Wdzięczność, radość i nadzieja. One bardzo często towarzyszą nam w szkole pod koniec roku, przed Bożym Narodzeniem. W wielu szkołach odbywają się klasowe wigilie, świąteczne spotkania, podczas których wymieniane są prezenty i życzenia. To czas, w którym sale lekcyjne zmieniają swój tradycyjny wygląd i stają się dużo bardziej domowe, przytulne.

Myślę, że Boże Narodzenie to jedne z tych świąt, które nadal potrafią nas łączyć i które, pomimo swojego bardzo chrześcijańskiego przesłania i źródła, niosą ze sobą ładunek wartości uniwersalnych, które potrafią przy jednym stole połączyć ludzi z różnych stron sceny politycznej, o różnych, często przeciwstawnych poglądach. 

Boże Narodzenie obudowane jest dziełami kultury i sztuki, oddziałując na wyobraźnię i kształtując modele zachowania. Mamy wezwanie do zmiany zachowania w Opowieści Wigilijnej, mamy historię społecznej znieczulicy w Dziewczynce z zapałkami, satyrę na konsumpcjonizm w Grinchu i wiele, wiele innych, które przecież zakorzenione głęboko w zachodniej, chrześcijańskiej kulturze wcale do chrześcijaństwa wprost się nie odwołują.

Boże Narodzenie jest świętem uniwersalnym, świętem wołającym o dobro i solidarność w czasach, kiedy te pojęcia są racjonalizowane i różnie interpretowane, to czas jak kotwica, który potrafi wskazać nam pion, wzorcowy sposób zachowania.

Warto o tym pamiętać, pracując w szkole, która często wypłukuje z nas, nauczycieli, tę wrażliwość i namysł nad metafizyką tych świąt, a wynika to często z zapracowania, frustracji, niedocenienia i wypalenia. Musimy pamiętać o tej kotwicy i o tym, że poza szkołą też jest świat, też jest życie.

Życzę Państwu tego, aby te troski i bóle w nadchodzącym czasie się goiły i leczyły. Życzę, aby Boże Narodzenie było czasem dostrzegania tych przestrzeni, które są dobre i dają nadzieję, oraz wdzięczności za nie. Natomiast te obszary, które powodują w nas frustracje, troski i zmartwienia, należy w te święta zaopiekować, uznać, że tak właśnie jest, i przez te święta od nich trochę odpocząć, być może podjąć refleksję nad tym, jak to zmienić, a jeśli się nie da, to jak zmienić siebie, żeby nas to nie bolało i nie frustrowało. 

Mało jest momentów w roku, które na to pozwalają, a moim zdaniem Boże Narodzenie jest najlepszym z nich. Atmosfera, otoczka, spotkania rodzinne pozwalają spojrzeć na rzeczywistość z innej perspektywy, poczucie bycia obdarowanym, ale również obdarzonym wdzięcznością za podarki, które sami przygotowaliśmy. To naprawdę eksplozja dobra.

Życzę, aby tej refleksji było jak najwięcej i żeby doprowadziła nas wszystkich do lepszego życia i lepszej pracy (w tym samym lub w innym miejscu).

Niech się Państwu darzy w te święta i niech będą one prawdziwym błogosławieństwem!