Być może masz wyobrażenie, że żeby zdobyć przyjaciół, musisz posiadać jakieś szczególne cechy charakteru, na przykład nie możesz być introwertykiem, ale koniecznie ekstrawertykiem, musisz mieć jakieś przeciekawe zainteresowania, musisz być atrakcyjny, dobrze ubrany. Albo po prostu musisz mieć szczęście. I czasami wątpisz, czy to dla ciebie. Bo co masz do zaoferowania? Pewnie szybko odpowiesz: „Nic, przeciętność i szarość”. Stop. Nic bardziej mylnego. Wystarczy podstawowa wiedza o człowieku, nie tylko tym drugim, ale także o sobie samym, która da ci narzędzia do budowania satysfakcjonujących relacji z innymi ludźmi.
Pierwsza rada to nie krytykuj innych i nie oceniaj ich. Zacznij od uświadomienia sobie, jakie spustoszenie czyni krytyka. Na pewno sam doświadczyłeś tego w codziennych kontaktach z rówieśnikami. A jeśli sam nigdy nie zostałeś skrytykowany, co raczej jest wątpliwe, to może byłeś świadkiem komentarzy, złośliwości, uśmieszków wobec innych. Nie od dzisiaj wiadomo, że środowisko rówieśnicze może wyrządzić dużo krzywdy. Ale pewnie i dorośli niejednokrotnie zawiedli w tej kwestii. Pewnie nie raz i nauczyciele, i rodzice krytykowali, komentowali, oceniali, jakbyś posiadał tylko wady i robił tylko głupstwa, nic poza tym. Rozczarowujące, co?
I właśnie znajomość człowieka przyda się, żeby przewidzieć, co z krytyki wynika. Wiedzę tę możesz zaczerpnąć od psychologów albo po prostu z obserwacji siebie. Jaka jest twoja najczęstsza reakcja na komentarze rodziców? Atak, obrona, w ostateczności trzaśnięcie drzwiami i uczucie irytacji, złości i całkowita niechęć do współpracy. Podobnie może być z kimś, kogo ty skrytykujesz lub ocenisz. Badania pokazują, że ludzie zazwyczaj nie czują się winni, nawet kiedy rzeczywiście są, i w obliczu krytyki próbują od razu usprawiedliwiać swoje zachowanie, racjonalizować je, czują się zmuszeni do obrony, rodzi się w nich niechęć. Krytykowanie i ocenianie nie daje nic. Prowadzi za to do konfliktów, wzajemnego niezrozumienia, poczucia skrzywdzenia każdej ze stron. Przekreśla szansę na przyjaźń. A więc…
… co zamiast krytyki?
Szczere pragnienie wczucia się w położenie innych. To druga rada. Ale tu potrzeba już pewnego wysiłku. Bo krytykować i komentować jest łatwo – jest to w jakimś stopniu instynktowne. Ale zrozumienie i okazanie współczucia jako alternatywa dla krytyki i potępiania, a jednocześnie najlepsze narzędzie do zdobycia przyjaciół, to już zupełnie inny poziom, nie da się ukryć – wymagający więcej trudu.
Naczelną zasadą jest staranie się, by spojrzeć na drugą osobę z jej punktu widzenia, jej oczami, by ją zrozumieć. Co nie oznacza, że nie możesz mieć swojego zdania, swojej oceny danej sytuacji. Ale nikt nie lubi być krytykowany. Mądra krytyka domaga się spełnienia wielu warunków, często trudnych. Czasami więc warto pewne spostrzeżenia zachować dla siebie. A więc dużo więcej pożytku i dobra przyniesie próba okazania drugiemu człowiekowi zrozumienia, a przede wszystkim akceptacji, nawet kiedy się z czymś nie zgadzamy. A wyrazimy ją choćby poprzez uważne wysłuchanie. To klucz do wyrozumiałości. Ktoś kiedyś powiedział: „Wiedzieć wszystko to wszystko wybaczyć”.
Co jeszcze zamiast krytyki?
Wyrozumiałość to podstawa. Ale czasami można pójść dalej. Gdzie? Do akceptacji, dobrego słowa, do pochwały, do afirmacji. A więc chwal innych – to kolejna rada. I kolejny sekret dobrych relacji z innymi – odkrycie pewnej podstawowej potrzeby, uniwersalnej dla każdego – potrzeby bycia lubianym i akceptowanym, bycia ważnym. Kiedy to zrozumiesz i nauczysz się okazywać innym, że są ważni, bez trudu znajdziesz przyjaciół. Okazywać innym, że są ważni, można na różne sposoby. Zacznij od szczerego uznania. Każdy ma jakieś pokłady dobra. Naucz się je znajdować, a jeśli znajdziesz, wyrób w sobie nawyk, by wyrażać to słowami. I uśmiechem. To jak przypominanie ludziom o skarbach, które mają w sobie, ale o których zapomnieli. Kiedy nie skupiasz się na czyichś wadach, powodujesz, że one… maleją, nikną. A kiedy skupiasz się na zaletach, pozwalasz im rozkwitać, dajesz drugiemu szansę na stawanie się lepszym, a sobie szansę na zdobycie przyjaciela.
Kolejna rada – okazuj wdzięczność za coś, co dana osoba robi, a co tobie może wydawać się czymś oczywistym. Ale nic nie jest oczywiste. Każdą uczynność, pomoc, każde zaangażowanie warto dostrzec i za nie podziękować. Po prostu docenić. Okazywanie wdzięczności czyni drugiego ważnym.
To tylko kilka rad, jak znaleźć przyjaciela. Ale jeśli podejdziesz do nich poważnie, okaże się, że nie są takie proste. Będą wymagały od ciebie pracy, konsekwencji, wyrobienia nowych nawyków. Ale gwarantujemy, że będziesz zachwycony efektem końcowym.
Powyższe rady niosą jednak pewne zagrożenie. Wydaje się, że są tylko technikami, które mają zjednać nam innych, a więc przypominają manipulację. Okażę wdzięczność – ktoś będzie mnie lubił. Powiem komplement, w końcu jakiś powód zawsze się znajdzie – ktoś będzie jadł mi z ręki. Nie o takie podejście chodzi. Nie o machinalne, suche, techniczne stosowanie konkretnych technik. Chodzi o zmianę myślenia, patrzenia, reagowania. Choć na zewnątrz gesty mogą być takie same (pochwała, komplement), to motywy ich wykonywania mogą być skrajnie różne: albo manipulacja i egoistyczny cel, by pozyskać drugiego jako przyjaciela, albo głęboka życzliwość i sympatia dla drugiego człowieka, której efektem „ubocznym” będzie serdeczna przyjaźń. Oczywiście chodzi o tę drugą motywację. Zacznij lubić ludzi, a oni polubią ciebie.