Wszyscy wiemy, że czas to pieniądz, że czas goni lub nagli, chcemy zdążyć przed czasem, nie lubimy być po czasie, obawiamy się tego, co czas pokaże. Cierpimy na brak czasu, ale czasami też czas zabijamy.
Czas i podejście do niego, a także jego wpływ na nasze życie to niezwykle ciekawe zjawisko, tym ciekawsze, że różnorodne w zależności od kręgów kulturowych.
Że różnice w podejściu do czasu bywają uciążliwe, wiedzą ci, którzy pracują przy międzynarodowych projektach i bezpośrednio zderzają się z odmiennym podejściem do czasu pracowników pochodzących z różnych kręgów kulturowych. Wyróżnia się kultury monochroniczne i polichroniczne. Dla przedstawicieli kultur monochronicznych (np. Niemców) czas biegnie liniowo. Ryszard Kapuściński w Hebanie pisze: „W przekonaniu europejskim czas istnieje poza człowiekiem, istnieje obiektywnie, niejako na zewnątrz nas, i ma właściwości mierzalne i linearne (…). Europejczyk (…) jest od niego [czasu] zależny. (…) Żeby istnieć i funkcjonować, musi przestrzegać jego żelaznych, nienaruszonych praw, jego sztywnych zasad i reguł. Musi przestrzegać terminów, dat, dni i godzin. Porusza się w trybach czasu, nie może poza nimi istnieć. One narzucają mu swoje rygory, wymagania i normy”.
W praktyce takie podejście do czasu będzie oznaczało, że organizacja pracy, spotkań musi mieć swój linearny, sekwencyjny porządek. Harmonogramy muszą być ścisłe i nie podlegać zmianom, dzień i godzina oddania projektu to rzecz święta, punktualność to podstawa dobrej i solidnej współpracy, a spóźnianie się może być odbierane jako brak szacunku, lekceważenie, niezorganizowanie. Partner nietrzymający się terminów to partner niewiarygodny lub niesolidny. Czas jest najważniejszym czynnikiem organizującym ludzką aktywność.
Zupełnie inaczej na czas patrzą pracownicy wywodzący się z krajów o kulturze polichronicznej (np. Ameryki Południowej, Afryki). O tym podejściu Kapuściński pisze tak: „Inaczej pojmują czas miejscowi Afrykańczycy. Dla nich czas jest kategorią dużo bardziej luźną, otwartą, elastyczną, subiektywną. To człowiek ma wpływ na kształtowanie czasu, na jego przebieg i rytm. Czas jest nawet czymś, co człowiek może tworzyć, bo np. istnienie czasu wyraża się poprzez wydarzenia, a to, czy wydarzenie ma miejsce, czy nie, zależy przecież od człowieka. (…) Czas jest istnością bierną, pasywną i przede wszystkim – zależną od człowieka”.
Dla osób z tego kręgu kulturowego czas jest elastyczny, umowny, orientacyjny i zawsze drugorzędny wobec relacji międzyludzkich. Dlatego też terminowość takich osób jest chwiejna i zawsze zależy od okoliczności. Dopuszczalna jest zmiana terminów, a spóźnianie się nie jest negatywnie oceniane. W takich kulturach czas na rozmowę, dobre relacje z ludźmi są zdecydowanie ważniejsze niż punktualność. Współpracowników punktualnych i terminowych – oczekujących tego samego od innych – postrzega się jako sztywnych, mało elastycznych, dla których terminy są ważniejsze niż ludzie. Dlatego dla pracowników z kręgów polichronicznych istotne jest, aby harmonogramy nie były napięte. Przyjmuje się za normę załatwianie kilku spraw naraz, np. kilka spotkań biznesowych w tym samym czasie. Czymś naturalnym jest też przerwanie spotkania, jeśli wynika to z jakiejś społecznej potrzeby, np. niespodziewanej wizyty rodzinnej. Ze względu na tak elastyczne podejście do czasu spotkania takie trwają też dłużej. To człowiek jest czynnikiem kształtującym czas.
Kiedy w jednym projekcie współpracują przedstawiciele kultur o różnym podejściu do czasu, robi się nie lada problem. Aby uniknąć trudności wynikających z różnic mentalnych i skutecznie współpracować, konieczna jest świadomość różnic pomiędzy kulturami, a także określenie podstawowych zasad współpracy. Niezbędne są też elastyczność, wyrozumiałość i gotowość wyjaśniania nieporozumień wynikających ze wspomnianych różnic kulturowych.
Dużo większy problem się robi, kiedy różnice w podejściu do czasu pojawiają się w obrębie jednej kultury, narodowości, społeczności, zespołu pracowników. A tak się zdarza. Tutaj takich różnic się nie spodziewamy, więc mogą nas boleśnie zaskakiwać. Polska, choć coraz bardziej upodabnia się w podejściu do czasu do kultur monochronicznych, ciągle jeszcze ma w sobie wiele z cech podejścia polichronicznego. Różnice te szczególnie uwidaczniają się pomiędzy przedstawicielami różnych zawodów – pracownikami etatowymi, korporacyjnymi a wolnymi ptakami, freelancerami. Na tle terminowości i punktualności może dochodzić do wielu nieporozumień, a nawet konfliktów i rezygnacji ze współpracy. Warto więc rozmawiać, wyrażać jasne oczekiwania i zasady oraz na bieżąco weryfikować przebieg współpracy. W codziennej współpracy nie zawsze da się czas inaczej postrzegać i inaczej do niego odnosić. Kwestia czasu domaga się uzgodnienia i kompromisu.