Choroba Alzheimera, o której pisaliśmy ostatnio, kradnie nie tylko pamięć. W bardzo widoczny i uciążliwy sposób ogranicza też i utrudnia komunikację, co w konsekwencji prowadzi do jeszcze trudniejszych doświadczeń związanych z chorobą, odczuwalnych zarówno przez chorego, jak i przez opiekunów.
Jak zmienia się sposób komunikacji osoby z chorobą Alzheimera?
Początkowo zaburzenia dotyczą warstwy leksykalno-semantycznej, czyli chory „gubi” wyrazy, a przedmioty zaczyna określać opisowo, np. grzebień – to do czesania. Natomiast na poziomie składni porozumiewa się prawidłowo. Z czasem obserwuje się coraz większe trudności w podtrzymywaniu rozmowy lub zakłócenia w jej przebiegu – chorzy mówią za mało lub za dużo, odchodzą od tematu, podają informacje nieistotne. Doświadczając trudności ze znajdowaniem słów, używają neologizmów, których związek ze „zgubionym” słowem bywa nieoczywisty. Mają też trudność z budowaniem spójnych dłuższych wypowiedzi. Znacznemu zaburzeniu ulega mowa pod względem treści – wypowiedzi stają się puste, nielogiczne, nieadekwatne do sytuacji. Chory zaczyna też mylić fakty, osoby, błędnie interpretuje zdarzenia, nie pamięta szeregu informacji, nie rozpoznaje sytuacji, w jakiej się aktualnie znajduje. Zaburzenia mowy mają ścisły związek z zaburzeniami kognitywnymi. Pojawia się też problemem z rozumieniem mowy. Chorzy mogą jednak poprawnie odpowiadać na pytania stereotypowe, wypowiadać zwyczajowe kwestie, uczestniczyć w codziennych rozmowach, rozumiejąc mowę w oparciu o kontekst, intonację, mimikę.
Mimo tych odczuwalnych trudności z rozmowy z chorym nie wolno rezygnować, jest to bowiem podstawowy środek oddziaływania terapeutycznego, a także zwykła ludzka potrzeba.
Jak zatem rozmawiać z chorym z zaburzeniami mowy?
Podstawą jest cierpliwość. Chory, widząc ją, będzie chętniej otwierał się na rozmowę i pokonywał trudności językowe. Każda oznaka zniecierpliwienia, nerwowości, pouczania może doprowadzić do sytuacji, w której chory ucieknie w swój wewnętrzny świat i zniechęci się do komunikacji.
Należy też dostosować się do tempa seniora, a także zadbać o przyjazne warunki np. wykluczyć dystraktory, takie jak grający w tle telewizor, hałasy za oknem czy rozmawianie jednocześnie z innymi osobami. Cała nasza uwaga powinna być skupiona na osobie starszej. Należy szczególnie zadbać o kontakt wzrokowy.
W przypadku chorych w bardziej zaawansowanym stadium choroby istotnym kanałem komunikacji będzie mowa ciała i sygnały pozawerbalne, czyli gestykulacja, np. ruchy rąk, głowy, korpusu ciała, odległość, w jakiej stajemy wobec chorego, sposób wokalizacji, czyli ton głosu, dotyk i kontakt fizyczny, kontakt wzrokowy, mimika. Chory może nie rozumieć mowy, ale zrozumie nasze intencje.
O czym i jak rozmawiać?
Na pewno należy dopasować się do seniora – do jego nastroju, czyli nie zmuszać do rozmowy, i do jego możliwości, czyli nie koncentrować się na tym, czego starszy człowiek nie potrafi, ale bazować na zasobach.
Musimy założyć, że chory może mieć trudności z rozumieniem zawiłych wypowiedzi, warto więc uprościć mowę i posługiwać się krótkimi, jednoznacznymi zdaniami, a przekaz wzmocnić poprzez dopasowanie tonacji i modulacji głosu. Należy unikać używania infantylnego języka, żeby nie upokarzać chorego. Można też wspomagać się alternatywnymi metodami komunikacyjnymi np. symbolami, zdjęciami, napisami.
Tematy rozmów powinny odnosić się do teraźniejszości i bliskiej przyszłości (organizacja dnia, planu posiłków, aktywności). W rozmowach tego typu ważne będzie, aby nie przyjmować tonu narzucającego, ale aby stworzyć seniorowi możliwości decydowania o sobie w takim zakresie, w jakim jest to możliwe, np. co ubierze, czy ma ochotę na spacer, słuchanie muzyki.
Drugi obszar komunikacji to kontekst biograficzny, a zwłaszcza wydarzenia z młodości – czasów aktywności zawodowej, rodzinnej, społecznej. Kluczowa jest więc tu znajomość biografii chorego (imiona najważniejszych osób – rodziny, przyjaciół, nazwy miejscowości, do których podróżował, aktywność zawodowa, zainteresowania, pasje). Te miłe wspomnienia mogą otworzyć chorego na komunikację.
Takie rozmowy powinny odbywać się w spokoju, bez pospiechu, w klimacie zainteresowania, a nie wypytywania. Bywa, że dla chorego istnieje tylko czas przeszły. Trzeba to zaakceptować i się do tego dostosować.
Dla osoby w zaawansowanym stadium choroby szczególne znaczenie będzie miało jej imię jako element orientujący ją w sytuacji. Trzeba pamiętać, że chory z zaburzeniami demencyjnymi za każdym razem będzie odbierał daną sytuację, a często i osobę jako coś nowego i obcego. Imię jest tym, co jest z nim całe życie, więc każdorazowe słyszenie swojego imienia będzie elementem bezpiecznym i porządkującym – ktoś, kto zwraca się do mnie po imieniu, zna mnie, a więc nie jest obcy. Zazwyczaj chory reaguje na swoje imię nawiązaniem kontaktu wzrokowego. Prawdopodobnie w takim stadium nie będzie rozumiał naszej mowy, ale wyczuje naszą intencję wyrażoną gestem, dotykiem, barwą głosu, mimiką. Choć nie będzie to typowa rozmowa, będzie to jednak bardzo ważna dla chorego interakcja, kontakt z drugim człowiekiem.
Potrzeba rozmowy, komunikacji to przede wszystkim ukryta potrzeba każdego człowieka do pozostawania w relacji, do bliskości, przynależności. Dysfunkcje językowe, także te wywołane chorobą Alzheimera, nie powinny i nie muszą pozbawiać człowieka możliwości zaspokojenia tych potrzeb. Komunikacja międzyludzka może się realizować na różne sposoby i na wielu poziomach. Trzeba tylko odkryć jej bogactwo.