Nauczycielstwo to zawód bardzo interdyscyplinarny. Nie chodzi mi tu bynajmniej o liczbę nauczanych przez nauczyciela przedmiotów czy też skończonych studiów. Chociaż znam osobiście nauczycieli, którzy mogą uczyć – skutecznie – pięciu przedmiotów. Chodzi mi tu raczej o przygotowanie do samej roli nauczyciela. Nie dość, że musi on być fachowcem w swojej dziedzinie – dobrym historykiem, matematykiem, geografem i tak dalej, to jeszcze musi być po części psychologiem, prawnikiem, organizatorem wypoczynku, mediatorem, redaktorem i reżyserem. Pełnienie tylu funkcji, o ile oczywiście ktoś zechce wziąć na siebie odpowiedzialność za wszystkie sfery nauczycielskiego rzemiosła, predestynują do bycia naturalnym liderem w swoim środowisku. Jeśli dorzucić do tego trochę charyzmy i pewności siebie, to jest to więcej niż pewne. Nikogo nie powinno dziwić, skąd w radach gmin, powiatów i województw, w sejmie i senacie, w najróżniejszych gremiach politycznych tylu nauczycieli. Taka droga wydaje się być naturalna, jeśli tylko ktoś ma takie ambicje.

Lider powinien być kimś pozytywnym, kimś, kto ciągnie za sobą ku dobremu, ku rozwojowi. Oczywiście mamy świadomość, że to nie zawsze musi tak wyglądać, ale pominę w tej pracy patologie zawodu nauczyciela i skupię się na obrazie pożądanym – na tym, jaki nauczyciel powinien być, do czego powinien dążyć.

Liderem powinien być każdy nauczyciel. Moim zdaniem, bez osobistego zaangażowania i pasji, która byłaby możliwa do zaobserwowania przez uczniów, nie osiągnie się oczekiwanych rezultatów w procesie edukacji.

Są zasadniczo dwa rodzaje liderów. Tacy, którzy się nimi ogłaszają bądź ich rola wynika z pełnionej funkcji, oraz liderzy naturalni, których autorytet wynika z charyzmy i rzeczywistego oddania sprawie. Oczywiście najlepiej byłoby, gdyby te dwie grupy były tożsame, a liderami w edukacji, a więc dyrektorami, kuratorami, ministrami zostawali rzeczywiście ci, których autorytet jest naturalny, a nie wymuszony. Wiemy jednak doskonale, że tak nie jest i nigdy w stu procentach nie będzie.

Naturalnym liderem człowiek najczęściej się rodzi, bo takich cech jak charyzma czy umiejętność przemawiania raczej nie da się wyuczyć na takim poziomie, który byłby zbliżony do naturalnego, co oczywiście nie oznacza, że jest to niemożliwe. Już na samym początku mojej pracy wspomniałem, że nawet jeśli jesteśmy tuż przed emeryturą, nie jest za późno na zmianę, choć pewnie będzie to trudniejsze niż na początku kariery zawodowej.

Liderem powinno się być przede wszystkim dla ucznia, gdyż to bardzo ułatwia pracę nad zagadnieniami przedmiotowymi. Nauczyciel charyzmatyczny i dający przykład swoją osobistą postawą osiągnie dużo lepsze wyniki. Już starożytni Rzymianie mieli powiedzenie verba docent, exempla trahunt – słowa uczą, przykłady pociągają. I mylne jest częste stwierdzenie, że nauczycielom przedmiotów humanistycznych jest łatwiej, bo ich zagadnienia są bliskie życia i codzienności. Znam nauczycieli chemii, fizyki czy matematyki, którzy potrafią ze swoich dziedzin zrobić przedmioty, które zafascynują nawet największych sceptyków tak, że o układach równań mówią, jakby to były dzieła sztuki. Wszystko zależy od tego, jak traktujemy swoją pracę. Czy widzimy w niej tylko kierat codzienności, czy raczej swoją misję, powołanie.

Jeśli rzeczywiście nauczyciel podchodzi do swojej pracy jak do zawodu, od 7 do 15, to nie ma szans, żeby się nie wypalił w kilka pierwszych lat. Praca nauczyciela, chyba jak niewiele innych, zmusza do stałego stawiania wymagań sobie, stałego dokształcania się. Nie chodzi tu nawet o kształcenie formalne, ale przede wszystkim o niesłabnącą ciekawość świata, która w naszym zawodzie jest niezbędna. Jest to iskra, która podsyca ogień i nie dopuszcza do wypalenia. Jeśli zgasimy tę iskrę, to nici z bycia liderem. Świat nas wyprzedzi, a lider nie może być z tyłu.

Bycie liderem nie zawsze oznacza piastowanie stanowisk kierowniczych, chociaż bardzo często naturalnie takie wyróżniające się osoby zostają dyrektorami szkół. Celem jest, aby na tym nie poprzestały i dalej były liderami. Tylko tak można zmienić obraz polskiej edukacji. Zmiany wprowadzane przez liderów na dole systemu szkolnego mają szansę na utrwalenie w tych lokalnych społecznościach, skąd mogą zostać zaniesione dalej. Żadne narzucone rozwiązania nie będą miały takiej mocy oddziaływania jak zmiany oddolne, inspirowane i prowadzone przez lokalnych liderów – nauczycieli i dyrektorów z pasją.