Aby być szczęśliwym, trzeba być zadowolonym z życia. Aby być zadowolonym z życia, trzeba być zadowolonym ze świata. Zadowolenie z życia ma czynniki osobiste i pozaosobiste. Osobiste to zdrowie, uzdolnienia, predyspozycje. Za czynniki pozaosobiste uznajemy to, co nas w życiu spotyka. Proporcje między tymi czynnikami mogą być różne. Dla niektórych to, co mają w sobie, jest wystarczające, by czuli się szczęśliwi, a źródłem nieszczęścia są jedynie czynniki zewnętrzne. I na odwrót.

Podobnie istnieją dwa źródła unieszczęśliwiania. Pierwsze to klęski, niepowodzenia, zdarzenia dokonujące się w zewnętrznym świecie (na przykład śmierć bliskich). Drugie to powody do niezadowolenia tkwiące we wnętrzu człowieka, w jego własnym życiu, na przykład brak zdrowia, zdolności, ograniczenia, niemożność osiągnięcia czegoś.

Człowiek jednak często oczekuje szczęścia tylko od świata. Uważa, że będzie szczęśliwy, jeżeli trafi na pomyślne warunki zewnętrzne. Ale doświadczenie uczy, że nie gwarantują one szczęścia. Są tylko dodatkowym czynnikiem. Można powiedzieć, że szczęście jest w nas, ale niekoniecznie przez nas. Czyli szczęście jest stanem wewnętrznym, ale wymaga pomocy z zewnątrz. Z kolei świat zewnętrzny nie da szczęścia, jeżeli brak odpowiedniej postawy wewnętrznej.

Z tego świata zewnętrznego największy udział w naszym szczęściu mają inni ludzie. Na przykład matka jest potrzebna dziecku, dziecko matce. Podobna zależność zachodzi między różnymi osobami.

Drugi człowiek przyczynia się do szczęścia innych poprzez to, co dla nich robi, ale także poprzez cechy swojego charakteru (np. kiedy jest dobry). A czasami wystarczy samo istnienie drugiej osoby – dziecko jest dla matki szczęściem, zanim coś dla niej zrobi lub objawi swój charakter.

Udział w szczęściu człowieka mają także rzeczy, np. rzeczy stworzone przez ludzi (książki, dzieła sztuki). A z drugiej strony, jeżeli komuś jest coś do szczęścia potrzebne, to jest od tego zależny. A im bardziej zależny, tym mniej szczęśliwy, bo szczęście potrzebuje wolności. Stąd ideał wyzwolenia się spod uzależnienia od świata zewnętrznego. Nie jest wolny, kto potrzebuje rzeczy zewnętrznych.

Często szczęście jednych ludzi wpływa na szczęście innych. Niektórzy przyczyniają się do szczęścia innych przez sam fakt, iż są szczęśliwi – jest to tak zwana solidarność między szczęściem ludzi. Szczęście wytwarza bowiem atmosferę szczęścia. Jest zaraźliwe. Czasami szczęście innych jest niezbędne, by samemu odczuwać zadowolenie. Tak jest wśród bliskich, w rodzinie.

Zdaniem filozofów źródła szczęścia dzielimy na cztery kategorie:

  • dobra zewnętrzne – od nich ludzie najwięcej oczekują (na przykład od majątku, stanowiska, władzy);
  • uczucia życzliwe – w nich z kolei ludzie najwięcej szczęścia znajdują (uczucia życzliwe łączące ludzi, szczególnie w rodzinie, w przyjaźni);
  • przyjemna praca – wielu ludzi znajduje w niej szczęście, staje się jednak przekleństwem wtedy, gdy nie odpowiada upodobaniom danej osoby, gdy przerasta jej siły, zdolności;
  • bezinteresowne upodobania – (np. nauka, religia, sztuka).

O szczęściu niektórych decydują nie tyle poszczególne dobra, ile sama ich ilość, mnogość. Często różnorodność doświadczeń, bogactwo przeżyć dają ludziom szczęście. Bez tej mnogości pozostaje w człowieku poczucie niezupełności życia, głód życia, żal niewykorzystanych możliwości.

Czasami szczęście dają nie tylko dobra realne, ale samo ich wyobrażenie. Rzeczy nierealne, będące przedmiotem wspomnień lub marzeń, oprócz tego, że dają szczęście, mają przewagę nad innymi źródłami, bo realnych nie można przekształcać, a marzeniami i wspomnieniami możemy swobodnie operować. Dzięki nim odrywamy się od życia i wchodzimy w świat wyidealizowany, dostosowany do pragnień człowieka.

Źródła, z których ludzie czerpią najchętniej, czyli źródła zewnętrzne, są jednak zawodne. Są zależne od losu, okoliczności, od innych ludzi. Dotyczy to także źródeł pozornie zależnych od nas, jak przyjaźń, rodzina. Czasami też samo uświadomienie sobie, że są zawodne, pozbawia je skuteczności. Poza tym często nie dają tego, czego oczekiwaliśmy. Albo dają, a my nie umiemy z tego korzystać.

Rodzi się więc wniosek, że skoro nie ma niezawodnego szczęścia w rzeczach doczesnych, można znaleźć je tylko w rzeczach wiecznych. Ale to już zupełnie inna opowieść. W obecnej chcieliśmy zwrócić uwagę na to, że nie da się jednoznacznie zdefiniować szczęścia. Jest zbyt indywidualne, zbyt złożone. Jedno szczęśliwe życie do drugiego nie jest podobne. Ta wielobarwność i złożoność nie powinny być jednak źródłem pesymizmu, ale okazją do realizmu – do realnego spojrzenia na szczęście i realnego poszukiwania szczęścia. I do zrozumienia, że to droga bardzo osobista, jedyna i niepowtarzalna.