Pisaliśmy ostatnio, że zjawisko komunikacji zakłada szczerość. Taki też jest cel języka, a więc wszelkiej komunikacji – pozostawanie w szczerości. Jest to droga do odkrywania prawdy, a jej potrzebę nosi w sobie każdy człowiek.
W tym kontekście przyjrzyjmy się dzisiaj informacji. Różnie ją się definiuje, ale zasadniczo chodzi o proste przedstawienie faktów dotyczących tego, co się aktualnie dzieje. Taka definicja informacji szczególnie bliska jest światu dziennikarskiemu. Aby informacja spełniała swoją poznawczą funkcję, musi odpowiadać na pytania: kto? co? gdzie? kiedy? dlaczego? z jakimi skutkami? – najlepiej w takiej właśnie kolejności, żeby nie powodować chaosu informacyjnego.
Jeśli natomiast umieścimy informację w kontekście zjawiska komunikacji, to okaże się, że powinna sprowadzać się do czterech maksym, czyli zasad. Są to: maksyma ilości, która zakłada, aby nasz wkład w konwersację zawierał tylko tyle informacji, ile ich aktualnie potrzeba; maksyma jakości, czyli powinniśmy mówić o tym, co jest prawdziwe, a unikać mówienia tego, co nie jest prawdą albo czego nie jesteśmy pewni; maksyma sposobu, czyli powinniśmy mówić przejrzyście, unikać niejasnych sformułowań, wieloznaczności i mówić w sposób uporządkowany; maksyma stosunku, czyli to, co mówimy, powinno być dopasowane do odbiorcy.
W opozycji do informacji, której celem jest zbliżanie się do prawdy, stoi dezinformacja. Dezinformacja to taka forma przekazu, która ma wywołać u odbiorcy określone poglądy, decyzje, działanie lub jego brak. Jest wprowadzeniem odbiorcy w błąd. Potężnym narzędziem kształtowania postaw i zachowań społecznych są środki masowego przekazu, często wykorzystywane przez państwo lub elity społeczne, a szczególnym przykładem tego są systemy totalitarne.
Są różne metody dezinformacji. Jedną z nich jest nadmiar informacji, kiedy ilość informacji, zwłaszcza w mass mediach, przekracza zdolność percepcji człowieka. Prym wiodą tutaj portale społecznościowe, które z tego chaosu informacyjnego wybierają określone treści dla określonego użytkownika. Powstają w ten sposób tak zwane bańki informacyjne, w których każdy widzi tylko niewielki, pasujący do jego wyobrażeń wycinek rzeczywistości. Dzieje się to dzięki algorytmom dopasowującym treści na podstawie wiedzy o użytkowniku. Dostaje on tylko informacje potwierdzające to, co i tak już wie.
Inne metody to na przykład prezentowanie poglądów wyznawanych przez rzekomo większość społeczeństwa, a w rzeczywistości jedynie przez wąską grupę. Można też manipulować faktami, przedstawiać je tendencyjnie, np. dobierać fakty według własnych celów, a inne przemilczać. Mówimy wtedy o manipulowaniu informacją, w ten sposób nadajemy faktom rangę ważności i oceniamy je. Można też oceniać fakty poprzez przytaczanie komentarzy, przy czym jedna opinia będzie przekonująca, błyskotliwa, a druga mało zrozumiała, nieporadna. Można ten przekazywać dany fakt w nierównych proporcjach – jednemu aspektowi sprawy poświęcić dłuższy czas, drugiemu minimalny. Można też interpretować fakty na własną korzyść, wyciągać nieprawdziwe wnioski. Dezinformacja ma też miejsce, kiedy informacja nosi znamiona wiarygodności, ale w rzeczywistości jest niesprawdzalna. Inną techniką jest podawanie prawdy pomieszanej z fałszem. Częstym zabiegiem jest posługiwanie się słowami, których znaczenie jest nieokreślone, które mogą być wieloznaczne, lub używanie słów bez zdefiniowanego znaczenia.
Pod względem formalnym niepokój powinny budzić krzykliwe tytuły, bulwersujące leady, których celem jest wzbudzenie sensacji, obudzenie zaciekawienia – bez spełnienia tej „obietnicy” w późniejszej treści; emocjonalny język i zdjęcia, które mają wywołać określone uczucia; brak autentycznych źródeł, błędy językowe, brak podpisu autora.
Problem jest na tyle poważny, że wskazuje się nawet na potrzebę odkłamywania fałszywych informacji. Powstają specjalne poradniki odkłamywania.
Dezinformacja jest rodzajem uczestniczenia w kłamstwie i przeciwstawia się celowi komunikacji, jakim jest poznawanie prawdy. Wraz z dezinformacją tracimy to wszystko, co jest celem dobrej komunikacji, a osiągamy to, co jest jej przeciwieństwem, a także niszczymy więzi międzyludzkie. Możemy więc śmiało mówić o etyce informacji, która jest wyzwaniem, zwłaszcza współcześnie w obliczu potęgi mass mediów. Także w tej przestrzeni jesteśmy zobowiązani do rozwijania się ku pełni człowieczeństwa.