Komunikacja ty czy ja? Kto jest ważniejszy?

Najprostszą odpowiedzią jest to, że nie umiemy odpuszczać. Co to oznacza? Człowiek, żyjąc w relacjach, nieustannie się komunikuje. W rodzinie każdy wchodzi w relację z dzieckiem, z mężem, żoną, partnerką, rodzicem, rodzeństwem. Każdy ma potrzebę być w kontakcie w innymi. Nasze punkty widzenia spraw są, nawet w jednej rodzinie, często skrajnie odmienne. Czy tylko dlatego nasze małe codzienne problemy urastają do rangi dramatów? Być może dlatego, że czasami w komunikacji nie nastawiamy się na samą komunikację, nie nastawiamy się na usłyszenie i słyszenie drugiego, ale na osiągnięcie tego, co chcemy uzyskać poprzez komunikację. Nie jest ważny drugi człowiek, np. dziecko i to, co chce nam powiedzieć, jego emocje. Rodzic często mówi: "nie płacz, nie maż się", odbierając dziecku jego prawo do przeżywania emocji. Nie akceptuje w ten sposób osoby, z którą się komunikuje. Chce głównie osiągnąć swój cel, pomija drugą osobę, nie wsłuchuje się w to, co ona przeżywa, i co chce mu zakomunikować. W takim układzie to rodzic staje się ważniejszy. Osiąga tylko swoje cele w komunikacji.

Czy na tym polega komunikacja? KOMUNIKACJA to otwarcie na drugiego, otwarte wsłuchanie się w niego, jego emocje, przyjęcie ich. To przesłanie komunikatu o akceptacji i więzi łączącej obie osoby. W relacji nie ma ważniejszej osoby. Obie są równie ważne. Ale i obie przeżywają świat na swój odmienny sposób. Trzeba umieć odpuścić swój cel, to, co nas absorbuje, by wyjść naprzeciw drugiemu, który jest tak samo ważny jak ja.

 

Relacja z samym sobą

Niestety takie otwarcie na drugiego jest osadzone w relacji z samym sobą. Często brak akceptacji siebie, brak doświadczenia i uświadomienia sobie swoich potrzeb i pragnień uniemożliwiają nam uważne wsłuchanie się w drugą osobę. Jeżeli nie umiem sam dla siebie znaleźć czasu – na słuchanie swojego wewnętrznego głosu, jeśli nie umiem zaakceptować swoich ograniczeń, słabości, nie będę umiał zrobić tego w stosunku do drugiej, nawet kochanej osoby. Jeśli nie umiem odpuszczać sam sobie, rezygnować z wyobrażeń o sobie na rzecz prawdziwych potrzeb, pragnień – nie będę umiał odpuszczać w relacjach. Relacja z samym sobą jest wyraźnie widoczna w relacjach z innymi. Mój stosunek do siebie odbija się w tym, jak traktuję innych. Dlatego najpierw trzeba budować tę fundamentalną relację z samym sobą. Podstawowe prawo miłości mówi: „kochaj bliźniego swego, jak siebie samego”. Każda relacja zaczyna się od relacji z samym sobą. Relacja ta jest wyzwaniem dla dojrzałości, samoświadomości i uważności w patrzeniu na siebie. Często bez tego nasze relacje z innymi albo się nie rozwijają, albo napotykają na prawdziwe kryzysy. Nie da się tego ominąć. Nie da się pominąć pracy nad sobą.

 

Odpuszczanie – rezygnacja z siebie na rzecz nas

Czym jednak jest to odpuszczanie? To rezygnacja z osiągania, czasami nawet dobrych celów, za wszelką cenę. To świadomość tego, co jest dla mnie ważne i co jest ważniejsze dla relacji z drugim człowiekiem: osiągnięcie moich celów czy prawdziwe dobro moje i drugiej osoby? NASZE WSPÓLNE dobro? Dlatego codzienne problemy urastają nieraz do rangi dramatów. Przybierają niewłaściwy rozmiar głównie z powodu tego, że na konflikt, odmienność drugiej osoby patrzymy z perspektywy tego, co jest ważne tylko dla mnie. Co więcej, nie umiem często zrezygnować z własnej zaborczej wizji relacji na rzecz prawdziwej, uważnej, zaskakującej, a jednocześnie zachwycającej prawdy o drugim człowieku i tym, co taka postawa może zbudować między nami.

Odpuszczenie może też oznaczać wolność daną nie tylko drugiemu, ale i sobie. To pewnego rodzaju utrata kontroli nad relacją na rzecz dania wolnej przestrzeni w wyrażaniu siebie i akceptacji tego, czego doświadczamy razem. To wypuszczenie z zaciśniętych dłoni schematu myślowego, jaki nakładamy na siebie i drugiego człowieka. Drugi człowiek nie musi już spełniać naszych oczekiwań – wystarczy, że jest przy nas i że możemy z nim przeżywać codzienne trudy i radości. W takiej perspektywie różnice, spory, problemy nie są wyolbrzymiane. Zachowują swój właściwy rozmiar i wymiar. Są zaledwie małą częścią codzienności.

Często też nie rozpoznajemy odpowiedniego czasu na odpuszczanie. Moje racje są tak silne, że nie umiem odpuścić albo robię to za późno – gdy pada zbyt wiele trudnych, raniących słów, gdy jestem już pod murem, pod którym stoję bez możliwości ucieczki, gdzie bezsilność miesza się z gniewem. Często tak nabrzmiewające codzienne sprawy stają się dramatami i wysysają z ludzi wszelką radość z życia i bycia razem.

 

Oddzielać ziarno od plew

Warto też pamiętać, by oddzielać ziarno od plew. Nauczyć się rozpoznawać i nazywać to, co jest w relacji najważniejsze, a co mniej ważne. I nie mieszać porządków ważności. I nie nadawać najistotniejszej rangi sprawom mało ważnym. Jednak trzeba to robić w relacji z drugim człowiekiem. To, co dla ciebie może być ważne, dla drugiego może być błahostką. Jednak tylko wiedza o tym może dać płaszczyznę porozumienia i wypracowania wspólnych zasad komunikacji. Jedynym narzędziem do tego jest miłość i szacunek, który z niej wypływa.

Dlatego warto zajrzeć w siebie – znaleźć czas na uważne patrzenie na siebie, odkrywanie, kim jestem i czego pragnę – od siebie, od życia i od innych. Jeśli zyskamy dobrą perspektywę i będziemy gotowi na kreowanie swojego życia według najważniejszych dla siebie wartości, WTEDY codzienne sprawy, a nawet problemy nie urosną do rozmiaru dramatów, a my sami nie zgorzkniejemy pod naporem rozczarowań drugim człowiekiem. Życie stanie się niezwykłą podróżą, pełną świeżości i doświadczania tego, czego sami byśmy nie wymyślili, podczas gdy nasze życie w samotności nie dostarczyłoby nam takiej różnorodności przeżyć. Trzeba podkreślić, że życie w relacjach i komunikacji jest niezwykle ubogacające. Przynosi nam bogactwo spojrzeń, przeżywania świata na wiele sposobów, poszerza nasze horyzonty myślowe, uczuciowe, intelektualne. Już nie patrzymy na innych i świat tylko ze swojego punktu widzenia, ale umiemy spojrzeć szerzej. To droga szeroko pojętej miłości. Budowania cywilizacji miłości na wszystkich płaszczyznach, a przede wszystkim w komunikacji z innymi. Różnorodność jest bogactwem, które jest nam dane i zadane. Czerpmy więc z jej skarbca.