Często nie zastanawiamy się nad upływającym czasem. Czym jest i jak nam towarzyszy? A może to raczej my jemu towarzyszymy?

Przyjrzyjmy się czasowi od strony naukowej. Czas jest odnotowywaną zmiennością. Miarą zmian. Możemy go obserwować tylko na podstawie widocznych zmian. Zmian natury: dnia i nocy, słońca i księżyca, pór roku czy najdokładniej obecnie na podstawie przepływu energii między różnymi poziomami w atomach. Jednak w historii to właśnie czas najtrudniej było zacząć odmierzać. O ile inne jednostki, takie jak metr, kilogram, łatwiej poddano unifikacji i standaryzacji, to czas do XVIII wieku był jednak najbardziej problematyczną jednostką do pomiaru. Od czasu zastosowania zegarów atomowych w XX wieku nie mamy już z tym problemów. Niestety w historii brak tej precyzji skutkował wieloma katastrofami – szczególnie na morzu, mała pomyłka w określeniu położenia, czyli wyznaczania szerokości i długości geograficznej skutkowała katastrofami morskimi, a co za tym idzie, także kryzysami gospodarczymi.

Dziś nawet wyznaczenie wielkości takich jak metr czy kilogram wiąże się z czasem. I tak metr jest już wartością opartą na czasie: to droga, jaką przebywa światło w próżni w określonym czasie. A kilogram również zyskał definicję związaną z czasem i stałymi fizycznymi (stała Plancka).

Czas wyznacza wiele aspektów naszego życia. Powszechnie stosowana nawigacja GPS również opiera się na pomiarach czasu. To, co wydaje się prostym określaniem naszego położenia, w rzeczywistości jest wieloaspektowym określeniem nie tylko naszej pozycji, ale i czasu w czterowymiarowej przestrzeni. Urządzenia GPS korzystają aż z czterech satelitów, by wyliczyć nasze położenie. Jesteśmy już w stanie niezwykle dokładnie określić z dokładnością co do 1 cm naszą odległość od księżyca, dzięki umieszczonym na księżycu lustrom odbijającym wiązki impulsu laserowego wysyłanego z ziemi, na podstawie których określamy w czasie ich powrót na ziemię, a tym samym odległość od księżyca.

Kiedyś czas uważano za absolutny. Jednak po teorii względności zweryfikowano absolutny charakter czasu. Nie płynie on zawsze tak samo. Może zwalniać, jeśli będziemy się zbliżać do prędkości światła. Zakrzywienia czasoprzestrzeni również mogą wpływać na zmianę upływu czasu. To, co wiemy dziś o czasie, jest zadziwiające. Jednak dziś zatrzymajmy się na chwilę na tym, jak my sami doświadczamy czasu[1].

O ile w warstwie naukowej czas jest wciąż poddawany obserwacji i badaniom, to dla naszego życia jest on jak powietrze. Jesteśmy w nim zanurzeni, choć nie zawsze zwracamy uwagę na jego wagę ani na jego objawy w naszym życiu. Czujemy, jak czas nam ucieka. Zmiany, które obserwujemy, następują coraz szybciej. Dzieci rosną, my się starzejemy. Im jesteśmy starsi, tym mocniej czujemy jego upływ. Czasami czujemy, że zabrakło nam czasu na poznanie kogoś. Na pokochanie go. Na uważność. Czas staje się wtedy jak złodziej. Jakby kradł nam nasze życie. A może jednak nie? Może jego upływ jest naturalnym rytmem, który trzeba pokochać i przyjąć ze spokojem? Człowiek wciąż się staje. Mimo wszystko. „Rodzisz się, rośniesz, wypełniają cię kolejno pragnienia, żale, radości i cierpienia, wściekłość i przebaczenie – a potem [Bóg] bierze cię do siebie z powrotem. Nie jesteś jednakże ani uczniem, ani małżonkiem, ani dzieckiem, ani starcem. Jesteś tym, który szuka swojej pełni. A jeżeli będziesz umiał zobaczyć, że jesteś gałązką kołysaną wiatrem, ale mocno wszczepioną w drzewo oliwne, poruszony powiewem zakosztujesz wieczności. I wszystko dookoła ciebie stanie się wieczne. Wieczne będzie śpiewające źródło, co poiło twoich przodków, wieczny blask oczu, kiedy się będziesz uśmiechał do ukochanej, i wieczny chłód i rzeźwość nocy. Czas nie jest wtedy klepsydrą przesypującą piasek, ale żniwiarzem, co wiąże snopy”[2].

Spróbujmy dziś zatrzymać pośpiech życia w nas. Przyjąć każdą chwilę ze spokojem, być uważnym na to, co wokół nas. Cenić każdą minutę. Nie wpadać w panikę, bo czas upływa, ale zaakceptować jego towarzyszenie nam. Może czas to nasz najlepszy przyjaciel? Jeśli przyjmiemy go jako najcenniejszy dar, nasze życie stanie się, jak pisał Antoine de Exupéry w Wieży, wiecznością. Będzie zbieraniem owoców, stanie się zbieraniem plonów naszych decyzji, owocowaniem miłości. Staniemy się częścią wieczności Życia. Nie będziemy czuć już strachu, lęku przed uciekającym czasem, ale pokochamy ten dar. Docenimy to, co dostajemy. Dziś, teraz, obok nas, w nas. Popłynie w nas jak rzeka zaufanie, apoteoza życia, radość drobnych spraw i wdzięczność. Wdzięczność, która nas może uratować przed paraliżującym lękiem wobec uciekającego czasu.

Wdzięczności za dar najcenniejszy – czas – trzeba nam się uczyć. Potrzebujemy do tego ciszy, by przemyśleć swoje życie. Tylko w ciszy naszego serca prawda o nas daje swój zalążek i wypuszcza korzenie. Najważniejszy jest czas. W stawaniu się sobą wraz ze stającym się czasem. Abyśmy w każdej chwili mogli być tym, kim mieliśmy być[3].

 


[1] Na podstawie artykułu prof. Krzysztofa Sośnicy „Czym jest czas”. Czytaj więcej w: https://upwr.edu.pl/aktualnosci/czym_jest_czas-100.html

[2] Antoine de Saint-Exupéry, Twierdza, Warszawa 1999, str., 12

[3] Por. Antoine de Saint-Exupéry, Twierdza, Warszawa 1999, str. 45