Wielu rodziców osób niepełnosprawnych szuka wciąż nowych terapii dla dzieci z różnymi ograniczeniami. Jest wiele wspaniałych nurtów terapeutycznych, by usprawniać, otwierać takie osoby. Adekwatność terapii jest kluczowa dla osiągania pożądanych efektów. Dziś chcielibyśmy zwrócić waszą uwagę na muzykę i jej wielką moc w usprawnianiu i uszczęśliwianiu człowieka.

Od dawna wiadomo, że muzyka ma niezwykle wielki wpływ na organizm i ducha człowieka. Nie tylko jej słuchanie, ale również tworzenie – granie na instrumencie. Nauka gry na instrumencie buduje w mózgu człowieka niepowtarzalne połączenia neuronowe tworzące się wyłącznie dzięki graniu na instrumencie. Poza połączeniem obu półkul mózgowych rozwija też motorykę (małą i dużą), pozwala rozwijać pamięć i koncentrację, wspiera proces nauki w ogóle. Poza tym uczy cierpliwości, niepoddawania się, wytrwałości i pokonywania trudności. Buduje wiarę we własne możliwości. Uczy kontaktów społecznych – granie w zespołach, z nauczycielem, występy. Muzyka odpręża, potrafi stać się źródłem spokoju i sposobu na relaksację. Potrafi twórczo rozwijać wyrażanie siebie. Budować kontakt z otoczeniem. Rozwija sferę emocjonalną człowieka.

Dziś chcielibyśmy zaprosić was do przeczytania wywiadu z Miłoszem Wojcieszakiem – człowiekiem, który mimo swej niepełnosprawności gra profesjonalnie na instrumencie. Odnosi sukcesy, jest i może stać się inspiracją dla wielu osób.

Czym się zajmujesz?

Jestem klarnecistą – studentem akademii muzycznej.

Powiedz nam coś o sobie.

Skończyłem 26 lat. Mam trójkę rodzeństwa – starszego brata i siostrę oraz dwa razy młodszą ode mnie siostrę, nasze oczko w głowie.
Pochodzę z Nowego Tomyśla (oddalonego 60 km od Poznania), gdzie zaczynałem muzyczną edukację. Co do samego miasta, jest ono stolicą chmielu i wikliny. Warto tym samym wspomnieć, że posiada ono największy na świecie kosz wiklinowy (wpisany do księgi rekordów Guinnessa).

Od kiedy grasz na instrumencie?

Gram na instrumencie od końca podstawówki.

Jakie masz problemy zdrowotne?

Od narodzin walczę z nabytym w szpitalu gronkowcem złocistym w oczach. Bakteria ta daje o sobie znać poprzez ciągłe zapalenie spojówek, brzegów powiek, światłowstręt i wiele innych, a przede wszystkim przyspiesza narastającą krótkowzroczność.
Co gorsza, w niewyjaśnionych okolicznościach (w rodzinie nikt nie zmaga się z chorobą oczu) w wieku 21 lat wykryto u mnie zmianę nowotworową w prawym oku. Naczyniak kapilarny siatkówki. Po walce z usunięciem guza niestety nie udało się uzyskać widzenia w tym oku, co w konsekwencji skutkowało jego całkowitą utratą. Rok po operacji odwarstwiła się siatkówka, co spowodowało kolejną operację, która zachowała moje oko. W dniu dzisiejszym grozi mi nadciśnienie w oku, które jest bardzo niebezpieczne dla mózgu i zmusza do brania bardzo silnych kropli.

Jak twój stan zdrowia wpływa na twoje życie?

Problemy zdrowotne towarzyszą mi każdego dnia. Jestem osobą niedowidzącą, co często nie pomaga w codziennym funkcjonowaniu (nieraz zdarzało się mieć kontuzję przez uderzenie w coś lub zdarza się, że muszę podejść, żeby przeczytać wiadomość, która informuje, że mam zawrócić).

Zmiana, która powstała w oku, miała poważne konsekwencje w aspekcie edukacji muzycznej. Sytuacja była na tyle dramatyczna, że przed przyjęciem na akademię muzyczną wręcz zabroniono mi grać na klarnecie, a już na pewno zawodowo (nadciśnienie w oku), grożąc utratą wzroku, a nawet życia. Przerwa ta trwała rok. W niewyjaśnionych okolicznościach (w wyjaśnionych – Boży cud) ciśnienie w oku wróciło do normy, a ja po takiej przerwie dostałem się na uczelnię.

Konsekwencje operacji zmusiły mnie do półrocznej przerwy na uczelni, a po dziś dzień ciśnienie w oku muszę bardzo kontrolować i ograniczać system codziennego ćwiczenia na instrumencie.

Jak twoje przeżycia wpływają na graną przez ciebie muzykę?

Z czysto fizycznego punktu widzenia mam dużą trudność w graniu z nut, a tym bardziej z czytaniem nut a vista (pierwszy raz). Szczególnie podczas koncertów mam wielkie obawy, czy światło na scenie będzie odpowiednie. W graniu w orkiestrze lub większym kameralnym składzie muszę zwracać większą uwagę i czujność na dyrygenta.

Co ci najbardziej pomaga w twoich ograniczeniach zdrowotnych?

Bardzo szybka nauka utworów na pamięć. Zdolność słuchania innych, zwłaszcza w kameralnym graniu, reakcja na oddech czy najmniejszy gest muzyków. Głębsze postrzeganie muzyki – jej dźwięków, rozumienie jej, interpretacja i analiza. Ograniczenie jednego zmysłu zawsze napędza rozwój innych. Myślę, że po prostu mogę bardziej wejść w głąb siebie.

Gdzie aktualnie przebywasz?

Obecnie studiuję w Porto (Portugalia) w ramach programu Erasmus, pod okiem jednego z najwybitniejszych europejskich pedagogów klasy klarnetu.

Co zamierzasz robić po ukończeniu studiów?

Po ukończeniu studiów zamierzam znaleźć pracę w zawodzie. Po prostu żyć z muzyki – z tego, co kocham.

Jak widzisz swoją przyszłość? 

Trochę kiepsko widzę, więc nie wiem (ha, ha). [Miłosz znany jest wśród swoich przyjaciół z dużego poczucia humoru i dystansu do swoich ograniczeń – przyp. red.] W chwili obecnej nastawiam się na ciężką pracę i bagaż doświadczeń, który w przyszłości pozwoli mi dostać się do wymarzonej muzycznej pracy.

Co chciałbyś powiedzieć osobom, które mają ograniczenia/niepełnosprawności?

Jeśli wierzysz w cuda, one dzieją się naprawdę. Jeśli jesteś niecierpliwy lub ich nie widzisz – zapytaj wszystkie bliskie ci osoby, jak bardzo ich serca zostały poruszone, a tym samym otwierają się na więcej miłości w życiu.

Czy muzyka może być pewnego rodzaju terapią?

Oczywiście! Muzyka jest fundamentem terapii. Porusza ona każdą sferę i zakątek naszej duszy. Muzyka ma niewyobrażalną moc.

Jak granie na instrumencie wpływa na ciebie?

Granie na instrumencie bardzo uczy mnie pokory, cierpliwości i odpowiedzialności. Codzienne ćwiczenie kształtuje charakter i zmusza do dobrej organizacji pracy. Jej efekty są bardzo mozolne i przychodzą ciężko, a po ich osiągnięciu przychodzą kolejne problemy, co wciąga nas w niekończące się koło dążące do nieistniejącej perfekcji. Bardzo uczy to pokory i pozwala odkryć siebie.

Czy muzykę można zobaczyć? Czy wystarczy ją słyszeć?

Muzykę można wyrazić na każdy sposób. Jasne, że można ją zobaczyć. Nie bałbym się stwierdzenia, że muzykę można nawet poczuć. W tym tkwi jej moc.

Czym jest dla ciebie muzyka?

Muzyka jest dla mnie życiem. Staram się codziennie ciężko pracować i ciągle sobie powtarzam, że jest to przyjemność, a nie codzienna rutyna. Gdyby nie muzyka, świat byłby czarno-biały. Poprzez muzykę zmieniały się losy świata, a w moim życiu muzyka przemienia mnie i bliskie mi osoby.

Dziękuję za rozmowę. Życzymy ci powodzenia w Porto i w spełnianiu swoich marzeń!