Co powinien wiedzieć wolontariusz, który pragnie włączyć się w akcję pomocy osobom dotkniętym kryzysem uchodźstwa? Co robić, a czego nie robić? Jak pomagać? Jak rozmawiać? Oto garść przydatnych informacji.
Przede wszystkim należy pozbyć się kompleksów i niepewności, że nie jesteśmy właściwymi osobami do pomocy, że potrzeba specjalistów, a więc psychologów i terapeutów przygotowanych do pracy z osobami dotkniętymi traumą. Jednak właśnie ci specjaliści mówią, że czas psychologów jeszcze nie nastał. A nawet jeśli nastał, to powinni oni robić dokładnie to, co każdy człowiek instynktownie robi wobec kogoś głodnego, spragnionego, zmęczonego, obolałego. Właśnie od tego należy zacząć – od zapewnienia bezpieczeństwa fizycznego i zadbania o podstawowe potrzeby biologiczny – o ciepło, o wygodę, o nakarmienie i napojenie. Pomoc na początkowym etapie to przede wszystkim zapewnienie komfortu i bezpieczeństwa fizycznego.
Należy pamiętać, że osoby dotknięte traumą mogą mieć trudność z kontaktem z otoczeniem i z czuciem własnego ciała. Mogą nie czuć zimna, głodu, zmęczenia, mogą nawet nie móc usiąść czy się położyć z powodu psychosomatycznego „paraliżu” ciała. Do nas więc należy zaopiekowanie się taką osobą, nawet jeżeli ona nie zgłasza żadnych potrzeb.
Można też spotkać się z różnymi reakcjami – odrętwieniem, gniewem i wycofaniem. Taki stan może trwać około tygodnia, choć bywa to indywidualne. W początkowym okresie nie należy tego stanu na siłę zmieniać. Trzeba dać cierpiącej osobie dojść do siebie, pozwolić nawet na takie reakcje. Specjaliści zaznaczają, że organizm ludzki ma naturalne mechanizmy i strategie, żeby poradzić sobie z traumatyczną sytuacją. Zbyt szybka pomoc psychologiczna zaburza te naturalne mechanizmy, uniemożliwia uruchomienie wewnętrznej odporności. Dlatego nie należy zbyt szybko interweniować. Warto jednak być czujnym i pozostawać w kontakcie ze specjalistami, którzy będą w stanie ocenić, co jeszcze jest normą w zachowaniu, a kiedy należy oferować pomoc. W pierwszej fazie należy jednak pozwolić każdemu w swoim rytmie i na swój sposób przechodzić przez trudne doświadczenia.
Jak rozmawiać z osobami w kryzysie uchodźstwa? Co mówić, a czego nie? Na pewno nie pocieszać na siłę, nie bagatelizować, nie dawać fałszywej nadziei, ale też nie użalać się zbytnio, nie dramatyzować, nie dopytywać o szczegóły. Czasami też nie odbierać złudnej w naszym odczuciu nadziei poprzez weryfikowanie faktów, korygowanie planów, które dana osoba snuje. Trzeba natomiast także słowami dawać poczucie bezpieczeństwa – nazywać bezpieczną rzeczywistość, w jakiej dana osoba się już znalazła, zapewniać o swojej fizycznej bliskości, o obecności, deklarować pomoc, zaznaczać, że dana osoba nie jest sama, że może liczyć i na nas, i na innych. Komunikaty o solidarności są ważnym elementem uruchamiającym wewnętrzne mechanizmy obronne w człowieku. Stres pourazowy można skutecznie niwelować właśnie wsparciem społecznym.
Tak jak otulamy te osoby ciepłym kocem, tak powinniśmy otulić je ciepłymi, spokojnymi, łagodnymi słowami.
Nie ma jednej recepty, jak rozmawiać z osobami dotkniętymi traumą. Sposób rozmowy zależy od potrzeb danej osoby. Niektóre będą potrzebowały szczegółowo o wszystkim opowiedzieć, a niektóre w ogóle nie będą chciały ani mogły mówić. Musimy zaakceptować i jedną, i drugą postawę. Wysłuchać, kiedy będą mówiły, nie naciskać, kiedy będą milczały. Warto jednak rozmawiać o rzeczach neutralnych, zwłaszcza o pozytywnej przeszłości. Takie rozmowy mogą pomóc dotrzeć osobie dotkniętej traumą do swoich zasobów, do silnych stron, mogą przywrócić jej siłę i nadzieję.
Poczucie bezpieczeństwa i wsparcie można też okazać poprzez dotyk, oczywiście dobrze rozumiany i obejmujący społecznie akceptowalne obszary ciała. Badania pokazują, że dotyk obniża poziom hormonu stresu. Wspierające może być więc położenie komuś ręki na ramieniu czy poklepanie. Gest ten jednak powinien być delikatny. Należy pamiętać, że osoby z doświadczeniem traumy mogą mieć zaburzenia czucia, gdyż ich zmysły w czasie kryzysu pozostają wyostrzone – mogą coś odczuwać intensywniej i odebrać taki dotyk jako nieprzyjemny czy nawet bolesny.
I wreszcie ostatnia propozycja – należy pozwolić osobom dotkniętym traumą działać i być aktywnymi, jeżeli będą miały taką potrzebę i wykażą taką gotowość. Działanie to bardzo skuteczna strategia radzenia sobie ze stresem i trudnymi doświadczeniami. Daje poczucie sprawstwa i kontroli nad sytuacją. Ale znów – jest to kwestia indywidualna. Nigdy nie aktywizujmy kogoś na siłę.
W całej naszej pomocy potrzeba przede wszystkim pokory i cierpliwości, aby pozwolić przechodzić innym przez sytuację kryzysową w taki sposób, jaki jest dla nich najlepszy, chociaż sami możemy mieć na ten temat zupełnie inne zdanie.
I ostatnia uwaga. Wolontariusz też człowiek. Musi mądrze o siebie zadbać – bez wyrzutów sumienia i poczucia nadmiernej odpowiedzialności, misji i powołania do służby. Tylko wypoczęty, wyspany, najedzony, stabilny emocjonalnie, zdystansowany, silny psychicznie wolontariusz może skutecznie pomagać.