Trudności z koncentracją mają różne przyczyny. Jedną z nich mogą być zaburzenia przetwarzania słuchowego (APD). Problem dotyka coraz większą liczbę dzieci. Nauczyciele, rodzice i specjaliści nie zawsze wiedzą, z czego mogą wynikać trudności dziecka. Zazwyczaj bowiem ta dysfunkcja dobrze się kamufluje i na zewnątrz dziecko funkcjonuje jako dziecko trudne, niegrzeczne, leniwe. Jego zachowania odbierane są przez otoczenie jako negatywne, a dziecko szufladkowane jako sprawiające kłopoty. Jak zatem może zachowywać się dziecko z zaburzonym przetwarzaniem słuchowym?
Po pierwsze może być słabym uczniem. A jeśli jest uczniem dobrym, to ten sukces okupiony jest katorżniczą pracą, wymagającą zaangażowania rodziców i wielogodzinnego ślęczenia nad książkami w domu. Może mieć trudność ze zrozumieniem i zapamiętaniem informacji podawanych drogą słuchową. Może zawieszać się, reagować na polecenia z opóźnieniem albo w ogóle na nie nie reagować. Często dzieci, nie słysząc w warunkach trudnych akustycznie tego, co mówi nauczyciel, nie rozumiejąc go, wyłączają się zupełnie z uczestniczenia w lekcji. Robią więc wrażenie leniwych, mało zdyscyplinowanych, a nauczyciele odnoszę wrażenie, że są ignorowani i lekceważeni. Dzieci z APD mają ponadto mały zasób słów i trudności z budowaniem samodzielnych dłuższych wypowiedzi. W domu mogą sprawiać wrażenie, jakby nie słyszały tego, co się do nich mówi, zapominają o tym, co miały zrobić.
Czasami dzieci wypracowują sobie różne strategie kamuflujące ich trudności, a więc często przytakują, nie rozumiejąc, zgadzają się, nie mając świadomości na co, starają się sprawiać wrażenie, jakby nie miały żadnego problemu. Robią dobrą minę do złej gry. Czasami na problem z przetwarzaniem nakładają się wtórne trudne zachowania, typu wygłupianie się, błaznowanie, zachowania agresywne, niekontrolowane wybuchy emocji. Najczęściej jednak takie dzieci są zamknięte w sobie i wycofane.
O co chodzi w tym coraz częstszym, a ciągle mało rozpoznanym problemie? Przetwarzanie słuchowe to nie niezdolność do fizycznego usłyszenia dźwięków, ale niezdolność do ich słuchania, a więc do ich uporządkowania w taki sposób, aby stały się nośnikiem informacji. Docierające do właściwych obszarów w mózgu dźwięki powinny być właściwie interpretowane (np. ze względu na wysokość, długość, kierunek napływania, kolejność) i składane w większe jednostki znaczeniowe. Co więcej, mózg powinien robić to automatycznie. Kiedy tak nie jest, po pierwsze musi wkładać dużo wysiłku w interpretację bodźców dźwiękowych, co wiąże się z dużą męczliwością i wolniejszymi reakcjami, po drugie mogą one być niewłaściwie interpretowane, a więc wyrazy za każdym razem mogą być słyszane w inny sposób, niektóre – zwłaszcza w ciągu mowy – mogą być w ogóle niesłyszane, a zdania rozumiane tylko w kontekście sytuacyjnym lub poprzez wychwycenie kluczowych słów. W takich przypadkach wszelkie inne składniki zdania (końcówki, przyimki) często nie są słyszane, a ponieważ to one w dużej mierze decydują o znaczeniu wypowiedzi – jest ona niewłaściwie rozumiana. Dziecko sprawia wrażenie, jakby nie rozumiało, co się do niego mówi.
Jak w takiej sytuacji pomóc dziecku i sobie? Przede wszystkim rozpoznać problem. Nie podejrzewać u dziecka złej woli, ale poszukać przyczyny, która jest powodem jego trudności. Najlepiej zgłosić się do specjalisty, który zajmuje się problemem przetwarzania słuchowego, aby potwierdzić lub wykluczyć wątpliwości. Specjalistyczne testy jasno wykażą, czy dziecko ma zaburzenia przetwarzania słuchowego, czy nie. Dalszy krok to podjęcie treningów poprawiających funkcje słuchowe (np. metodą Tomatisa, metodą Warnkego). Jeżeli problem jest naprawdę poważny, warto zdać się na specjalistę.
W trudnościach mniej nasilonych można próbować domowych metod usprawniania funkcji słuchowych. Co można robić? Bardzo intensywnie aktywizować zmysł słuchu poprzez różne zabawy, np. słuchanie z zamkniętymi oczami dźwięków na ulicy, w domu, z Internetu (np. odgłosów ptaków, pojazdów, bawiących się dzieci i zwierząt, odgłosów natury). Ważne, żeby zwracać też uwagę na to, z której strony dźwięki napływają. Inne ćwiczenie to rozpoznawanie wzorców dźwiękowych. Prosimy dziecko, aby zamknęło oczy i powiedziało, ile razy powtórzony był wzór dźwiękowy (np. ile razy była odbita piłka). Można też tworzyć rytmiczne wzory, np. wolno, szybko, szybko, wolno. Inne zabawy to rozpoznawanie odległości, z jakiej napływa dźwięk – z bliska czy daleka, ale też czy jest cichy, czy głośny; wysoki czy niski; długi czy krótki itd. Docelowo czytamy także dziecku książki, zachęcamy do samodzielnego słuchania audiobooków. Proponujemy jak najwięcej aktywności słuchowych.
Po takich kąpielach słuchowych, a zwłaszcza po specjalistycznych treningach, dziecko powinno zdecydowanie lepiej funkcjonować. Można oczekiwać lepszej koncentracji, lepszego kontaktu werbalnego, poszerzenia słownictwa, opanowania umiejętności czytania i pisania, szybszego tempa pracy, a także większego poczucia pewności siebie, a co za tym idzie – większej kontroli emocji, większej otwartości i śmiałości. Jak widzimy, zmysł słuchu okazuje się kluczowy dla człowieka. Warunkuje prawidłowe funkcjonowanie wielu obszarów. Warto więc wsparcie dziecka zacząć od diagnozy najpierw przetwarzania słuchowego.