Niedawno obchodziliśmy Dzień Ojca. Przez wszystkie media społecznościowe przelała się piękna, bądź co bądź, fala wdzięczności za naszych ojców oraz za możliwość bycia tatą. A jednocześnie natrafiłam na bardzo smutne komentarze, w których niesprawiedliwie, moim zdaniem, umniejsza się roli ojca w życiu dziecka. Prześmiewczo wręcz wyrażano się o współczesnych ojcach, którzy niejako stracili swoje męskie, „prawdziwe” powołanie i wychowują „mięczaków” i „nadwrażliwców”. Takie stereotypowe podejście do roli mężczyzny czy ojca w życiu rodziny jest mocno spłycane i tak naprawdę działa to na niekorzyść nie tyle dzieci, ile przede wszystkim samych panów. Nikt nie zaprzeczy, że zarówno kobieta, jak i mężczyzna wyposażeni są w niezbywalne i im tylko tożsame cechy, które stanowią o ich wyjątkowości. Jednak bycie matką czy ojcem, a może po prostu rodzicem, nie powinno być czymś, co dzieli, każe nam rywalizować czy zajmować określone stanowisko względem dziecka i rodziny. Stając się rodzicem, każdy z nas naturalnie przechodzi do bycia matką czy ojcem. I może nawet my, kobiety, jesteśmy w tej materii bardziej uprzywilejowane z racji swej natury. Nasza bliskość z dzieckiem niemal od początku ma bardzo silny charakter.

Na szczęście tego typu komentarze i poglądy na ojcostwo stają się powoli rzadkością. Współcześni ojcowie są bardziej świadomi, że budowanie silnej emocjonalnej więzi z dzieckiem daje większą stabilność i satysfakcję, aniżeli stanowcze i chłodne traktowanie dzieci. Ostatnio nawet natknęłam się na ciekawe badania Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę z roku 2022, które wydają się potwierdzać powyższe stwierdzenie. Badanie przeprowadzone na grupie ojców skupiało się na trzech obszarach, które dotyczyły: podziału obowiązków względem dzieci pomiędzy matką a ojcem; wykorzystywaniu bądź nie urlopów ojcowskich i rodzicielskich przez ojców; a także trudności rodzicielskich ojców w Polsce. Powyższy raport stwierdził, że w znacznej większości ojcowie uznają partnerski układ w wychowaniu dzieci. Uważa się, że w podobnym stopniu zarówno ojcowie, jak i matki powinni rozmawiać z dziećmi, jak i podejmować decyzje dotyczące dzieci. Podobnie ma się kwestia równego podziału zadań i obowiązków dotycząca opieki nad dzieckiem. Ojcowie czują większą partycypację podczas zabawy oraz pomaganiu w nauce, zaś obszar zajęć sportowych ojcowie praktycznie rezerwują dla siebie. Natomiast co trzeci tata uważa, że odpowiedzialność mamy skupia się głównie w takich obszarach, jak: przygotowanie posiłków, opieka nad niemowlęciem bądź chorym dzieckiem, a także kontakty z nauczycielami. Ponadto wciąż znaczna część ojców uważa, że na nich spoczywa odpowiedzialność za materialne i finansowe zabezpieczenie rodziny.

Jeśli chodzi o tzw. urlopy rodzicielskie czy ojcowskie, wciąż istnieje przekonanie, że należą się one wyłącznie kobiecie. Dlatego bardzo niewielu ojców korzysta nawet z urlopu dedykowanego właśnie im, tym bardziej że jest on krótki, bo trwa zaledwie dwa tygodnie i jest w pełni płatny. Wśród przyczyn niewykorzystywania powyższego urlopu są zarówno brak takiej potrzeby, jak i zbyt wiele obowiązków w pracy zawodowej. Autorka omawianego raportu podkreśla, że wciąż kuleje promocja takich urlopów wśród mężczyzn, a przede wszystkim promocja korzyści z budowania więzi ojców z dzieckiem. I tutaj jest duża potrzeba, by pokazywać ten pozytywny wpływ budującej się relacji ojca z dzieckiem właśnie nam, mamom, oraz pracodawcom. Poniekąd zagarniamy sobie ten obszar bliskości dla siebie. Ojcowie czują się osamotnieni, niepotrzebni, szczególnie kiedy dziecko jest niemowlęciem. W tej materii ojcowie są nieco pokrzywdzeni, ponieważ brakuje im realnego wsparcia w ich ojcowskich obowiązkach czy niepewnościach, także wśród rodzinnego grona. Chodzi też o takie wsparcie społeczne, psychologiczne, by właściwie się przygotować do roli ojca. Wciąż mało jest konferencji, poradników, grup wsparcia przeznaczonych właśnie ojcom. I tutaj dochodzimy do trzeciego obszaru badań, w których mowa o trudnościach rodzicielskich ojców. Obok zmęczenia, braku czasu dla siebie, cierpliwości do dziecka i w ogóle umiejętności czy zasobów społecznych ojcowie wskazywali na brak pozytywnych wzorców z własnego dzieciństwa. Również w tej kwestii nieco wyprzedzamy ojców, ponieważ częściej sięgamy po pomoc specjalistów w przepracowaniu swoich doświadczeń czy traum. Jest też większa społeczna akceptacja tego, że kobieta może odpuszczać, mieć trudności. Gdzieś to stereotypowe myślenie o mężczyźnie jako silnej jednostce wciąż pokutuje.

Niemniej współcześni ojcowie swoją rolę w rodzinie potrafią bardzo dobrze akcentować i co najważniejsze, chcą być realną jej częścią. Nie można im odmówić starania się. Wydaje mi się, że prawdziwą oznaką męstwa jest bycie tatą nie od święta, który nie poddaje się zniechęceniu i potrafi znaleźć czas na rozmowę i budowanie więzi z dzieckiem, okazać uczucia i czułość. Dzisiaj powiedzenie, że jest się ojcem, jest nie tylko dumą samą w sobie, ale przyznaniem się do tego, że ojcostwo to wielkie i trudne zobowiązanie. A naszą rolą powinno być wspieranie ich w dążeniu do bycia tatą, pozwoleniu im na przejęcie czasem inicjatywy. To zawsze będzie niosło obopólne korzyści, a przecież zależy nam, by rodzina była wspólnotą, a nie tylko grupą ludzi, którą łączą jedynie więzy krwi i powierzchowna relacja.