież nie bylibyśmy w stanie określić, jacy jesteśmy, jeżeli nigdy nie spotkalibyśmy innych istot żywych, z którymi moglibyśmy wejść w interakcje. Takie funkcjonowanie prowadzi do tworzenia relacji, czasami lepszych, czasami gorszych, dalszych, bliższych. Niesie to za sobą pewne przyzwyczajenia, zależności, nawyki, stabilność, trwałość i przede wszystkim wspomnienia.

Czym jest żałoba?

W swojej książce M. Shulman tak opisuje proces straty: „Z neurologicznego punktu widzenia traumatyczne wspomnienia tworzą własne szlaki bodźców nerwowych: pewne bodźce wyzwalające aktywują szlaki związane z niepokojem, a nawet walką czy ucieczką. Uzdrowienie wynika z neuroplastyczności lub zdolności mózgu do przebudowy i ponownego utworzenia szlaków dla bodźców nerwowych. Takie powtórne połączenie emocjonalnych i poznawczych elementów pamięci można osiągnąć na wiele sposobów, między innymi odwiedzając psychologa, pisząc dziennik czy po prostu powracając do najważniejszych życiowych doświadczeń, pielęgnując poczucie pewności siebie i bezpieczeństwa”. Ten opis obrazuje, jak wiele zmian dzieje się nie tylko w naszym mózgu, ale także przez aktywności neuronalne w całym ciele. Jak wynika z przeglądu badań „Grief: A Brief History of Research on How Body, Mind, and Brain Adapt”, żałoba po stracie bliskiej osoby jest niezwykle indywidualna nie tylko w aspekcie zachowań, ale także, a może przede wszystkim, w procesach zachodzących w naszym mózgu i organizmie.

Co się w nas dzieje?

Opisy i teorie tego, co dzieje się w czasie żałoby, pochodzą głównie z psychiatrii i psychologii. W tych dziedzinach obecne badania nad żałobą opierają się w dużej mierze na teorii przywiązania i poznawczej teorii stresu. Ostra żałoba, czyli okres bezpośrednio po śmierci, często charakteryzuje się utratą regulacji – zwiększona intensywność i częstotliwość odczuwanego smutku, złości, lęku, a także odrętwienie emocjonalne, problemy z koncentracją czy zaburzenia apetytu i snu. Dodatkowo naukowcy wskazują na biomarkery sercowo-naczyniowe, które także ulegają dysregulacji – zwiększona częstość akcji serca, zmienność rytmu serca, czynniki von Willebranda. Za pomocą MRI neuronauka dostarcza nam także informacji, które wskazują na udział poszczególnych części mózgowia aktywujących się w trakcie wspominania bliskiej osoby (w trakcie wczesnego etapu żałoby). Jak wykazało badanie, aktywne rejony odpowiedzialne są między innymi za: przetwarzanie emocjonalne, metaanalizowanie, pamięć epizodyczną, wyobrażenia wizualne, regulacją autonomiczną oraz modulację lub koordynację tych funkcji. Dodatkowo w badaniu odnotowano także podwyższony poziom kortyzolu oraz dysregulację aktywności osi HPA (oś podwzgórze–przysadka–nadnercza, która jest układem hormonalnym składającym się z licznych wzajemnych powiązań strukturalnych i czynnościowych odpowiedzialnym za regulację procesów adaptacji oraz reakcji organizmu na stres).

Kiedy weźmie się pod uwagę wszystkie te czynniki, nie dziwi fakt, że żałoba jest często postrzegana jak proces chorobowy, który prowadzi do zmęczenia, a w przypadku braku przejścia z żałoby ostrej w zintegrowaną nawet do wycieńczenia organizmu i innych chorób zarówno psychicznych, jak i fizycznych.

Etapy żałoby

Podstawowym podziałem form żałoby jest rozróżnienie żałoby ostrej oraz utrwalonej (zintegrowanej). Ta pierwsza łączy się z odczuwanym ogromnym bólem po stracie, nasilonym smutkiem, płaczliwością, żalem, zaabsorbowaniem myślami i wspomnieniami, zaburzeniami koncentracji uwagi oraz spadkiem zainteresowania codziennością. Czasami występują nawet omamy słuchowe lub wzrokowe (słyszenie głosu osoby zmarłej bądź widzenie jego postaci). Później ten proces powoli przechodzi w stan zintegrowany, a bolesne uczucia pojawiają się głównie podczas wspominania zmarłego albo podczas istotnych wydarzeń życiowych bądź rodzinnych. Na tym etapie, oprócz odczuć związanych ze smutkiem, pojawić może się także poczucie winy. Jest ono często spowodowane konfliktem wewnętrznym związanym z powolnym powrotem do codzienności, przeżywaniem nowych doświadczeń, częstszym poczuciem radości, które kłócić się mogą z poczuciem smutku po stracie i wiązać z pewnego rodzaju wewnętrznym przekonaniem, że nie mamy prawa do radości, która może być przejawem, że nie zależało nam tak bardzo na osobie zmarłej. Powinien być to jednak tylko etap przejściowy, który przeprowadzi nas przez proces zmiany między żałobą ostrą a zintegrowaną i codziennym życiem. Z czasem przychodzi akceptacja, a utracona osoba zajmuje miejsce w pamięci i życiu już jako osoba „zmarła”. Uspokajają się także procesy fizjologiczne w naszym ciele. W miejscu poprzedniej fizycznej i realnej relacji pojawia się związek bardziej symboliczny przejawiający się często w przechowywaniu pamiątek, zdjęć bądź swojego rodzaju „rozmowie”, a może bardziej relacjonowaniu, co dzieje się w naszym życiu.

Nie porzucaj nadzieje, jakoć się kolwiek dzieje…

Listopad jest czasem zadumy, czasem wspominania bliskich zmarłych. Pogodzenie się ze stratą jest chyba jednym z najtrudniejszych zadań, jakim musimy sprostać. Nie zapominajmy jednak o tym, ile osoby bliskie wniosły do naszego życia. Ile dały nam siły i miłości, którą teraz możemy podzielić się z innymi. Ile zdarzeń wspólnie przeżytych sprawiło, że jesteśmy tacy, a nie inni. Podzielenie się cząstką siebie z innymi daje nam stałe miejsce w ich sercach.