Mamy w głowie takie sprytne narzędzie, które pozwala nam rozumieć innych, współodczuwać z nimi, przewidywać ich zachowania, domyślać się intencji, a nawet uczyć się poprzez naśladownictwo szybciej i skuteczniej niż jedynie na drodze prób i błędów. To genialne narzędzie to neurony lustrzane. Wykryła je przez przypadek w 1988 roku grupa naukowców pod kierunkiem Giacomo Rizzolattiego podczas badań nad strukturami mózgu u małp – makaków. Badanym osobnikom wszczepiono elektrody, które specjalnym dźwiękiem sygnalizowały pobudzenie odpowiednich neuronów. Celem badań było zrozumienie sposobu, w jaki neurony w korze przedruchowej małp kontrolują chwytanie. Aparatura brzęczała, zarówno gdy małpa wyciągała ręce, by chwycić pożywienie, jak i wtedy, gdy próbowała złapać żywność ustami. Oznacza to, że w mózgach makaków znajduje się grupa komórek, która koduje abstrakcyjną czynność chwytania, niezależnie od tego, która część ciała zostaje do tego celu wykorzystana. To jednak nie koniec. Włoscy uczeni ze zdumieniem zauważyli, że urządzenie brzęczy również wtedy, gdy małpa jedynie obserwuje, jak inny makak lub naukowiec wykonuje daną czynność. Wystarczy widzieć, a nawet jedynie wyobrazić sobie jakieś działania, aby pobudzić układ neuronów lustrzanych.
To właśnie badanie stało się swego rodzaju kamieniem węgielnym teorii neuronów lustrzanych. Dalsze badania, prowadzone również na ludziach za pomocą nieinwazyjnej metody neuroobrazowania, ujawniły kolejne funkcje neuronów lustrzanych.
Najogólniej rzecz ujmując, idea neuronów lustrzanych zakłada, że w mózgu drugiego człowieka istnieją neurony, w których jak w lustrze odbijają się nie tylko ruchy innego człowieka, ale też jego uczucia i doznania. Dlatego też neurony te odpowiadają za empatię, a szerzej – za nasze człowieczeństwo. Dzięki neuronom lustrzanym, widząc emocje malujące się na twarzy drugiego człowieka, nie tylko potrafimy rozpoznawać jego emocje, ale wręcz po części sami je przeżywamy. Potrafimy niejako wejść w buty drugiego człowieka, przymierzyć jego zachowania i reakcje do siebie i przez to lepiej je zrozumieć.
Ta zdolność do empatii daje nam potężne narzędzie do świadomego kreowania i wpływania na relacje międzyludzkie. Wystarczy sobie uświadomić mechanizm działania neuronów lustrzanych, zadbać o ich gimnastykę, aby skutecznie wykorzystywać je jako narzędzie stawania się lepszy człowiekiem i wywierania pozytywnego wpływu na otoczenie. Kiedy my jesteśmy uśmiechnięci, inni odpowiadają uśmiechem. Kiedy my się złościmy, zarażamy tą emocją otoczenie. Powinniśmy się zatem ćwiczyć w kontrolowaniu negatywnych emocji, aby minimalizować wpływ złego nastroju na innych.
Neurony jednak mogą odzwierciedlać tylko te emocje i gesty, które wydają się nam znane. Dlatego tak ważne jest, aby neurony lustrzane trenować i stymulować. Im więcej interakcji z innymi ludźmi, tym większa aktywność neuronów lustrzanych, a tym samym większa zdolność uczenia się oraz lepsze umiejętności społeczne i empatia.
Jak konkretnie można trenować neurony lustrzane? Poprzez aktywizowanie ich w różnych społecznych sytuacjach. Trzeba spotykać się i rozmawiać z ludźmi, także przypadkowo poznanymi. Mogą to być plotki z sąsiadką, rozmowa z panią w sklepie, z taksówkarzem. Podobnie przebywanie z dziećmi przestraja nas na tryb przewidywania ich reakcji, obserwacji i domysłów co do ich samopoczucia, potrzeb. Bardzo przyjemnym i skutecznym sposobem na trening jest też oglądanie filmów, seriali oraz czytanie książek – z wieloma bohaterami, o bogatej psychice, skomplikowanych motywacjach do działania, wchodzących w różne relacje z innymi.
Droga do lepszego człowieczeństwa i do budowania cieplejszych i serdeczniejszych relacji międzyludzkich zaczyna się więc między innymi od poznania roli neuronów lustrzanych oraz zrozumienia mechanizmu ich działania, a potem mądrego ich wykorzystania. Jeden z artykułów, jaki napisano na ten temat, nosił tytuł, który stał się już swego rodzaju sentencją – małpuję, więc jestem człowiekiem.