Wobec tak wielu trudności KODA, o których pisaliśmy ostatnio, warto wesprzeć je odpowiedzialnie i ze świadomością wyjątkowości ich życiowej sytuacji. Tylko jak to najmądrzej zrobić?
Skoro główny problem w funkcjonowaniu słyszących dzieci niesłyszących rodziców polega na nadmiernym obciążaniu ich sprawami dorosłych oraz angażowaniu ich w rolę tłumaczy, to należałoby główny nacisk położyć jednak na to, aby nie stawiać KODA w roli tłumaczy. Ma to swoje głębokie psychologiczne uzasadnienie. Przede wszystkim tłumaczenie to skomplikowana operacja umysłowa, często zbyt trudna dla dziecka. Wymaga od niego dużego skupienia i wysiłku, czasami ponad jego możliwości. Poza tym, aby właściwie pełnić rolę tłumacza, konieczna jest wiedza ogólna, na przykład medyczna, znajomość specjalistycznych terminów. Siłą rzeczy dziecko nie może ich znać. Dodatkowo oczekiwanie skutecznej komunikacji w tak trudnych obszarach powoduje obarczenie dziecka ogromną presją i odpowiedzialnością za przebieg rozmów, co samo w sobie jest ogromnym obciążeniem. Żeby akt komunikacji był skuteczny, konieczna jest tak zwana kompetencja komunikacyjna, czyli rozumienia szerszego kontekst, szerszych uwarunkowań, adekwatnych i oczekiwanych reakcji rozmówców. Dziecko-tłumacz zazwyczaj jednak nie wie, jak się zachować w różnych sytuacjach, nie panuje nad intonacją, mową ciała, mimiką, co także wpływa na komunikację, powoduje dysonanse poznawcze, dezorientację.
Czasami, a nawet zazwyczaj, materia tłumaczonej rozmowy jest niewłaściwa dla dziecka, nie jest ono w stanie się z nią zmierzyć jako uczestnik wydarzeń, a co dopiero jako obiektywny, rzeczowy i precyzyjny tłumacz. Ta konieczność trwania w trudnej sytuacji, niemożność odmówienia rozmowy czy tłumaczenia często powoduje bardzo poważne konsekwencje w dorosłym życiu. Może wywołać w dziecku traumę, a nawet niechęć do języka migowego czy do ludzi niesłyszących w ogóle, a to z kolei może doprowadzić do chęci zerwania kontaktów z najbliższymi.
Ale przymusowa rola tłumacza to nie tylko traumy dzieciństwa. To też utrata możliwości normalnego rozwoju we właściwym dla dziecka tempie, w poczuciu bezpieczeństwa wypływającego z opieki dorosłych. To niemożność uczenia się mechanizmów społecznych poprzez obserwację właściwych zachowań, reakcji osób dorosłych.
Dlatego pierwszą i najważniejszą zasadą jest całkowite zwolnienie dziecka z roli tłumacza. Ale nie tylko. Bardzo ważne jest też, aby jednak starać się nawiązać współpracę z niesłyszącymi rodzicami. To potrzebne i im, i dziecku. Oczywiście wymaga to pewnego wysiłku. Po pierwsze należy ustalić możliwy sposób komunikacji, gdyż osoby niesłyszące mają wypracowane sposoby na porozumienie się z osobami słyszącymi. Trzeba te sposoby poznać i zdać się na wybór najlepszej dla nich metody, czy to będzie jednak próba rozmowy, czy forma pisemna, czy po prostu rozmowa w obecności zewnętrznego tłumacza. Ważne jednak, aby wszystkie sprawy dziecka omawiać właśnie z rodzicami, dając im w ten sposób szansę na pełniejsze rodzicielstwo, nawet kiedy w pierwszym odruchu (i wygodniejszym) chcemy jednak kontaktować się z innymi słyszącymi członkami rodziny, np. dziadkami, albo bezpośrednio z dzieckiem. Szukanie wsparcia osób trzecich niestety tylko pogłębia problemy KODA, gdyż podważa to autorytet rodziców, a dla dziecka jest sygnałem, że nie ma w nich wsparcia i jest zdane tylko na siebie. Próba komunikacji z rodzicami, nawet utrudniona, jest wyrazem szacunku względem nich oraz uznaniem ich statusu jako rodziców.
Kolejnym ważnym aspektem jest uznanie różnorodności wzorców komunikacyjnych całej rodziny. Podejście do niej z otwartością, kreatywnością i życzliwością zdejmuje tym samym z KODA piętno inności i nieprzystawalności.
W tym wszystkim warto stosować też uniwersalne zasady wspierania dzieci i młodzieży, dostosowane do potrzeb KODA, a więc dbać o ich zaangażowanie w życie klasy i szkoły, w kontakty ze słyszącymi, ale i niesłyszącymi; rozwijać umiejętności społeczne, ich talenty i mocne strony. Ważne, żeby zadbać o rozwój różnych sfer KODA, nie tylko samodzielności i zaradności życiowej polegającej na umiejętności prowadzenia domu i załatwiania spraw urzędowych. Tę zaradność KODA mają bardzo wysoko rozwiniętą, ale czasami odbywa się to ze szkodą dla rozwoju innych ważnych sfer. KODA potrzebują odkrycia w nich ich talentów, cech, które będą mogły rozwijać nie tylko w kontekście bycia dziećmi niesłyszących rodziców, ale też w kontekście bycia wartościowymi, bogatymi wewnętrznie osobami, świadomymi swojej tożsamości i lubiącymi ją.