Janusza Korczaka znamy przede wszystkim z wyjątkowych książek, m.in. z Króla Maciusia I. Napisał wiele pozycji, które stały się kamieniem milowym w kształtowaniu się nie tylko praw dziecka, ale i potężnej fali alternatywnych nurtów w edukacji. Pedagogika Korczaka do dziś jest wzorem dla wielu i powinna być podstawową ideą w kształceniu nauczycieli, wychowawców i ostatecznie rodziców. A może przede wszystkim rodziców. Choć nie ma szkół dla rodziców[1], to jednak każdy, kto decyduje się na rodzicielstwo, w pewnym momencie zdaje sobie sprawę, że musi obrać jakąś drogę swego rodzicielstwa. Nie dostajemy go w prezencie. W prezencie dostajemy jedynie nasze doświadczenia z dzieciństwa, które często nie są ideałem. Choć nie zawsze. Jednak ich zmienić nie możemy.

Janusz Korczak był polsko-żydowskim lekarzem, który naprawdę nazywał się Henryk Goldszmit. Po ukończeniu studiów, od 1905 roku pracował w Szpitalu dla Dzieci im. Bersohnów i Baumanów, potem założył Dom Sierot dla żydowskich dzieci na Krochmalnej w Warszawie. Kolejny dom był dla dzieci polskiego pochodzenia. To tam właśnie rozwinął swoją pedagogikę opartą na potrzebach dziecka. Dzieci w domu były dyrektorami, kierownikami i pracownikami. Miały prawo decydować i podejmować wyzwania, obowiązki oraz uczyć się szacunku nie tylko przez pracę, ale i podejmowanie decyzji. Wykorzystując nowatorskie metody, które do dziś są wykorzystywane w alternatywnych nurtach edukacji, stworzył w ten sposób społeczność, która oparta była na sprawiedliwości i braterstwie.

Podstawowym założeniem Korczaka była myśl „Nie ma dzieci – są ludzie, ale o innej skali pojęć, innym zasobie doświadczenia, innych popędach, innej grze uczuć”, którą rozwija w swoich wyjątkowych książkach poświęconych dzieciom i ich postrzeganiu, takich jak wyjątkowy esej Jak kochać dziecko, Prawo dziecka do szacunku, Prawidła życia. Pedagogika dla dzieci i młodzieży, Pedagogika żartobliwa, Momenty wychowawcze.

Dzięki nim widać, jak ukształtowała się pedagogika Korczaka oraz jego podejście do dzieci, które potwierdził swoim życiem oddanym aż do końca dzieciom z ubogich i patologicznych rodzin, nieradzących sobie z wychowaniem dzieci. Korczak uważany jest też za twórcę praw dziecka. Każde dziecko ma prawo do szacunku, ma prawo do własności i tajemnicy, prawo do niewiedzy, niepowodzeń i upadków, prawo do radości i wypowiadania swoich uczuć i myśli oraz do przeżywania dnia dzisiejszego. I choć sam nie miał potomstwa, to jego głęboki szacunek i wrażliwość na człowieka zbudowały takie patrzenie na dzieci, że nie sposób nie zauważyć dziecka, patrząc oczyma Janusza Korczaka.

Warto dziś sięgać do zbioru reguł, które pomogą nam obcować z dziećmi małymi i starszymi, z ludźmi. Nawet jeśli te wskazówki znamy, przypominajmy sobie je co jakiś czas, aż zaczną być naszym powietrzem, którym oddychamy w relacji z dziećmi. Warto sobie je też przypominać, by uświadomić sobie, jak ja traktuję dzieci – swoje i dzieci w ogóle. Reguły wychowania dziecka zawarte w punktach pozwalają jak w soczewce zobaczyć, kim jest dziecko oraz jak czuje i rozumie świat, czego potrzebuje i jak chce być traktowane. Niech będzie on naszym rachunkiem sumienia, wyzwaniem, inspiracją także dla wzrostu nas samych. Poprzeczka w myśleniu o człowieku jest postawiona przez Korczaka wysoko, bardzo wysoko. Potwierdził to swoją męczeńską śmiercią wraz ze swoimi wychowankami w czasie wojny. Dlatego te reguły wychowania dzieci nie odnoszą się tylko do dzieci, ale najpierw budują nas samych. Nasze człowieczeństwo. Mówią o nas samych.

Każde dziecko mówi do nas w ten sposób:
  1. Nie psuj mnie. Dobrze wiem, że nie powinienem mieć tego wszystkiego, czego się domagam. To tylko próba z mojej strony.
  2. Nie bój się stanowczości. Właśnie tego potrzebuję – poczucia bezpieczeństwa.
  3. Nie bagatelizuj moich złych nawyków. Tylko Ty możesz mi pomóc zwalczyć zło, póki jest to jeszcze w ogóle możliwe.
  4. Nie rób ze mnie większego dziecka, niż jestem. To sprawia, że przyjmuję postawę głupio dorosłą.
  5. Nie zwracaj mi uwagi przy innych ludziach, jeśli nie jest to absolutnie konieczne. O wiele bardziej przejmuję się tym, co mówisz, jeśli rozmawiamy w cztery oczy.
  6. Nie chroń mnie przed konsekwencjami. Czasami dobrze jest nauczyć się rzeczy bolesnych i nieprzyjemnych.
  7. Nie wmawiaj mi, że błędy, które popełniam, są grzechem. To zagraża mojemu poczuciu wartości.
  8. Nie przejmuj się za bardzo, gdy mówię, że Cię nienawidzę. To nie Ty jesteś moim wrogiem, lecz Twoja miażdżąca przewaga!
  9. Nie zwracaj zbytniej uwagi na moje drobne dolegliwości. Czasami wykorzystuję je, by przyciągnąć Twoją uwagę.
  10. Nie zrzędź. W przeciwnym razie muszę się przed Tobą bronić i robię się głuchy.
  11. Nie dawaj mi obietnic bez pokrycia. Czuję się przeraźliwie tłamszony, kiedy nic z tego wszystkiego nie wychodzi.
  12. Nie zapominaj, że jeszcze trudno mi jest precyzyjnie wyrazić myśli. To dlatego nie zawsze się rozumiemy.
  13. Nie sprawdzaj z uporem maniaka mojej uczciwości. Zbyt łatwo strach zmusza mnie do kłamstwa.
  14. Nie bądź niekonsekwentny. To mnie ogłupia i wtedy tracę całą moją wiarę w Ciebie.
  15. Nie odtrącaj mnie, gdy dręczę Cię pytaniami. Może się wkrótce okazać, że zamiast prosić Cię o wyjaśnienie, poszukam ich gdzie indziej.
  16. Nie wmawiaj mi, że moje lęki są głupie. One po prostu są.
  17. Nie rób z siebie nieskazitelnego ideału. Prawda na Twój temat byłaby w przyszłości nie do zniesienia. Nie wyobrażaj sobie, iż przepraszając mnie, stracisz autorytet. Za uczciwą grę umiem podziękować miłością, o jakiej nawet Ci się nie śniło.
  18. Nie zapominaj, że uwielbiam wszelkiego rodzaju eksperymenty. To po prostu mój sposób na życie, więc przymknij na to oczy.
  19. Nie bądź ślepy i przyznaj, że ja też rosnę. Wiem, jak trudno dotrzymać mi kroku w tym galopie, ale zrób, co możesz, żeby nam się to udało.
  20. Nie bój się miłości. Nigdy.

 

 


[1] Istnieją kursy rodzicielstwa opartego na dialogu, podmiotowości, dążeniach i potrzebach dziecka znane w całej Polsce np. „Szkoła dla rodziców”.