Jesień to pora roku, kiedy czujemy się mocno depresyjnie, jesteśmy przemęczeni, nic nas nie raduje, wręcz odwrotnie, wciąż nas coś irytuje. Choć tegoroczna jesień nas długo rozpieszczała, to jednak powoli zaczyna się robić zimno, ciemno i to samo zaczyna się dziać w naszych głowach. Większości z nas ten stan minie, niemniej bardzo on rzutuje na naszą codzienność, relacje z bliskimi czy współpracownikami, a ostatecznie trudno nam wytrzymać z samymi sobą. Nie lubimy się czuć źle, ale trudno nam czasem takie zachowanie wyeliminować, kiedy wszystko dookoła jest tak dołujące. Jednak gdybyśmy przyjrzeli się sobie dokładniej, można by zauważyć, że za zastany stan w naszych głowach nie odpowiadają tak naprawdę inni ludzie czy pogoda za oknem. Owszem, mogą w jakimś stopniu utwierdzić nas w takim czy innym przekonaniu o rzeczywistości. Ale to my tak naprawdę odpowiedzialni jesteśmy za to, jak rzeczywistość i innych ludzi odbieramy. A winne wszystkiemu są nasze złe nawyki.
Przede wszystkim chodzi o naszą narodową cechę, jaką jest narzekanie. Narzekamy na wszystko. Nic nie ujdzie naszej uwadze. Często narzekamy bez zastanawiania się nad tym, co mówimy i jaki jest tego wpływ na nasze życie. Narzekanie może być negatywnym nawykiem, który wpływa na nasze spojrzenie na świat i nasze samopoczucie. Jest to często sposób radzenia sobie z trudnościami lub negatywnymi emocjami, ale może prowadzić do jeszcze większego poczucia niezadowolenia i negatywnego nastawienia. Tak naprawdę chowamy się za narzekaniem, by nie przyznać się do porażki, do swoich uczuć i emocji. Lepiej jest wszystko obśmiać, obmówić, ponarzekać, niż zauważyć problem i się z nim zmierzyć. Do tego potrzeba i empatii, i zrozumienia dla siebie samego, aby być w stanie zaakceptować swoje emocje, zarówno pozytywne, jak i negatywne. Nie zawsze jest łatwo to robić, ale unikanie negatywnych emocji poprzez narzekanie może tylko pogorszyć sytuację. A nieprawdą jest, że nie mamy za co być wdzięczni. Warto próbować skoncentrować się na pozytywnych aspektach życia. To może pomóc poprawić nasze samopoczucie i ogólną jakość życia. Ćwiczenie wdzięczności może pomóc zobaczyć pozytywne strony życia. Odpowiednie rozważanie tego, za co jesteśmy wdzięczni, może pomóc w zwalczaniu negatywnego nastawienia.
Obok narzekania blisko jest krytykowanie innych i bycie w ciągłym negatywnym nastawieniu do wszystkiego i wszystkich. To krótka droga do bycia zgorzkniałym. Kiedy nad tym nie będzie się pracowało, bardzo ciężko jest z takiego stanu wyjść i czerpać radość z życia. Negatywne nastawienie może skutecznie zatruć nasze życie. Może prowadzić do chronicznego stresu, lęku i depresji. To trochę jak samospełniająca się przepowiednia, która mówi, że to, w co wierzymy i o czym myślimy, wpływa na nasze działania i życie. Krytykując wszystko, możemy przestać zauważać pozytywy, już nie tylko je ignorując. Mając świadomość negatywnego nastawienia, możemy sami sobie pomóc w podejmowaniu kroków w kierunku zmiany na lepsze. Krytyka, bycie zgorzkniałym czy plotkowanie, które zaczynamy traktować jak hobby, przede wszystkim niszczy relacje, zarówno te bliskie, jak i te dalsze. Nie będziemy w stanie zbudować zdrowych i silnych relacji, kiedy w każdej naszej rozmowie liczyć się będzie wygrana w potyczce słownej, próba zdyskredytowania kogoś, ocenianie kogoś czy oczernienie kogoś.
To wszystko podszyte jest pewną zazdrością i niepewnością, niskim poczuciem własnej wartości, które prowadzi do ciągłego porównywania się z innymi. Jest nam ze sobą źle, ale nie skupiamy się, by to zmienić. Wciąż oglądamy się na innych, zazdrościmy rzeczy materialnych, a może bardziej tego, jak inni żyją. Sami nie chcemy szukać pozytywów, ale denerwuje nas pozytywne nastawienie innych, tego, że czują się dobrze w swoim ciele, w swoich relacjach, w swoich przekonaniach i potrafią otwarcie o nich mówić, a co więcej – żyć nimi. To tak bardzo nieraz nam doskwiera, że zamiast brać z nich przykład, wolimy im po cichu zazdrościć, porównywać się, a głośno krytykować czy obśmiać. Bycie otwartym na pozytywne aspekty życia i naukę z doświadczeń może pomóc w rozwoju osobistym. Negatywne nastawienie może stanowić bariery dla rozwoju i spełnienia osobistego. Warto praktykować empatię i zrozumienie w relacjach z innymi. Spróbować wyjść ze swojej skorupy lęków i niepewności. Uznać je i iść dalej, tak jak byśmy tego sobie życzyli. To nie jest prosta droga, ale czasami wystarczy decyzja, że chcemy to zmienić w sobie.
To wszystko, o czym do tej pory opisałam, daje nam bardzo negatywny obraz nas samych. Tylko jest to pewna fasada, za którą się ukrywamy. I nade wszystko nie pokazujemy wcale, że jesteśmy silni, pewni siebie, że mamy to, czego pragniemy. Pokazujemy tak naprawdę naszą małość, ale i wołanie o pomoc. Kiedy jesteśmy zamknięci na relacje, na odbieranie z życia tego, co pozytywne, skupiamy się tak naprawdę na zamartwianiu się. A to wcale nie świadczy o naszej dojrzałości i pewności siebie. Zamartwianie się, zwłaszcza gdy jest chroniczne i nadmierne, może rzeczywiście znacząco utrudniać życie i wpływać negatywnie na zdrowie psychiczne i fizyczne. Ciągłe zamartwianie się może prowadzić do stanów lękowych i depresji. Może również wpłynąć na nasze myśli i emocje, sprawiając, że skoncentrowani jesteśmy na negatywnych scenariuszach i obawach. Wpływa także na zdrowie fizyczne, prowadząc do problemów, takich jak bezsenność, bóle głowy, problemy trawienne, nadciśnienie, a także osłabienie układu odpornościowego. Osoby, które się nadmiernie martwią, mogą być bardziej podatne na konflikty w relacjach, ponieważ negatywne myśli i obawy mogą wpływać na ich zachowanie i komunikację, jak również na zdolność radzenia sobie ze stresem. Zamartwianie się może prowadzić także do unikania sytuacji lub działań, które wydają się ryzykowne lub stresujące. To może prowadzić do ograniczenia życia i braku możliwości rozwijania się.
Te wszystkie opisane nawyki wskazują, że tak naprawdę brakuje nam w życiu prawdziwej empatii, zrozumienia, pewności siebie i uważności na swoje potrzeby. Nie zostaliśmy dostatecznie obdarowani przez życie, nasze relacje w dzieciństwie i później, jakimś zaufaniem, poczuciem bezpieczeństwa czy stałości. Wciąż czujemy niedosyt, a to prowadzi nas do takich destrukcyjnych zachowań, jak właśnie narzekanie, krytykowanie, bycie zgorzkniałym czy ciągłe zamartwianie się. Poza tym brakuje nam często pozytywnej komunikacji w relacjach. Może się kiedyś na kimś zawiedliśmy i teraz ciężko nam się otworzyć na drugiego człowieka. Niemniej warto pracować nad pozytywną komunikacją, która skupia się na konstruktywnym dialogu zamiast na krytyce. To może pomóc unikać konfliktów i poprawić relacje. Czasami nasze negatywne nastawienie może na tyle niekorzystnie wpływać na nasze życie, że warto rozważyć wsparcie psychoterapeuty lub psychologa. Terapia może pomóc zidentyfikować przyczyny tych zachowań i nauczyć zdrowszych sposobów radzenia sobie z negatywnymi emocjami i myślami, a także skutecznie poprawić jakość naszego życia. Zauważanie w naszym codziennym życiu i relacjach takich toksycznych nawyków oraz ich świadomość jest pierwszym krokiem ku zmianom i ich eliminacji. Krok po kroku może być tylko lepiej. Przecież jesień nie musi kojarzyć się nam tylko z chandrą, przesileniem i zmęczeniem.