Gdy w powolnym tempie spadają na ziemię płatki śniegu, mamy wrażenie, jakby ktoś za to odpowiedzialny chciał nas nad tym zjawiskiem zatrzymać. Padający śnieg to zjawisko inne od spadającego szybko na ziemię deszczu, któremu towarzyszy często silny wiatr i inne zjawiska. Śnieg pada najczęściej w towarzystwie lekkiego powiewu i mamy wrażenie, jakby biały puch czule otulał nasz skrawek ziemi. Owa czułość, którą można rzecz jasna zauważyć jedynie oczyma serca, jest nie tylko zjawiskiem pożądanym w przyrodzie, ale także zjawiskiem oczekiwanym w przestrzeni międzyludzkiej.
Nie chodzi o czułość, za którą czai się przesadna tkliwość i przewrażliwienie, tak jakby po dotknięciu w czuły punkt człowiek włączał agresywny tryb. Prawdziwa czułość buduje nowy świat, silną wieź międzyludzką, niespotykaną wrażliwość i wgląd w siebie nawzajem – czułość staje się najdoskonalszym wyrazem miłości, ponieważ jest jej emanacją – z jednej strony widzialną, z drugiej zaś niedostrzeganą. Nie piszą o niej w poradnikach tak jasno i klarownie, jak o językach miłości, stylach komunikacji i tym podobnych pierwowzorach kochania. Ale żaden styl, żaden wyjątkowo bogaty w treści i dobre chęci schemat działania nie obędzie się bez czułości, jeśli miałby rzeczywiście uszczęśliwić drugą osobę.
Czułość jest intymna, delikatna, niekiedy zasłonięta w tajemniczy sposób, z racji znaków i gestów, które nabierają wyjątkowej mocy, stając się przy tym więzią doskonałości. Czułości nie da się nauczyć z podręczników, nie da się jej racjonalnie przyswoić lub wydedukować jej konieczność. Czułość rodzi się z doświadczenia i może zostać wydobyta przez nas samym z głębin naszego serca – czułość, mimo swojej mocy, przykryta jest wszechobecną fasadą, wyuczoną komunikacją oraz głębokim lękiem przed odkryciem własnej wrażliwości. To właśnie lęk jest największym jej przeciwnikiem i nie pozwala jej się rozwinąć.
Czym charakteryzuje się czułość? Nie da się jej precyzyjnie opisać, ponieważ każdy z nas jest czuły w inny sposób, ale przede wszystkim czułość jest ciekawa uczuć, jest gotowa, aby czuć, odczuwać, współodczuwać, przeczuwać, wyczuwać – jej głębia powoduje, że dotyka tego, co najbardziej skryte i niełatwe do ukazania. Nie tylko tego dotyka, ale to afirmuje, przyjmuje i każde silne uczucie otacza łagodną troską. Czucie drugiego człowieka, współodczuwanie jego radości i smutków to za mało. Prawdziwa miłość wymaga troski o to, co drugi człowiek przeżywa, a ta troska jest zawsze gotowa te uczucia, te stany emocjonalne zaakceptować aniżeli potępić, zrozumieć aniżeli zganić.
Czułość wobec innych charakteryzuje się otwarciem dla nich naszych serc i ramion, drzwi naszych domów i kredensów pełnych smakołyków. Czasem czułość wymaga otwarcia naszych portfeli i przeznaczenia innym naszego cennego czasu. Czułość jest radykalnym darem, bez którego ludzkość szybko stanie się uboga, ponieważ bogactwo ludzkości tkwi w sile współodczuwania i wzajemnego dźwigania brzemion, a nie w materialnych dobrach i wskaźnikach PKB. Dziś świat jeszcze nie poznał wartości czułości, mimo wszechobecnej pandemii samotności i głodu miłości. Dopóki nie zaakceptujemy, że akty naszej miłości wobec innych czynią nas najbardziej bogatymi, dopóty będziemy cierpieć emocjonalną biedę.