Nowy rok szkolny i nowe środowisko to niestety często poczucie bezradności u dzieci i młodzieży, czyli stan, który staje się przeszkodą w rozwoju i dobrym samopoczuciu. Chodzi o bezradność społeczną. Psycholodzy bezradność taką określają jako nieumiejętność radzenia sobie w sytuacjach społecznych. Towarzyszy jej smutek, żal, apatia, bierność, poczucie niższości, niekiedy wrogość czy poczucie krzywdy pomieszane z poczuciem winy. Kryje się za nią także poczucie braku sprawczości, przekonanie o niemożności wpływania na własną sytuację w środowisku społecznym i wywierania wpływu na bieg wydarzeń. To uczucie zazwyczaj zakorzenione jest we wcześniejszych silnych doświadczeniach niemożności zmiany własnego położenia, kiedy to znane sposoby radzenia z sytuacją zawiodły. Stąd niewiara w to, że można coś zmienić i mieć jakikolwiek wpływ na swoje życie. Lepiej więc nie robić nic, pozostać biernym i niezaangażowanym. Prowadzi to albo do apatii, albo do agresji i roszczeniowości.

Wyróżniono cztery komponenty wyuczonej bezradności:

  • poznawczy – trudności w spostrzeganiu zależności między własnymi reakcjami a pojawianiem się wzmocnień zarówno negatywnych, jak i pozytywnych (trudności w nabywaniu asocjacji reakcji – wzmocnienie). Jest to przekonanie o nieskuteczności swoich działań, braku wpływu na bieg wydarzeń dotyczących jednostki;
  • motywacyjny – brak motywacji do wykonywania kolejnych działań, bierność oraz spowolnienie reakcji na bodźce, długi czas dochodzenia do równowagi po porażce;
  • społeczny – wycofanie z kontaktów społecznych;
  • emocjonalny – obniżenie nastroju, poczucie lęku, apatia, zmęczenie, wrogość, utrata nadziei, depresja (T. Gradziński, 2005).

Co można zrobić, aby takiej bezradności dziecka przeciwdziałać?

Należy przede wszystkim zadbać o jego potrzeby. Być może najpierw o te najbardziej podstawowe według piramidy Maslowa – zapewnić poczucie bezpieczeństwa (fizycznego, psychicznego), poczucie przynależności, choćby do zespołu klasowego lub innego, na przykład wolontariatu, w którym dziecko będzie miało szansę czuć się dobrze. Należy też pamiętać o potrzebie uznania i szacunku, nawet wobec ucznia, który swoją bezradność manifestuje agresją. Rozwijanie potrzeby samorealizacji z kolei poprzez rozwój intelektualny i umiejętności społeczne wzmocni poczucie własnej wartości i sprawczości.

Aby pomóc te podstawowe potrzeby zaspokajać, być może konieczna będzie jeszcze innego rodzaju edukacja, która zapewni dziecku podstawowe kompetencje i zasoby:

  • psychologiczna – na przykład pomoc w rozumieniu i nazywaniu własnych emocji, w interpretowaniu zachowania drugiej osoby, w rozumieniu różnych niuansów społecznych, we wskazaniu, w jaki inny akceptowalny społecznie sposób zwrócić na siebie uwagę, w uczeniu empatii;
  • organizacyjna – uczenie wykonywania czynności złożonych, ich planowania, wyczucia czasu, uczenie określonego porządku, zachęcanie do podejmowania trudniejszych wyzwań, uczenie podtrzymywania koncentracji, szukania rozwiązań problemu.

To wszystko może pomóc dziecku uwierzyć w siebie, doświadczyć przez nie poczucia sprawstwa, skuteczności, a w konsekwencji uwolnić je od bezradności.

A potem wystarczy już robić swoje. Nieoceniona będzie tutaj pomoc i wsparcie każdego nauczyciela, który po prostu będzie z jednej strony uczył życia codziennego, pomagał i wskazywał, jak załatwiać najprostsze życiowe sprawy, a z drugiej będzie odsłaniał przed uczniem inny, fascynujący świat nauki. Będzie próbował bezradnego ucznia zainteresować swoim przedmiotem, rozwojem, a w konsekwencji życiem. Stworzy dziecku taki trochę inny świat, w którym będzie ono mogło wyrabiać w sobie nowe nawyki, nowe reakcje, powoli będzie stawać się kimś innym. A z drugiej strony pomoże odnaleźć się w relacjach społecznych, będzie uczył budować zdrowsze relacje rówieśnicze, być może stanie się, kiedy zajdzie taka potrzeba, mediatorem, który nauczy rozwiązywać konflikty, podpowie, jak być asertywnym. Na dalszym etapie pomocna może być zachęta dziecka do aktywności, do wychodzenia ze sfer komfortu, z bierności, oczywiście na miarę jego możliwości. Może to być uczestniczenie w jakimś kole zainteresowań czy jakiejś sekcji sportowej. Małymi, przemyślanymi krokami można wyrwać dziecko z jego bezradności, pesymizmu i poczucia bycia do niczego, a zamiast tego wykształcić w nim wiarę w siebie, w skuteczność swojego działania i aktywności.