Każdy z nas ma marzenia. Mają je także mamy. Marzenia naszych mam często, a może w przeważającej większości, są związane z ich dziećmi. Marzenia mam…. Marzenia naszych mam. Jakie są? Zwykle w Dzień Matki składamy im życzenia, by spełniły się ich marzenia. Dziś zapytaliśmy o nie kilka mam. Mamy w różnym wieku, w związkach i samotne, pracujące i niepracujące, mające zdrowe i chore przewlekle dzieci, dzieci niepełnosprawne. Jakie są marzenia mam?[1]
Marzenie mam…. o tym, że moje dzieci będą szczęśliwe. By były szczęśliwe każdego dnia. Żadne z nich nie będzie się bało innych, ich ocen i oceniających spojrzeń. Marzenie mam o tym, aby moja córka była traktowana sprawiedliwie, a nie według jakichś wyśrubowanych norm, że w końcu dostanie to, na co zasługuje jako człowiek: szacunek, akceptację, serdeczność, że będzie się od niej wymagać tego, co jest w stanie zrealizować według swojego potencjału. Marzę o tym, by odnalazła swój skarb i poszła za nim. By zawsze była sobą. Marzę, by moje dzieci były dobrymi ludźmi. By kochały i były kochane. By wierzyły w dobro, prawdę i miłość. By zawsze na pierwszym miejscu w ich życiu był Bóg. Wszystko inne przyjdzie samo. Mam też marzenie, by móc uczestniczyć w ich życiu – ciesząc się ich szczęściem. By zawsze wiedzieli, że mają we mnie wsparcie w każdym życiowym położeniu.
Irena, menadżer lat 46, dzieci 17, 15, 7 lat
Pewnie nie będę oryginalna, jeśli powiem, że moim marzeniem jest mieć zdrowe dziecko. Każdy tak mówi. Ale ja, jako mama pracująca w zakładzie radioterapii, gdzie na co dzień spotykam się z dziećmi chorymi na nowotwory, przeżywam i widzę to inaczej. Moim marzeniem jest, żeby żadne dziecko nie chorowało. Żeby te małe istoty nie musiały spoglądać śmierci w oczy, żeby nikogo nie spotkała taka tragedia. Moim marzeniem jest, żebym nigdy nie musiała patrzeć, jak moje dziecko cierpi, żebym nie czuła się bezsilna. Żebym nigdy nie musiała usłyszeć strasznej diagnozy. Żeby na żadne dziecko nie spadł ten wyrok. Moim marzeniem jest również mieć dobre relacje z moją córką. Zbudować z nią lepszą więź, niż miałam z własną mamą, w miłości i zgodzie przeżyć dzieciństwo i okres nastoletni. Marzę, żeby nie popełnić błędów moich rodziców, jedynie swoje. Chciałabym, żeby moja córka miała we mnie przyjaciółkę, żeby zawsze mogła mi ufać. Żebyśmy zawsze mogły na siebie liczyć. Żeby nasza rodzina była silna.
Ania, 30 lat, fizyk medyczny w zakładzie radioterapii, Pola 10 miesięcy
Marzenia dzielę na duże i mniejsze, te drugie też są ważne, bo mają wpływ na naszą jakość życia. Przede wszystkim marzę o zdrowiu dla moich dzieci. Ostatni rok to ciągłe wizyty w szpitalach z młodszym z dzieci. Każdy dzień dzieliłam między rehabilitację, konsultacje lekarskie, badania, szukanie dojść do specjalistów. Równolegle musiałam pilnować, by starsze, ale ciągle małe, potrzebujące mnie dziecko, nie poczuło się odtrącone, zapomniane. Napatrzyłam się na ludzkie nieszczęścia. Oczywiście, widziałam apele o zbiórkach pieniędzy na chore dzieci, ale przez ostatni czas bardzo osobiście poczułam, jak to ważne i potrzebne – mieć zdrowe dziecko. Marzę o nowym, większym mieszkaniu. Nie chodzi o luksusy. Marzy mi się mieszkanie z balkonem, w przyjaznej okolicy, gdzie będę mogła bezpiecznie wypuścić dzieci na podwórko.
Zosia, 39 lat, pracownik biurowy, mama 5,5-letniego syna i niespełna rocznej niepełnosprawnej córki
O czym marzę? O tym, żeby Tymuś (i kolejne dzieci, jeśli znów zostaniemy rodzicami) wyrósł na dobrego i szczęśliwego człowieka. I bardzo też marzymy o tym, żebyśmy mogli kiedyś wszyscy razem polecieć w miejsce, gdzie spędziliśmy podróż poślubną. Zamarzyliśmy o tym po raz pierwszy właśnie podczas tamtych wakacji.
Maria, 27 lat, diagnosta laboratoryjny, Tymuś prawie 2 latka
Moje marzenie jako Mamy: marzę, żeby moje dzieci były dobrymi ludźmi i żeby były szczęśliwe. I żeby móc spędzać z nimi więcej czasu bez ciągłego pośpiechu.
Ola, 44 lata, pielęgniarka, dzieci 14 i 11 lat
Moje marzenie to święty spokój. Choć na jeden dzień bez „mamo, a to, a tamto” itd. Bez prania, sprzątania, gotowania. Taki dzień tylko dla mnie.
Maja, 43 lata, specjalista ds. kadr i płac, dziecko 12 lat
Mam niepełnosprawnego męża. Zarządzam produkcją w firmie związanej z poligrafią. Moim głównym marzeniem jest, by moje dzieci wyrosły na dobrych ludzi. W obliczu pandemii wiele marzeń się zdewaluowało. Podczas narodowej kwarantanny nasza rodzina zaczęła sobie w domu organizować czas, każdy sobie... Nastolatki zamykają się w swoich pokojach. My z mężem "chodzimy" do pracy z sofy do biurka. Moim marzeniem jest nauczyć się znów spędzać czas razem z rodziną. Wyjść razem na miasto, pojechać gdzieś na wspólną wycieczkę, a potem wspólnie zjeść posiłek w restauracji. Chciałabym się również spotkać ze swoją mamą i babcią, bo ponad rok się nie widziałyśmy. Teraz człowiek docenia "normalność" sprzed pandemii – jak urosła do poziomu marzenia.
Katarzyna, 42 lata, mam 3 dzieci w wieku 21 (nie mieszka z nami), 16, 12 lat
Marzenia... Marzę, by dzieci były akceptowane i szanowane bez względu na inność, na poglądy czy na wygląd. By nie doświadczały hejtu i nieuzasadnionej wrogości. By miały odwagę wyrażać swoje zdanie i go bronić, jednak szanowali również zdanie innych. Marzę, by żyły w świecie, w którym dominuje relacja z drugim człowiekiem i dialog, a nie zapatrzenie we własne ja. Pragnę, byśmy jako rodzice mogli ze swoimi dziećmi oddychać czystym powietrzem i na plaży stąpać po piasku, a nie po śmieciach. Marzę, by ich serca były otwarte dla ludzi i świata i zawsze chętne do pracy i pomocy. Marzę, by oni też umieli marzyć. Marzę, by odnaleźli swoją drogę przez życie. Bywa, że marzę też o 5 minutach ciszy na zebranie myśli. Ot co.
Anna, lat 37, pedagog specjalny, chłopcy 8,5 i 6,5, narodziny w lipcu
Moim marzeniem jest, aby moi synowie byli szczęśliwi. Dla mnie oznacza to, że będą robić rzeczy, które dadzą im satysfakcję, będą spotykać na swojej drodze dobrych ludzi i będą potrafili rozeznać, co jest w życiu prawdziwe, a co jest fikcją, i pójdą za tym, co jest Prawdziwe... Będą kierowali się czymś głębszym, co da im prawdziwe poczucie szczęścia i przeżywania życia.
Karolina, 40 lat, pracownik administracji na uniwersytecie, dzieci 15, 13 lat
O czym marzę? Jako mama dwóch wspaniałych małych mężczyzn chyba nie mogłam sobie wymarzyć większego szczęścia niż moje dzieci. Są zdrowi, cudowni, wspaniale się rozwijają i są moją największą dumą. Dają mi niebywałą siłę, żeby codziennie zmagać się z czasem dość brutalną rzeczywistością. Jestem kobietą po przejściach, z dość dużym bagażem złych doświadczeń z mężczyznami. Aktualnie wychowuję chłopców sama. Zawiodłam się już dwukrotnie na swoich partnerach i chciałabym bardzo, żeby moi synowie wyrośli na zupełne przeciwieństwa swoich ojców. Marzy mi się, żeby byli pełnowartościowymi, fajnymi i odpowiedzialnymi facetami, żeby wyrośli na takich, którzy będą wspierać swoje partnerki i przy których ONE będą czuć się po prostu bezpiecznie. A poza tym, jako jeszcze dość młoda kobieta, chciałabym mieć przy boku kogoś, kto pokocha mnie z całym moim inwentarzem dobrych i złych doświadczeń, kto będzie mnie szanował i nosił na rękach, kogoś, komu będzie na mnie zależeć i dla kogo będę najważniejszą osobą na świecie. Kogoś, kto zawsze poda mi rękę, będzie moim kochankiem i przyjacielem. Kogoś, kto byłby moim wsparciem i pomocą dla mnie. Kogoś, z kim będę mogła szczerze porozmawiać i pokłócić się. Kogoś, kogo nie będę się bać i komu będę mogła bezgranicznie zaufać... Kogoś, z kim będę mogła zaplanować wspólną starość. To są moje marzenia. Dość proste, choć czasem obawiam się, że już nierealne.
Hania, lat 40, pracownik biurowy, dzieci 12, 7 lat
Jako mama Oli 17 lat temu w Dzień Mamy właśnie 26 maja byłam z Olą na pierwszej tomografii, gdzie wyszło podejrzenie jej nieuleczalnej choroby. Jako mama mam największe marzenie, aby wszystkie moje mamy ze Stowarzyszenia Mali Bohaterowie[2] miały nieustanną nadzieję. By nigdy im jej nie zabrakło, mimo wszystkich trudności, aby wiedziały, że niebo jest większe od tych trudności – Matka Boża, największa nasza Mama, dała radę i my damy. A ja osobiście mam marzenie, aby to światło i łaska, które mi towarzyszą, nie zgasły, żebym miała je nadal każdego dnia, żebym widziała radość, mimo że czasami nie widzę jej na twarzy swojego dziecka, ale żebym widziała więcej... Żebym miała siły, by dać Oli tej siły jeszcze więcej i towarzyszyła jej ze swoim zdrowiem do końca. To moje marzenia.
Jola, 47 lat, pedagog, dziecko 20 lat
Marzenia mam... Marzę, żeby moje dzieci były dobre, tak zwyczajnie dobre. Empatyczne i czułe, żeby widziały świat dookoła, żeby serce miały na dłoni. Marzę, żeby były szczęśliwe po prostu. Marzę o piciu z nimi gorącej herbaty i długich rozmowach... Marzę o tym, żebyśmy zawsze byli. Mam jeszcze jedno marzenie i bardzo bym chciała, żeby się spełniło – jak będę staruszką, chciałam usłyszeć: mamo, ta podróż z Tobą była piękna.
Małgorzata, lat 45, dziennikarka, dzieci 20, 15, 14 lat
Życzymy dziś mamom, by spełniły się WSZYSTKIE ich marzenia. By były dzięki temu szczęśliwe. Dziękując za wszystko! Za ich poświęcenie, dobroć, troskliwą opiekę i niezawodną miłość!
Redakcja Horyzonty.info